F1GP Węgier

Alfa sięga po Kubicę, sesja pada łupem Mercedesa – pierwszy trening przed GP Węgier 2020

Alfa sięga po Kubicę, sesja padła łupem Mercedesa – pierwszy trening przed GP Węgier

Kolejny piątek przyszło spędzić kierowcom na torze Formuły 1. Tym razem „cyrk” zawitał na tor Hungaroring na Węgrzech, który przywitał go wyjątkowo chłodną pogodą. Temperatura wynosiła około dwudziestu stopni Celsjusza. W trakcie weekendu zapowiadane są przelotne opady deszczu, a pierwsza mżawka pojawiła się już po rozpoczęciu FP1. Dla polskich kibiców z pewnością ważną informacją było to, że Robert Kubica po raz kolejny zasiadł w samochodzie Alfa Romeo Racing ORLEN.

Alfa po raz kolejny sięga po pomoc Kubicy

Forma zespołu z siedzibą w Hinwil nie jest najlepsza, a środek stawki w tym sezonie postawił poprzeczkę tak wysoko, że lada chwila odjedzie Alfie zbyt daleko. Zrozumiałym jest więc poszukiwanie przez nich kolejnych dziesiątek i setek sekund, a pomocnym ma się tu okazać właśnie Kubica. Był to drugi piątkowy trening, w którym Polak pomagał swojej ekipie w realizowaniu programu treningowego, tym razem zasiadł jednak w bolidzie Kimiego Raikkonena. Fred Vasseur wielokrotnie podkreślał, jak bardzo jego team jest zadowolony ze sposobu pracy kierowcy z Krakowa. Mnogość szczegółów i precyzyjność w opisywaniu zachowania bolidu mają okazać się bardzo pomocne w ucieczce z dołu tabeli. Kubica, jak zawsze, okazał się pracowity i przejechał 26 okrążeń. Trening zakończył na pozycji dziewiętnastej z czasem 1:19:150, wykorzystując jedynie twardą i miękką mieszankę.

Tłok na torze, pustki w garażach

Jako pierwszy na tor wyruszył Lando Norris, który ma za sobą fantastyczny start sezonu. Jednak zarówno on, jak i kilku innych kierowców wyjechało zaledwie na jedno okrążenie instalacyjne i zniknęło w boksie. Dopiero później na torze pojawiły się Mercedesy i powoli także kolejni zawodnicy, wybierając bardzo zróżnicowane mieszanki na swoje przejazdy. „Srebrne Strzały” od początku postawiły na te z czerwonym paseczkiem, podczas gdy, dla przykładu, McLareny jeździły na najtwardszych kompletach opon. Alfa Romeo Kubicy czy Renault Daniela Ricciardo wyposażone zostały natomiast w dodatkowe elementy, które miały umożliwić zbieranie większej ilości danych. Red Bulle jeździły zaś z doskonale znaną fluorescencyjną farbą na zmienionym tylnym skrzydle. Po wielu zmianach w kalendarzu Hungaroring okazał się torem, na którym wymagany jest największy docisk w tym sezonie, toteż pakiety aerodynamiczne różnią się od tych, które używane były na Red Bull Ringu.

Ponad dwadzieścia minut po rozpoczęciu sesji garaże świeciły pustkami, a niemal wszystkie samochody mogliśmy obserwować na torze. Ryzyko deszczu wypchnęło wszystkich do natychmiastowej pracy, a jedynym pozostałym w boksie był Pierre Gasly. AlphaTauri poinformowała o problemach z jednostką napędową Francuza, a po rzucie oka na rozłożony na części bolid mogliśmy być pewni, że prędko nie pojawi się na torze.

Na początku tabeli widniało długo nazwisko Valtteriego Bottasa, ale w końcu zmienił go Lewis Hamilton (1:16:744 s.). Wysoko w tabeli, tu bez zaskoczeń, utrzymywało się Racing Point. I choć różowe bolidy mocno odstawały czasem od Mercedesów, to warto zaznaczyć, że Sergio Perez i Lance Stroll swoje czasy wykręcili na twardej mieszance. Wysoko, bo tuż za tą czwórką mogliśmy zobaczyć Williamsa Nicholasa Latifiego, używającego miękkich opon.

Gorsze warunki oznaczają przerwę

Drobną przygodę zaliczył Kubica na nierozgrzanych jeszcze dobrze oponach – jego bolid delikatnie obróciło w pierwszym zakręcie, ale Polak powiadomił zespół, że wszystko jest w porządku i może kontynuować przejazd. Warunki nad Hungaroringiem zaczynały się pogarszać, a kolejni zawodnicy zaczęli skarżyć się na coraz silniejszy deszcz. Część z nich mimo to została jeszcze chwilę na torze, ale niektórzy, jak Max Verstappen, oświadczyli, że warunki nie są już „nieoptymalne” ale wręcz „złe” i zjechali do garaży. Poza tym, należało zwrócić już także pierwszy komplet opon, a więc na 45 minut przed końcem sesji tor zaczynał świecić pustkami.

