
Warszawa po raz kolejny stała się stolicą światowego driftu. Ponad 50 tysięcy kibiców zgromadzonych na PGE Narodowym obserwowało finał cyklu Red Bull Drift Masters Grand Finale, który dostarczył niezapomnianych emocji.
Po niesamowitym pojedynku w wielkim finale Paweł Korpuliński musiał uznać wyższość Irlandczyka Conora Shanahana, który tym samym przypieczętował swój tytuł najlepszego driftera sezonu.
Pech Piotra Więcka i walka Korpulińskiego o zwycięstwo
Polscy fani liczyli na wielki sukces Piotra Więcka, który po kwalifikacjach zrównał się punktami z liderem klasyfikacji generalnej. Niestety, awaria auta wyeliminowała go z rywalizacji o mistrzostwo. – Już byłem na samym końcu trasy, zabrakło 15 metrów, gdy silnik zgasł. Mimo tego jestem szczęśliwy, że mogłem tu być i cieszę się z udziału w tej wspaniałej imprezie – podsumował Więcek.

Emocje nie opadły jednak ani na chwilę. Paweł Korpuliński, przy głośnym dopingu kibiców, przedzierał się przez kolejne pojedynki, pokazując niezwykłą determinację. Finałowy pojedynek z Shanahanem wymagał dogrywki, ale ostatecznie to Irlandczyk sięgnął po zwycięstwo. – Sama możliwość jazdy przy tak licznej publiczności jest wyjątkowa, a podium w Warszawie to spełnienie marzeń – powiedział wzruszony Korpuliński.
Zobacz też: Kajetan Kajetanowicz i Maciej Szczepaniak kończą Rajd Chile
Wyścig Legend – gwiazdy motorsportu w akcji
Oprócz emocjonujących pojedynków driftingowych, widzowie byli świadkami wyjątkowego Wyścigu Legend. W rywalizacji na specjalnie przygotowanym torze buggy wystąpili m.in. David Coulthard, Adam Małysz, Mattias Ekström i Taddy Błażusiak. Najlepiej poradzili sobie reprezentanci Szwecji – Timmy Hansen i Mattias Ekström, a w finałowym starciu to właśnie Ekström sięgnął po triumf.

Były kierowca Formuły 1, David Coulthard, mimo szybkiego odpadnięcia z rywalizacji, nie krył uznania dla formatu: – Atmosfera była świetna, a możliwość spotkania tylu znakomitych zawodników to coś wyjątkowego.
Warszawa stolicą driftu
Red Bull Drift Masters Grand Finale po raz kolejny potwierdził, że Warszawa i PGE Narodowy to idealna sceneria dla widowiskowego driftu. Polscy zawodnicy, mimo trudnych momentów, pokazali ogromny charakter, a fani motorsportu przeżyli wieczór pełen emocji, którego długo nie zapomną.