Oliver Solberg publicznie skrytykował decyzję FIA, która ukarała go pięciominutową karą czasową po Rajdzie Monte Carlo. Powodem było jego widowiskowe przejazdy przez słynną agrafkę Fairmont, gdzie driftował swoją Toyotą Rally2. Co ciekawe, inni kierowcy również bawili się na tym zakręcie, ale to właśnie Solberg został ukarany.
Mimo kary, szwedzki kierowca podszedł do sprawy z dystansem. „Oczywiście nie była to najmądrzejsza rzecz, jaką kiedykolwiek zrobiłem. Ale przynajmniej była to całkiem fajna rzecz i zyskałem dzięki niej sporo promocji”. powiedział Solberg, nie kryjąc uśmiechu dla RallyJournal.com
Treść pod reklamą
Podkreśla, że jego intencje były pozytywne. „Było tam chyba ze sto osób z kamerami i pomyślałem, że muszę dać im coś do obejrzenia. Byłem dość zaskoczony karą czasową”– dodał.
Zobacz też: Solberg ukarany za „latanie bokiem” po Monako
Dlaczego ukarano tylko Solberga?
Szwed był przekonany, że jeśli poniesie konsekwencje, skończy się to co najwyżej grzywną. Tymczasem FIA zdecydowała się na surową karę czasową, co według kierowcy było niesprawiedliwe.
„Spodziewałem się, że dostanę grzywnę, ale ukaranie tylko mnie było oczywiście niesprawiedliwe. Ale zawsze tak było. Zawsze chodzi o mnie.” – skwitował Solberg.
Czy znane nazwisko działa na niekorzyść?
Syn Pettera Solberga, mistrza świata WRC z 2003 roku, uważa, że jego słynne nazwisko często sprawia, że staje się przykładem dla innych.
„Prawdopodobnie. Zawsze stawiali mnie za przykład” – przyznał.
To nie pierwszy raz, gdy FIA ukarała Solberga za tzw. jazdę pokazową. Podczas Rajdu Portugalii 2023 wykonał efektowne bączki na końcu superoesu, za co otrzymał minutową karę. Tym razem kara kosztowała go zwycięstwo w WRC2, które przypadło Gusowi Greensmithowi.
Rajd Szwecji – szansa na odkupienie
Już w ten weekend Solberg stanie do walki o punkty w WRC2 na swoim domowym Rajdzie Szwecji. Czy uda mu się uniknąć kolejnych kontrowersji i skupić na walce o zwycięstwo?
Źródło: Rallyjournal.com
