F1GP Singapuru

Zróżnicowana czołówka – Podsumowanie drugiego treningu do GP Singapuru

Za nami druga sesja treningowa przed GP Singapuru, która była zdecydowanie mniej interesująca niż FP1. Doszło do kilku ciekawych wydarzeń, ale kierowcy zdecydowanie rzadziej pojawiali się na torze dając pole do popisu swoim mechanikom. Zapraszamy do podsumowania drugiej sesji treningowej.

Środek stawki na torze

 

Jako pierwsi na torze pojawił się Kimi Raikkonen. Na tylnym skrzydle samochodu Fina można było zobaczyć charakterystyczną zieloną farbę mającą na celu sprawdzenie przepływu aerodynamicznego. Kierowca Alfy Romeo tuż po wyjechaniu z garażu zdecydował się na przejechanie kółka pomiarowego o czasie 1:43.996. Tuż za nim znalazł się Antonio Giovinazzi tracąc 2.032 sekundy. Tuż po nich na tor wyjechał praktycznie cały środek stawki. Niespodziewanie najlepszy czas uzyskał George Russell przekraczając linię mety po upływie 1:43.229. Robert Kubica tracił do partnera zespołowego 0.676 sekundy.

Albon i jego problemy

Po wyjeździe kierowców czołówki ujrzeliśmy czasy mogące być zbliżone do tych z kwalifikacji. Lewis Hamilton po swoim szybkim kółku (1:40.685) wskoczył na pierwsze miejsce detronizując Sergio Pereza, za którym znalazł się Valtteri Bottas. Bardzo duże problemy w trakcie drugiej sesji treningowej miał Alex Albon. Kierowca Red Bulla notorycznie blokował koła lub ścinał zakręty, a w zakręcie nr 10 wjechał w bandę uszkadzając na szczęście tylko przednie skrzydło. Taj natychmiastowo zjechał do boksu. Zdecydowanie lepiej sprawował się jego partner zespołowy. Max Verstappen zajmował drugą lokatę, tracąc do lidera 0.703 sekundy. Po chwili posuchy na torze znowu zabłyszczał George Russell. Brytyjczyk wskoczył na siódmą lokatę, jadąc wolniej od lidera o niemal 1.5 sekundy. Jak na standardy Williamsa jest to dość niewielka strata. Tymczasem na miejsce lidera wskoczył Alexander Albon.

Przetasowania w czołowej trójce

Po wcześniejszych błędach Taj wyciągnął wnioski i wyprzedził liderującego Hamiltona o mniej niż 0.1 sekundy. Klasę niedługo później pokazał Verstappen wyprzedzając Albona o aż 0.986 sekundy. Holender jednak nie nacieszył się prowadzeniem długo. Genialny trzeci sektor w wykonaniu Lewisa Hamiltona pozwolił mu wrócić na pozycję lidera. Z dobrej strony nie pokazywali się z kolei kierowcy Ferrari, które ewidentnie pokazywało, że konfiguracja toru w Singapurze im nie „leży”. Dotychczas zajmowali piąte i szóste miejsce, tracąc do lidera ponad sekundę. Vettelowi udało się jednak poprawić swój czas, wskakując na trzecie miejsce. Wspomniany wcześniej Russell pomimo zaskakująco dobrego początku zdołał już spaść na osiemnastą pozycję. Do nieprzyjemnego incydentu doszło pomiędzy Kevinem Magnussenem, a Sergio Perezem. Tuż przed wyjazdem na prostą startową Duńczyk starał się wyprzedzić Meksykanina, który tego nie widział i wbił rywala w zewnętrzną barierę. Na szczęście obyło się bez uszkodzeń.

Ostatnie chwile na testy

Pod koniec FP2 duża część kierowców decydowała się na trenowanie procedury startowej. Zrobili to między innymi Kimi Raikkonen i Lewis Hamilton, który miał problem z Pierrem Gasly. Francuz niepotrzebnie chciał ścigać się z Hamiltonem, który słusznie zaznaczył przez radio, że reprezentant Toro Rosso jest na okrążeniu wyjazdowym. Na 10 minut przed końcem działo się niewiele. Dochodziło do niewielkich incydentów w stylu zblokowanie kół tuż przed wjazdem do pit lane’u Valtteriego Bottasa, czy spin Romaina Grosjeana. Czołowa trójka jednak pozostała bez zmian. FP2 wygrał Hamilton, za nim Verstappen, a trzeci skończył Sebastian Vettel.

 



Wybrane dla Ciebie

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *