F1

„Buongiorno Imola!”, czyli powrót legendy znad Santerno – zapowiedź GP Emilii-Romanii

Buongiorno Imola!”, czyli powrót legendy znad Santerno – zapowiedź GP Emilii-Romanii

Choć sezon 2020 mocno odstaje od znanego nam rytmu cyrku F1, to jednego nie możemy mu odmówić – wspaniałych debiutów i równie ekscytujących powrotów, o których wielu kibiców marzyło przez lata. Jednym z torów, na które bolidy powrócą po długiej przerwie jest Autodromo Enzo e Dino Ferrari, na którym rozegrane zostanie pierwsze w historii Grand Prix Emilii-Romanii. Obiekt, który w swoich asfaltowych kościach pamięta nie jeden wyścig, otrzymał w tym roku swoją kolejną szansę po czternastu latach uśpienia.

Official Twitter @AlfaRomeoRacing

Imola = legendarny

Włoska Imola jest jednym z tych torów, wobec których bez wahania możemy użyć przymiotnika „legendarny” i absolutnie nie będzie to nadużycie. Jest to bowiem jedno z tych miejsc, w których Formuła 1 gęsto zapisywała karty swojej historii przez dwadzieścia siedem weekendów wyścigowych. W ich trakcie tor był areną walki największych bohaterów tego sportu. Wygrywali tu Prost, Mansell, Senna, Hill i Alonso, ale także tak znane fanom nazwiska jak: de Angelis, Piquet, Prioni, Tambay, Patrese, Frentzen czy Coulthard. Tu byliśmy świadkami siedmiu triumfów Michaela Schumachera. To tu relacja Gilles’a Villeneuve’a i Didiera Pironiego zakończyła się w atmosferze skandalu. Tu słyszeliśmy okrzyki zadowolonych tifosi po triumfach Ferrari i oglądaliśmy ich rozgoryczone twarze, gdy zwycięstwo było im wyrywane, jak w 2005 roku, kiedy Alonso i Renault heroicznie obronili pierwsze miejsce przed Schumacherem. Wreszcie tu widzieliśmy łzy szczęścia i łzy rozpaczy. Imola dała bowiem Formule 1 wiele, ale równie wiele zabrała… Już na zawsze będzie kojarzona ze śmiercią Rolanda Ratzenbergera i Ayrtona Senny podczas tragicznego weekendu w 1994 roku.

Autodromo Enzo e Dino Ferrari położone jest w małej miejscowości Imola (stąd jego potoczna nazwa), nad rzeką Santerno. Choć symboliczny pierwszy kamień został wkopany tu w 1950 roku, a dookoła swoje siedziby mają prawdziwi włoscy giganci motorsportu, to Formule 1 zajęło trzydzieści lat, by zjawić się tu oficjalnie po raz pierwszy. Obiekt gościł wtedy Grand Prix Włoch. I choć debiut ten odbył się kosztem kultowej Monzy, to przez kolejne lata w kalendarzu w pełnej harmonii gościły już oba tory. GP Włoch powróciło do „świątyni prędkości”, a na Imoli rozgrywano GP San Marino aż do roku 2006. Tym razem odbędzie się tu natomiast trzecia włoska runda sezonu (po GP Włoch i GP Toskanii), a co za tym idzie kolejny domowy wyścig dla Ferrari czy AlphaTauri.

Daimler

 

Od Acque Minerali do Tamburello

W swojej pierwotnej wersji tor nie miał ani jednej szykany, co oznaczało, że jazda z Acque Minerali do Rivazza i z Rivazza do Tosy, a następnie do Tamburello, odbywała się po piekielnie szybkich prostych z kilkoma łagodnymi zakrętami. Taka konfiguracja utrzymywała się aż do 1972 roku. Pomimo późniejszego dodania szykan, poziom bezpieczeństwa obiektu był nieustannie kwestionowany, głównie ze względu na płaski zakręt Tamburello, który przez lata był wyboisty i który od rzeki oddzielała bardzo blisko usytuowana betonowa ściana. Śmiertelny wypadek Senny z 1994 roku przypieczętował dalszy los tego zakrętu, który stał się szykaną.