Jako pierwszy kilkuminutową przerwę zakończył Romain Grosjean na pośredniej mieszance. Za nim wyruszył także jego zespołowy partner. Szef Haasa przyznał, że sytuacja nie jest najbardziej kolorowa, ale jedynym co im pozostało jest ciężka praca i próba odbicia się od dołu stawki. Amerykański team boryka się zarówno z problemami kiepskiego tempa, jak i zawodnością swojej konstrukcji, toteż każde okrążenie przejechane przez duet Grosjean-Magnussen jest na wagę złota.

Natomiast McLaren wraz z upływem czasu zaczął pokazywać lepsze tempo i wspinać się w tabeli z czasami. Ekipa z Woking zaliczyła imponujący początek sezonu, patrząc na ostatnie lata posuchy. Zarówno Norris, jak i Sainz wyglądają na niebezpiecznych dla swoich rywali, samochód jest w stanie wykręcać najszybsze okrążenia podczas wyścigów, a nawet dojechać w pierwszej trójce (choć do tego potrzeba odrobiny szczęścia), a sam team po dwóch wyścigach jest przecież na drugim miejscu w klasyfikacji generalnej. Sainz przyznał, że McLaren jest mocny, a powodem jest między innymi szybkie i trafne wyciąganie wniosków z zachowania aut.

Tymczasem w Ferrari…

Bolidy ze znaczkiem wierzgającego rumaka nie były faworytem do zawojowania tej sesji, choć kierowcy sugerowali, że charakterystyka Hungaroringu powinna im nieco pomóc, a w samochodach pojawiły się kolejne poprawki. Moc silnika faktycznie nie odgrywa na węgierskim torze tak wielkiego znaczenia, jak w Austrii, ale przewaga konkurentów Ferrari nie leży jedynie w mocniejszych jednostkach napędowych. Przez incydent z pierwszego okrążenia wyścigu o GP Styrii, który zakończył się podwójnym wycofaniem z rywalizacji nie mieliśmy okazji sprawdzić tempa rzeczywistego wyścigowego Ferrari po poprawkach, co oznacza, że poznamy je dopiero na Węgrzech.

Scuderia Ferrari

Na ponad dwadzieścia minut przed końcem sesji Sebastian Vettel znajdował się na szóstym miejscu, a tuż za nim siódmy był Charles Leclerc. Obaj na pośrednich mieszankach, co nie było dobrą informacją, jeśli w tym samym czasie Hamilton na twardych oponach był w stanie poprawiać swoje czasy. Do tego bolid Vettela nie pozwalał mu wyprzedzić Strolla nawet z pomocą DRS. Wygląda więc na to, że cele Scuderii w ciągu dwóch sezonów zmieniły się więc z Mercedesa na Racing Point.

…i w Racing Point

Niemiłą przygodę zaliczył Perez, który zafundował swojej prawej przedniej oponie potężne zblokowanie i zdarł ją niemal całkowicie. Meksykanin zmuszony był zjechać do boksu i zakończyć pierwszą sesję ze względu na ograniczoną ilość przydzielonych kierowcom opon. Użycie trzeciego zestawu podczas FP1 mogło mieć znaczące konsekwencje w trakcie dalszych części weekendu. A te mogłyby potoczyć się tym razem znacznie lepiej, niż w Austrii. Racing Point nadal nie wykorzystał w pełni potencjału swojego auta, a kilka drobnych błędów kosztowało ich całkiem niezłe pozycje. Ekipa z Silverstone musi spiąć swój pakiet w całość, jeśli chce utrzymać swoje miejsce w klasyfikacji generalnej, a także pokonać wreszcie McLarena. Ich rezultaty z piątkowego treningu po raz kolejny mogły napawać optymizmem. Perez stracił do Hamiltona niewiele ponad 0.5 sekundy, a Stroll, który zaliczał długi przejazd na miękkiej mieszance 0.9 s.

Racing Point F1 Team

Kanadyjczyk był jedynym zawodnikiem, który pracował nad długimi przejazdami z mocno dotankowanym autem. Podczas nich Verstappen był wściekły na Latifiego, który zablokował go podczas szybkiego okrążenia, a Magnussen zgłaszał problemy z układem kierowniczym. Nie były to dobre wieści dla Haasa, którego zdobycz punktowa w tym sezonie wynosi okrągłe zero. Dobrych wieści trening ten nie przyniósł także Red Bullowi, który podobnie jak Ferrari, plasował się gdzieś w środku stawki, a Verstappen nie wyglądał na zachwyconego formą swojego auta.

Wyniki

Pod koniec treningu na torze panował spory tłok, a do tego w niektórych miejscach zaczęło coraz bardziej padać. Tabela z czasami nie uległa zmianie, bowiem wszyscy sprawdzali swoje tempo wyścigowe. Toteż sesja padła łupem Mercedesów przed Racing Point. Najbardziej pracowity okazał się duet Mercedesa – obaj kierowcy przejechali po 37 okrążeń.

⇒ Zobacz pełne wyniki z weekendu na Węgrzech 



Wybrane dla Ciebie

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *