
WRC wznawia rywalizację w tym tygodniu, a na zawodników czeka zupełnie nowe wyzwanie – Rajd Paragwaju. Choć sama rywalizacja rozpocznie się dopiero pod koniec tygodnia, już teraz część kierowców zmaga się z niespodziewanymi problemami organizacyjnymi.
Według informacji portalu RallyJournal.com, dwaj mistrzowie świata – Sébastien Ogier (Toyota) i Ott Tänak (Hyundai) – napotkali kłopoty jeszcze przed dotarciem na miejsce. Ich pierwotny lot z Frankfurtu (Niemcy) do Buenos Aires (Argentyna) został odwołany, co poważnie zakłóciło plan podróży.
Zorganizowano lot zastępczy, jednak jego lądowanie przewidziano dopiero na późny poniedziałkowy wieczór czasu lokalnego. Następnie obaj kierowcy mają przesiąść się do prywatnego samolotu, który zabierze ich do Encarnación w Paragwaju. Harmonogram jest jednak niezwykle napięty – wygląda na to, że dotrą na miejsce dopiero nad ranem, tuż przed rozpoczęciem zapoznania z trasą.

Brak czasu na odpoczynek i jet lag
Tak późne przybycie oznacza dla obu zawodników bardzo mało snu przed recce. Dodatkowo dochodzi pięciogodzinna różnica czasu między Paragwajem a Europą Środkową, co może wpłynąć na ich koncentrację i formę w pierwszych dniach rajdu. Eksperci zwracają uwagę, że tak późny termin podróży Ogiera i Tänaka jest zaskakujący. Na przykład pilot Kalle Rovanpery, Jonne Halttunen, wyruszył znacznie wcześniej, choć i on miał spore problemy – jego lot z Frankfurtu do Buenos Aires opóźnił się aż o 16 godzin, przez co utknął na lotnisku.
Zobacz też: 100 metrowa hopa na Rajdzie Estonii? To możliwe
Rajd Paragwaju to dopiero początek południowoamerykańskiej przygody. Już we wrześniu karawana WRC przeniesie się do Chile. Zgodnie z doniesieniami, niektórzy zawodnicy – m.in. Kalle Rovanperä i Sami Pajari – planują spędzić przerwę między rundami na wakacjach na Florydzie w USA, w tej samej strefie czasowej co Chile. Dzięki temu będą mogli lepiej przygotować się do kolejnego startu.
Źródło: rallyjournal.com