Czego teraz możemy spodziewać się po tym torze? Dreszczyku emocji! Pierre Gasly, który miał okazję przejechać się tu tegorocznym bolidem w ramach przygotowań do sezonu powiedział, że było to jedno z najbardziej ekscytujących przeżyć, jakich doświadczył w samochodzie F1. Kierowcy będą poruszać się po tym niezwykle szybkim old-school’owym torze w kierunku przeciwnym do ruchu wskazówek zegara. A do tego przyjdzie im się zmierzyć z tak wymagającymi zakrętami jak właśnie Acque Minerali czy Piratella.

Red Bull Media House

Wyścigowy weekend w pigułce

Rywalizacja na Imoli będzie wyjątkowa nie tylko ze względu na powrót legendy, ale także na skrócony format weekendu. Ponieważ zespoły czeka największe logistyczne wyzwanie sezonu – przejazd z Portugalii do Włoch w zaledwie kilka dni – postanowiono przetestować, jak poradzą sobie z dwudniowym formatem. W sobotę odbędzie się zaledwie jeden trening, a potem kwalifikacje. W niedzielę tradycyjnie zobaczymy wyścig. Wolny piątek da ekipom dodatkowy dzień na transport i pozwoli sprawdzić, czy plany wprowadzenia takiego rozwiązania na stałe spotkają się z przychylnymi opiniami teamów i kibiców. Sztucznie pozbawiony piątkowych treningów z powodu deszczu wyścig na Nurburgringu okazał się fascynujący. A to tylko podsyca apetyt na równie ekscytującą rywalizację we Włoszech.

Daimler

Ostatnia szansa Albona i mistrzostwo Mercedesa

Trzynasta runda sezonu będzie prawdopodobnie ostatnią szansą Alexa Albona na zatrzymanie swojego fotela w Red Bullu. Taj odstaje od swojego zespołowego kolegi na tyle, że kierownictwo zespołu straciło już cierpliwość. Wszak jeśli Czerwone Byki mają ochotę powalczyć wreszcie o tytuł, niezbędny jest im kierowca, który przywozi punkty, zamiast marnować potencjał RB16. Na krótkiej liście nazwisk znaleźli się kierowcy starsi i spoza programu Red Bulla, jednak niezwykle regularni – Nico Hulkenberg i Sergio Perez. Czy Imola uratuje karierę Albona? A może jeszcze bardziej ją pogrąży? Tego dowiemy się po zakończeniu niedzielnego wyścigu.

Wtedy również dowiemy się, czy Mercedes przypieczętuje tu swój kolejny tytuł w klasyfikacji konstruktorów. A kalkulacja w ten weekend jest dużo prostsza, niż jeszcze przed tygodniem w Portugalii – jeśli Srebrnym Strzałom uda się zdobyć 11 punktów, to zdobędą tytuł bez względu na to, co zrobi Red Bull Racing. Można więc spodziewać się przygotowanych na zapleczu butelek szampana.

Choć pierwsze dwa miejsca są już raczej pewne, to rywalizacja o najniższy stopień podium przybiera na sile z każdym wyścigiem. Aktualnie dzierży je Racing Point, ale po chwilowej zadyszce do formy zdaje się wrócić McLaren, który traci do różowych bolidów zaledwie dwa punkty. Nie odpuszcza także Renault, które pomimo wielu niewykorzystanych szans, także zdołało zaliczyć w tym sezonie podium i znajduje się cztery punkty za „papayą”. Do walki powoli może włączać się także Ferrari, które Charles Leclerc po raz kolejny dowiózł na dobrym miejscu w Portimao i na które liczą tutaj włoscy kibice. Jeśli więc nudzi was walka Mercedesa z Verstappenem, to zwróćcie w ten weekend baczną uwagę na te cztery teamy.

Statystyki

  • Pierwsza Grand Prix: 1980 r.
  • Długość toru: 4.909 km
  • Liczba zakrętów: 19
  • Liczba okrążeń: 63
  • Dystans wyścigu: 309.049 km
  • Najwięcej zwycięstw wśród kierowców: Michael Schummacher (1994, 1999, 2000, 2002, 2003, 2004, 2006)
  • Najwięcej zwycięstw wśród konstruktorów: Scuderia Ferrari ( 1982, 1983, 1994, 1999, 2000, 2002, 2003, 2004) & Williams (1987, 1990, 1992, 1993, 1995, 1996, 1997, 2001)

Dobór opon

Terminarz

Sobota 31.10

10:00 – 11:30 – pierwszy trening

14:00 – 15:00 – kwalifikacje

Niedziela 01.11

13:10 – 15:10 – wyścig



Wybrane dla Ciebie

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *