
Miko Marczyk i Szymon Gospodarczyk zanotowali niezbyt udany start podczas 54. Barum Czech Rally Zlin. Polska załoga zajęła 7. miejsce i ich przewaga w Rajdowych Mistrzostwach Europy znacznie stopniała.
Miko Marczyk i Szymon Gospodarczyk prowadzą w FIA ERC. Jednak na koniec sezonu w klasyfikacji generalnej „odpadnie” najgorszy start w sezonie. Jeśli by tą zasadę zastosować już teraz to Polacy spadliby na drugie miejsce.

Kajetanowicz w obronie Marczyka
W sieci wylała się fala krytyki na Marczyka za występ w Czechach. Do sprawy włączył się Kajetan Kajetanowicz, który wziął w obronę swojego młodszego kolegę:
„Cześć Wam. Rzadko się tutaj udzielam. Dziwią mnie jednak tak surowe komentarze pod adresem Miko Marczyka. Przy każdej kolejnej edycji „Barumki” wszyscy przecież powtarzamy, jak wymagające to trasy, a rajd określany jest mianem najtrudniejszego asfaltowego w Europie. Wyzwaniem jest już ustawienie samochodu. Coś, co sprawdza się na jednym oesie, niekoniecznie działa na kolejnym. Bywa, że celem nie jest komfortowe czucie rajdówki na wszystkich próbach, ale jak najmniej niekomfortowe na niektórych z nich. A to wiąże się – wiadomo, z ryzykiem. Ryzykiem, o którym może łatwo się mówi czy pisze, ale niełatwo się je podejmuje, gdy na szali jest wysiłek całego zespołu i przede wszystkim tytuł mistrza Europy. Czasami choć dajemy całych siebie, nie wszystko idzie zgodnie z planem. Czy u Was jest inaczej? Zawsze jesteście idealni? Wytykanie błędów i potknięć zawsze przychodzi bardzo łatwo. W każdym razie rajd to nie jeden, a wiele odcinków, a mistrzostwa to nie jeden rajd, a osiem, w przypadku FIA ERC. Ważna jest konsekwentna realizacja głównego celu i sądzę, że Miko i Szymon doskonale to rozumieją. I nadal mają wszystko w swoich rękach… i nogach Ja mocno trzymam za nich kciuki… oczywiście wtedy, kiedy sam nie trzymam rąk na kierownicy
Piona!” – napisał „Kajto” pod postem Rallypl.com na Facebooku.