F1

Szczęście sprzyja lepszym – Podsumowanie wyścigu o GP Emilii-Romanii

Szczęście sprzyja lepszym – Podsumowanie wyścigu o GP Emilii-Romanii

Za nami trzeci w tym sezonie wyścig rozgrywany na terenie Włoch. Tym razem padło na historyczny tor Imola ostatni raz goszczący cyrk F1 w roku 2006. Pomimo faktu, że na przestrzeni lat byliśmy świadkami wspaniałych batalii na tym obiekcie, zarówno kierowcy, jak i dziennikarze nie spodziewali się dziś fascynującego widowiska. Charakterystyka toru, a zwłaszcza jego wąskość teoretycznie nie pozwalały na wyrównane ściganie. Jak okazało się w rzeczywistości? Zapraszamy na podsumowanie wyścigu o GP Emilii-Romanii.

Start wyścigu

Po zgaszeniu czerwonych świateł doskonale wystartował startujący z pole position Valtteri Bottas. W przeciwieństwie do Fina gorzej poradził sobie Hamilton, który stracił drugą pozycję na rzecz Maxa Verstappena. Po pierwszym zakręcie do kontaktu doszło pomiędzy Strollem, a Oconem. Kanadyjczyk zahaczył przednim skrzydłem o bolid Renault, przez co zmuszony był do wizyty w boksie już po pierwszym okrążeniu. Problemy miał również Kevin Magnussen. Kierowca Haasa na wyjściu z zakrętu numer 4 lekko zderzył się z Ferrari Sebastiana Vettela, czego skutkiem był obrót Duńczyka. Niewiele brakowało a dotknąłby zewnętrznych band. Na szczęście zdołał powrócić na tor.

Dalszy rozwój rywalizacji

Zgodnie z wcześniejszymi podejrzeniami, Lewis Hamilton przyznał przez radio, że podążanie za kimkolwiek na torze Imola jest wyjątkowo trudne. Zajmujący trzecie miejsce Brytyjczyk praktycznie od samego początku ciągnął się za Maxem Verstappenem tracąc do niego na szóstym okrążeniu ponad dwie sekundy. Tymczasem na pierwszej szykanie Carlos Sainz uporał się ze swoim partnerem zespołowym przy użyciu systemu DRS. Na dziewiątym okrążeniu rozczarowującą informację od swojego inżyniera usłyszał Pierre Gasly. Zespół Alpha Tauri zmuszony był wycofać bolid Francuza z rywalizacji przez usterkę jednostki napędowej. Równe tempo prezentował Max Verstappen. Holender na każdym okrążeniu utrzymywał stratę wynoszącą około 2 sekund. Pierwszy kierowca Red Bulla otrzymał informację, że jest szybszy od Bottasa w każdym zakręcie, jednak traci sporo czasu na prostych. 

Pierwsze pitstopy

Na 13 kółku Antonio Giovinazzi oraz George Russell zdecydowali się na zmianę opon. O ile obóz Brytyjczyka podjął decyzję o nałożeniu twardych mieszanek, Alfa Romeo założyła swojemu kierowcy opony pośrednie. Na następnym kółku wizytę mechanikom złożyli również Ocon i Leclerc. Od tego momentu obaj jechali na mieszankach z białym paskiem. Jak okazało się później, skrócone treningi nie dostarczyły wystarczających informacji na temat degradacji mieszanek. Na szesnastym okrążeniu niemal wszyscy kierowcy znajdujący się poniżej trzeciego miejsca zjechali na zmianę opon. Mechaników nie odwiedzili jedynie Raikkonen, Vettel i Latifi.

Szykana Traugado w roli głównej

Śledząc postępy wyścigu można było dojść do wniosku, że kombinacja zakrętów numer 1 i 2 była jedynym miejscem pozwalającym kierowcom nawiązać ze sobą walkę. Tym razem zaciętą batalię prowadzili tam Kvyat z Albonem. Doszło do delikatnego kontaktu, a Tajowi udało się utrzymać jedenastą pozycję. Kolejno na dziewiętnastym i dwudziestym kółku opony zmienili Verstappen i Bottas. Mechanicy obu kierowców wykonali swoją pracę w optymalnym czasie, a tymczasowym liderem został Lewis Hamilton, z przewagą 24 sekund nad partnerem zespołowym. 6 – krotny mistrz świata podkręcił swoje tempo ustanawiając najszybsze okrążenie tego wyścigu. Kilka dziesiątych sekundy na każdym okrążeniu tracił do Brytyjczyka Bottas. Jak się okazało później, prawdopodobnie było to efektem uszkodzeń podłogi w Mercedesie Fina, do którego mniej niż sekundę tracił Max Verstappen. Podobnie jak w przypadku Bottasa, lekkich problemów doznał kierowca Red Bulla. Tym razem kłopoty sprawiał system ładowania baterii.

