RAJDYWRC

Oszustwo stulecia w WRC. Tak Toyota ukryła nielegalny mechanizm w turbosprężarce

Początek ery Grupy A w 1987 roku wymusił na producentach samochodów rajdowych zbliżenie konstrukcji wyczynowych do modeli seryjnych. Samochody te, choć cięższe od swoich poprzedników z Grupy B, szybko zaczęły osiągać porównywalne czasy przejazdów dzięki postępowi w dziedzinie zawieszeń i opon.

Toyota zdominowała tę rywalizację na początku lat 90., zdobywając tytuły mistrzowskie w 1990 i 1992 roku z Carlosem Sainzem, a później z Juhą Kankkunenem i Didierem Auriolem. Pojawienie się nowocześniejszych konstrukcji, takich jak Subaru Impreza czy Mitsubishi Lancer Evolution, zmusiło jednak japońskich inżynierów do szukania przewagi w nowym modelu Celica ST-205.

Regulacje Grupy A

W 1995 roku Międzynarodowa Federacja Samochodowa wprowadziła zmianę w przepisach technicznych, ograniczającą dopływ powietrza do silników turbodoładowanych. Średnica zwężki, przez którą musiało przepłynąć całe powietrze trafiające do sprężarki, została zmniejszona z 36 do 34 milimetrów. Ta z pozoru niewielka różnica drastycznie ograniczała moc silników do poziomu około 300 koni mechanicznych, uderzając najbardziej w jednostki wysokoobrotowe. Dla Toyoty Celiki ST-205, która była samochodem większym i mniej zwrotnym od rywali, utrata mocy oznaczała brak możliwości nawiązania walki o zwycięstwa.

Mechanizm obejścia zwężki w Toyocie Celice

Inżynierowie Toyoty zaprojektowali turbosprężarkę w taki sposób, aby jej wewnętrzna geometria zmieniała się dopiero po zamontowaniu w samochodzie. Zastosowano system sprężyn wykonanych z trzech wypukłych podkładek sprężystych. W stanie spoczynku, czyli gdy turbosprężarka leżała na stole sędziowskim, mechanizm znajdował się w pozycji legalnej i spełniał wszystkie wymogi wymiarowe.

Dopiero czynność podłączenia gumowego węża dolotowego i zaciśnięcie metalowych opasek powodowało przesunięcie całej obudowy zwężki o 5 milimetrów. Ten niewielki ruch otwierał dodatkowe kanały, przez które powietrze omijało główną zwężkę. Szacuje się, że rozwiązanie to pozwalało na doprowadzenie o 25% więcej powietrza do silnika, co skutkowało wzrostem mocy o około 50 koni mechanicznych.

Konstrukcja była tak precyzyjna, że jakiekolwiek próby siłowego otwarcia mechanizmu bez specjalistycznego narzędzia wymagałyby ogromnej siły. Wszystkie elementy wewnętrzne zostały wypolerowane i obrobione maszynowo, aby przepływające powietrze nie napotykało oporów, co dodatkowo ukrywało istnienie bypassu.

Zobacz też: Inowacyjna porażka. Historia Peugeota 307 WRC, który miał zdominować rajdowe trasy

Skandal podczas Rajdu Katalonii 1995

Manipulacja wyszła na jaw podczas przedostatniej rundy sezonu 1995 w Hiszpanii. Zaskakująco wysokie tempo samochodów Toyoty na nawierzchniach asfaltowych, gdzie Celica ST-205 dotychczas radziła sobie słabo, wzbudziło czujność komisarzy technicznych FIA. Postanowiono zatrzymać turbosprężarki z samochodów Kankkunena i Auriola do drobiazgowej kontroli laboratoryjnej.

Po wykryciu oszustwa prezydent FIA, Max Mosley, przyznał, że jest to najbardziej wyrafinowane urządzenie, jakie widział w swojej karierze. W oficjalnych wypowiedziach komentował:

„To najbardziej pomysłowa rzecz, jaką widziałem w ciągu 30 lat sportów motorowych.”

Mosley wskazał również na jakość wykonania mechanizmu:

„Wewnątrz była pięknie wykonana. Sprężyny wewnątrz węża zostały wypolerowane i obrobione tak, aby nie utrudniać przepływu powietrza. Aby otworzyć sprężyny bez specjalnego narzędzia, potrzeba byłoby znacznej siły. Jest to najbardziej wyrafinowane i pomysłowe urządzenie, jakie ja lub eksperci techniczni FIA widzieliśmy od dłuższego czasu. Było tak dobrze wykonane, że nie było widać żadnej szczeliny sugerującej, że istnieje jakikolwiek sposób na jego otwarci

Wykluczenie zespołu Toyota Castrol Team

Konsekwencje decyzji podjętej przez FIA były dla japońskiego producenta dotkliwe. Zespół oraz wszyscy jego kierowcy zostali natychmiast pozbawieni punktów zdobytych w całym sezonie 1995. Co więcej, na Toyotę nałożono roczny zakaz startów w mistrzostwach świata obejmujący sezon 1996. Decyzja ta wpłynęła na układ sił w stawce, pozostawiając walkę o tytuł jedynie pomiędzy Subaru, Fordem i Mitsubishi. W cieniu skandalu po swój pierwszy i jedyny tytuł mistrza świata sięgnął Colin McRae, wygrywając finałowy Rajd Wielkiej Brytanii.

Powrót Toyoty do rajdowej rywalizacji

Po odbyciu kary Toyota powróciła do cyklu WRC w 1997 roku z nowym modelem Corolla WRC, zbudowanym już według nowej specyfikacji World Rally Car. Samochód ten był mniejszy i lepiej przystosowany do technicznych tras niż pechowa Celica ST-205. Zespół zdołał odzyskać zaufanie i w 1999 roku wywalczył mistrzostwo świata w klasyfikacji producentów. Wydarzenia z 1995 roku pozostają jednak jednym z najczęściej przywoływanych przykładów kreatywnej interpretacji przepisów, która doprowadziła do najsurowszej kary w historii dyscypliny.


Źródło: Mechanix Illustrated oraz jalapnik.com