
Henri Haapamäki, ekspert telewizji Yle tradycyjnie podsumował najważniejsze tematy minionego weekendu podczas Rajdu Estonii. Ósma runda Rajdowych Mistrzostw Świata (WRC) zakończyła się niespodziewanym triumfem 23-letniego Olivera Solberga. Szwed, który po kilku sezonach w WRC2 otrzymał szansę startu w klasie Rally1 za kierownicą Toyoty, natychmiast wykorzystał swoją okazję i zdominował rywalizację.
Zmienił się także lider klasyfikacji generalnej – drugie miejsce w Estonii pozwoliło Ottowi Tänakowi wyprzedzić Elfyn’a Evansa różnicą jednego punktu.
Treść pod reklamą
Gdzie rozstrzygnął się rajd?
Oliver Solberg objął prowadzenie już na drugiej piątkowej próbie specjalnej i nie oddał go do końca zawodów. Haapamäki podkreśla, że kluczowym elementem jego zwycięstwa była absolutna bezbłędność.
Zobacz też: Merli triumfuje w Limanowej, Polacy na podium Mistrzostw Europy
„Podczas całego rajdu nie popełnił praktycznie żadnego błędu i był po prostu najszybszy z całej grupy – mówi Haapamäki. Jeśli nie uzyskał najlepszego czasu, to brakowało mu zaledwie kilku dziesiątych sekundy. To był jego bardzo dobry występ.” – powiedział Henri Haapamäki
Słabsza forma Rovanpery
Fińscy kierowcy nie zachwycili w Estonii, co wzbudziło sporo dyskusji. Dla Kalle Rovanpery, który wygrywał tu trzykrotnie, rajd był dużym rozczarowaniem.

Henri Haapamäki wyraził wątpliwości co do jego motywacji i głodu zwycięstw:
„Nie mogę przestać się zastanawiać, czy to opony są problemem. Gdzieś po prostu wydaje się, że nie ma wystarczającego głodu. Pobił wiele rekordów, a wcześniej ustanowił 13 z rzędu najlepszych czasów w Estonii. Po tych wynikach fani rajdów mają wszelkie powody, by oczekiwać zwycięstwa i najlepszych czasów. Jeśli tak się nie dzieje, można to uznać za swego rodzaju klapę.”
Sami Pajari pod ostrzałem krytyki
Sami Pajari, zaliczający swój pierwszy pełny sezon w klasie Rally1, nie błyszczy formą. Problemy z hamulcami w piątek odsunęły go od walki o wysokie lokaty, a później nie potrafił nawiązać tempa do czołówki Toyoty i Hyundaia.
Ekspert skomentował ostro:
– Nie było o tym żadnej wzmianki. Gra była tak jasna, jak to tylko możliwe. Jeśli różnica między Pajarim i Solbergiem wynosi półtorej sekundy na kilometr, to mówi wszystko, co trzeba wiedzieć. Niestety nie widzę obecnie zbyt dobrze występów Samiego Pajariego. Właściwie cały sezon był trochę jak te klasyczne hasła, że na pewno przejedziemy, nie będziemy się wygłupiać i nabijemy więcej kilometrów. Tak, powinniśmy po prostu stopniowo nabierać tej prędkości. To nie działa w ten sposób, że jedziemy na ósmym miejscu, a potem nagle wpadamy w panikę i zaczynamy bić rekordy jak Oliver.
Źródło: yle.fi