 

Największy szczęściarz wyścigu

Na 28 okrążeniu byliśmy świadkami fascynującej walki o ósmą pozycję, której przez krótką chwilę bronił Magnussen. Najpierw, w pierwszej szykanie stracił pozycję na rzecz Leclerca, by w następnej przegrać rywalizację bok w bok z Albonem. Tymczasem ze stawki wypadł Esteban Ocon, w którego samochodzie doszło do usterki sprzęgła. Francuz zatrzymał się na poboczu w okolicy sektorów 2 i 3. Ogłoszony został wirtualny samochód bezpieczeństwa, którego największym beneficjentem został liderujący Lewis Hamilton. Wyglądało to niemal komicznie, gdy okazało się, że VSC został anulowany w momencie, gdy Brytyjczyk opuszczał aleję serwisową. Był to przeogromny łut szczęścia na korzyść 6 – krotnego mistrza globu, choć trzeba przyznać, że istniało prawdopodobieństwo, że Hamilton utrzymałby pozycję lidera bez pomocy VSC. 

Verstappen vs. Bottas

Od 36 okrążenia zajmujący trzecie miejsce coraz szybciej zbliżał się do drugiego Bottasa. Problemy Fina pogłębiały kłopoty związane z naruszeniem aerodynamiki przez porozrzucane części od samego początku wyścigu oraz podniszczone opony, które zdarzało się kierowcy Mercedesa blokować. Na 38 okrążeniu Holender znajdował się już w oknie DRS, jednak przewaga silnika stajni z Brackley dawała o sobie znać na prostych, co uniemożliwiało kierowcy Red Bulla dokonać manewru wyprzedzania. Na 41 kółku na pit stop Vettela w końcu zdecydowało się Ferrari. Stajnia z Maranello nie byłaby jednak sobą, gdyby nie popełniła jakiegokolwiek błędu w trakcie wyścigu. Tym razem prowodyrami problemów byli mechanicy, którzy wyjątkowo ślamazarnie zmieniali opony w bolidzie Niemca. Zajęło im to ponad 13 sekund co zepchnęło 4 – krotnego mistrza świata na 14 pozycję. 

Kapitulacja Bottasa

W końcówce 42 okrążenia błąd przy zakręcie numer 15 popełnił Bottas wyjeżdżając prawą osią swojego bolidu na żwir. Fin wytracił prędkość, co pozwoliło Verstappenowi go dogonić i ostatecznie wyprzedzić go w pierwszym zakręcie. W pewnym sensie bohaterem popołudnia był Kimi Raikkonen, który po przejechaniu 45 okrążeń na pośrednich mieszankach… nie złożył jeszcze wizyty swoim mechanikom. Do ciekawej informacji doszło ze strony Kevina Magnussena. Duńczyk poinformował swojego inżyniera, że doznaje bólu głowy przy wrzucaniu wyższych biegów. „Czuję jakby ktoś kopał mnie w tył głowy!” – powiedział kierowca Haasa swojemu inżynierowi. Po upływie kilku okrążeń zespół zadecydował o wycofaniu samochodu z rywalizacji.  

Ciąg dziwnych zdarzeń na torze

Na 51 okrążeniu doszło do usterki w aucie zajmującego drugie miejsce Verstappena. Prawa tylna opona oderwała się samoistnie z zawieszenia, przez co Holender stracił kontrolę nad autem i wylądował w żwirze tuż za szykaną Villeneuve. Na tor wyjechał samochód bezpieczeństwa. Prowodyrem dziwnej sytuacji był George Russell, który stracił kontrolę nad bolidem jadąc tuż za samochodem bezpieczeństwa. Brytyjczyk wpakował się w bandę zupełnie rozbijając swój samochód. Wyczyn kierowcy Williamsa niewątpliwie przedłużył samochód bezpieczeństwa. Autorem kolejnego niecodziennego wydarzenia na torze był Lance Stroll, który przy zmianie opon nie zahamował w odpowiednim momencie i potrącił jednego z mechaników. Na szczęście uderzenie nie było zbyt mocne i nie wymagana była pomoc medyczna. 

Wznowienie wyścigu

Na 6 okrążeń przed końcem sesji, rywalizacja została wznowiona. Jeśli chodzi o kolejność nazwisk, prowadził Hamilton przed Bottasem i Ricciardo. Tragiczny błąd w drugiej szykanie popełnił Albon, chwilę po byciu wyprzedzonym przez Pereza. Z kolei Kvyat wdrapał się na czwartą pozycję wyprzedzając Charlesa Leclerca, za którego już zabierał się wspomniany wcześniej Meksykanin. Na 2 kółka przed końcem walkę toczyli głównie Ricciardo z Kvyatem i Leclerc z Perezem, jednak w żadnym przypadku nie doszło do zamiany pozycji. Ostatecznie wyścig wygrał Lewis Hamilton, przed Bottasem i Ricciardo. Taki rozwój sytuacji oznaczał, że Mercedes po raz siódmy z rzędu wygrał mistrzostwo świata konstruktorów F1. 

 

 



Wybrane dla Ciebie

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *