Informacja została ponoć potwierdzona na wysokim szczeblu organizacji Mistrzostw Świata.
Gdy w sierpniu FIA ogłosiła nowy kalendarz, składający się siedmiu rund, zarząd WRC pracował za kulisami, starając się dołączyć do harmonogramu nowy, ósmy rajd. Ma zrekompensować to kibicom stratę Japonii, Walii, czy Niemiec. W zeszłym tygodniu plotki mówiły o Rajdzie Monzy, ale nie znalazły one jeszcze potwierdzenia. Mimo to, francuski portal „LES SPORTS+” uzyskał potwierdzenie z dobrego źródła, iż „na 100% będzie ósma runda, nie mogę tylko jeszcze powiedzieć która”.
Oprócz Monzy, mówiło się jeszcze o kandydaturach Chorwacji, bądź Wysp Kanaryjskich. Widać, że WRC zależy przede wszystkim na rajdzie asfaltowym. Nie dziwi to, biorąc pod uwagę, że jedyną rundą na tej nawierzchni w obecnym kalendarzu jest Rajd Ypres.
Francuzi twierdzą, że jest to przede wszystkim świetna informacja dla Thierry’ego Neuvilla. Belg w tej sytuacji miałby trzy rundy zamiast dwóch do nadrobienia 32-punktowej straty do Evansa i 14-punktowej do Ogiera. Biorąc pod uwagę, że 90 punktów wciąż byłoby do rozdania, w obozie Neuvilla może pojawić się iskierka nadziei. Dodajmy do tego fakt, iż belgijska załoga już dwa razy wygrywała na Sardynii i ma ogromne doświadczenie w Ypres. Być może ósma runda uratuje marzenia Thierry’ego o upragnionym tytule.
Koniec końców, bez wątpienia osiem rund, nawet skróconych jest lepsze niż siedem.
