Kris Meeke: „Jest za późno na hybrydy”
Kris Meeke to kierowca, którego na pewno nie trzeba przedstawiać. Jest jednym z zawodników, którego się kocha lub nienawidzi. Jest też tym, który najbardziej tęsknił za rajdami w bieżącym roku. O Irlandczyku było więc ostatnio cicho, dlatego warto pochylić się nad jego planami na przyszły sezon.
Już w zeszłym roku byłem w Arabii Saudyjskiej na Dakarze, aczkolwiek nie uczestniczyłem w rajdzie. Zawsze pasjonowałem się tego typu imprezami. Zawsze oglądałem Dakar i mimo, że byłem wtedy za młody, by docenić Ariego Vatanena jako kierowcę rajdowego, to mam w pamięci jego zwycięstwo w Peugeocie na tym rajdzie. W 2012 startowałem w rajdach terenowych i brałem udział na przykład w Rajdzie Baja 1000 w Hondzie CRF. Jechałem 41 godzin przez przerwy, sam na motorze.
Powiedziałbym, że takie przygody zawsze były w mojej głowie. Szczerze mówiąc, nigdy nie spodziewałem się, że moja rajdowa kariera osiągnie poziom, który osiągnęła. To wydarzyło się w sposób „organiczny”, ale zawsze myślałem, że pewnego dnia będę ścigał się w Dakarze .
W 2020 roku podróżowałem z zespołem OT3 jako rezerwowy pilot mojego przyjaciela i sąsiada Cyrila Despresa. W rzeczywistości Mike Horn, jego pilot, utknął na biegunie północnym i nie wiedział, czy przybędzie na czas. Kiedy Cyryl mnie zapytał, od razu się zgodziłem. Na szczęście w ostatniej chwili łódź Mike’a uwolniła się z lodu i popłynęła bezpośrednio z bieguna północnego do Arabii Saudyjskiej!
Dlaczego T3?
Meeke wystartuje w Dakarze za kierownicą Zephyra, czyli pojazdu zbudowanego na bazie Can-Am Maverick 3.
Szczerze mówiąc na początku roku, kiedy zacząłem myśleć o ściganiu się w tej edycji, serce podpowiadało mi, że powinienem poszukać pojazdu klasy T1, może Toyoty lub Mini od X-Raida. Jak wiadomo w 2020 roku wszystko jest skomplikowane i kiedy nastąpiła lockdown, wszystko stanęło na długi czas. Następnie Bernard (red. Piallat) z PH Sport, z którym mam fantastyczne relacje od czasów WRC, poprosił mnie o wypróbowanie Zephyra. Potem pojechałem do Dubaju na trzydniowy test, na koniec którego doszliśmy do wniosku by pojechać tę edycję w klasie T3 z Zephyrem.
Również dlatego, że jeśli weźmiesz na przykład Toyotę Hi-Lux, masz samochód, który waży 2 i pół tony, ale z zawieszeniem, które ma mniejszy skok niż WRC! Uważam, że to bardzo dziwne, jeździć w Dakarze samochodem z mniejszym skokiem zawieszenia niż samochód rajdowy. Inną alternatywą jest Mini, który ma doskonałe zawieszenie w wersji buggy, ale tylko napęd na 2 koła, co nie jest najlepsze na wydmach.
Kiedy pojechaliśmy na południe Francji, aby zrobić więcej testów byłem pod wielkim wrażeniem. To po prostu niesamowite, co potrafi Zephyr z ponad 60 cm skokiem zawieszenia. Musiałem trochę przekalibrować oczy i głowę. W miejscach w których, w WRC musiałbym podnosić stopę z gazu, w Zephyrze nie było to konieczne.
Co dalej z rajdami „płaskimi”?
Właściwie miałem też kilka pomysłów na ten rok, ale potem ten szalony 2020 wszystko anulował! Zrobiłem kilka testów ze Skodą i naprawdę podobała mi się praca w tym bardzo profesjonalnym środowisku „fabrycznym”. Zespół jest naprawdę dobry i po rozkoszowaniu się przyjemnością jazdy rozmawialiśmy o zrobieniu czegoś razem, ale wtedy nie można było przewidzieć pandemii. Tak więc nawet w 2021 roku nadal nie wiem, co powiedzieć. Z pewnością nie straciłem swojej pasji i jeśli pojawi się jakaś sensowna oferta, byłbym zainteresowany.
Irlandczyk odniósł się też do plotek o Saintelocu w WRC i własnym udziale w tym projekcie.
Zobaczymy. Pierwszą rzeczą, która przychodzi mi do głowy, jest to, że muszą homologować samochód do mistrzostw, a to już jest złożony i kosztowny proces. Jednak starty w WRC jako prywatny zespół nie są tak naprawdę prostą rzeczą, wiem to dobrze. Naprawdę nie wiem, ze Skodą dogadywałem się w tym roku bardzo dobrze i zobaczymy, co przyniesie przyszłość.
Nie mogło też zabraknąć pytania o hybrydy, które mają zostać wprowadzone w WRC w 2022 roku.
Moją największą obawą przed WRC jest to, że nie została wybrana właściwa droga, a to jest wyzwanie dla wszystkich sportów motorowych. Obawiam się, że wybrali ścieżkę hybrydową zbyt późno. Citroen w 2007 lub 2008 roku zaprezentował już koncepcję hybrydową C4 WRC i ta technologia miała być w WRC 10 lat temu! Toyota produkuje seryjne pojazdy hybrydowe od ponad 20 lat. Więc na wprowadzenie hybryd do WRC jest dla mnie po prostu za późno.
Rajdy WRC, to 3-dniowy wyścig dookoła kraju. Oczywiście format jest już znacznie bardziej kompaktowy niż w latach 80-tych i 90-tych, teraz jest to sprint. Ale nawet w tym formacie ściganie się samochodami w 100% elektrycznymi jest nie do pomyślenia.
Co zamiast hybryd?
Przyszłość dla mnie to elektryczność i wodór. Oczywiście technologia oparta na wodorze nie jest jeszcze dojrzała, ale być może w najbliższej przyszłości tak się stanie. Z pewnością jest to trudny czas na podjęcie decyzji i nie wybrałbym hybrydy. Uważam, że powinni byli przyjąć tymczasowe rozwiązanie, coś bardzo prostego, z czego można by korzystać do czasu, aż droga, którą należy obrać, będzie jasna. W ciągu najbliższych 5 lub 10 lat wszystko zmieni się bardzo szybko, a WRC, które nie zapominajmy, jest platformą marketingową dla producentów samochodów, może zostać pominięte w przypadku hybrydy, chociaż mam szczerą nadzieję, że się mylę.
Irlandczyk zaproponował też bardziej konkretny pomysł na najbliższe lata WRC
Wyobraź sobie, że masz R5 plus, z większym kołnierzem na turbinie i bardziej agresywnym zestawem aerodynamicznym. Następnie wyobraź sobie, że możesz sprzedać ten zestaw wszystkim właścicielom R5. W każdym wyścigu WRC miałbyś 100 samochodów w najwyższej klasie! Ogier, Neuville, Tanak i Evans zawsze będą na szczycie rankingów, ponieważ są najlepszymi kierowcami na świecie. Ale pomyśl o lokalnych kierowcach, którzy mogą mieć możliwość konkurowania z nimi w jakiś sposób!
To sprawiłoby, że WRC stałyby się bardzo popularne, przyciągnęłoby więcej producentów samochodów i dałoby federacji czas na zastanowienie się, którą drogą iść.
A wy co myślicie o pomyśle Meeka? Podzielcie się tym w komentarzach.
źrodło: rallyssimo.it
