F1

Schumacher w ogniu spekulacji po wypadku w Monako

Schumacher w ogniu spekulacji po wypadku w Monako

Niemiec w ostatnim wyścigu na ulicach Monte Carlo zaliczył spektakularną kolizję z bandą w sekcji basenowej, po której jego Haas rozbił się na dwie części. Mistrz F2 z 2020 roku wyszedł z incydentu cało, jednak nie miał pojęcia, jak do tego doszło. Po tym wydarzeniu dyrektor wyścigu wywiesił czerwoną flagę.

To nie był udany wyścig dla całej amerykańskiej stajni, gdyż nieco wcześniej do alei serwisowej zjechał Kevin Magnussen. W jego bolidzie zawiódł układ napędowy. Były kierowca Formuły 1, Alex Wurz, dokonał analizy wypadku. Stwierdził, że Mick „zjechał za bardzo w lewo, najeżdżając tylnymi kołami na mokrą część toru”. W taki sam sposób wypowiedział się syn legendy tego sportu, Michaela Schumachera.

Mick Schumacher
Warunki na torze były trudne. Niestety w zakręcie nr 14 pojechałem za szeroko i straciłem kontrolę nad bolidem. Ze mną jest wszystko w porządku, jednak to jest bardzo denerwujące. Obecne bolidy są szersze, niż w zeszłym roku. Trochę za szerokie. Źle oceniłem sytuację.

Czy Mick mógł osiągnąć w tym sezonie coś więcej?

Również przed wypadkiem Schumacher nie mógł zaliczyć Grand Prix do udanych. Po kolizji z Alexem Albonem stracił przednie skrzydło. Według niego Haasy miały tempo, aby powalczyć z czołówką, jednak brutalna prawda weryfikuje Niemca. Wciąż pozostaje jednym z dwóch etatowych kierowców (wraz z Nicholasem Latifim z Williamsa) bez dorobku punktowego. Idealną okazję miał w GP Miami, lecz kolizja z Sebastianem Vettelem rozwiała jego nadzieje na dziewiątą lokatę. Dobre tempo miał również w Grand Prix Hiszpanii, przebijając się na starcie na szóstą lokatę, jednak nietrafiona strategia zepchnęła go poza pierwszą dziesiątkę.

Presja na spadkobiercy wielkiego nazwiska w F1 rośnie. Gunther Steiner powoli traci cierpliwość do Micka, szczególnie że coraz większe koszty napraw bolidu są jego sporym utrapieniem.

Alex Wurz, były kierowca F1
Haas znów będzie musiał wyłożyć duże pieniądze. Bolid, który wisiał na haku, nadaje się tylko do bycia samochodem pokazowym. Utrata punktów to jedno, jednak w grę wchodzą także spore koszty naprawy pojazdu.

Mick jednak nie daje się wciągnąć w spekulacje i uważa, że wciąż może udowodnić swoją wartość. Z kolei Steiner woli nie mówić zbyt wiele i zastanawia się tylko, jak kontynuować zarządzanie zespołem od tego momentu.


Więcej o Formule 1 na Rallypl.com

Artykuł na stronie Autobild.de



Wybrane dla Ciebie

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *