DAKARTERENOWE

Gospodarczyk: Dakar wycieńcza przede wszystkim psychicznie

Szymon Gospodarczyk podsumował swój start w Rajdzie Dakar 2020. Za pośrednictwem swojego profilu na Facebooku napisał o swoich wrażeniach z Rajdu Dakar 2020!

 

To już trzeci Dakar w moim życiu. Jak dotąd najtrudniejszy.
Wiele różnic kulturowych ale przede wszystkim klimatycznych sprawiło, że rajd był wyczerpujący dla organizmu.
Nowy dyrektor rajdu mocno postarał się żeby utrudnić życie pilotom. Nawigacja na tym rajdzie była arcytrudna. Do tej pory rajd Kataru był uznawany za najtrudniejszy nawigacyjnie, jednak Dakar 2020 zdecydowanie podniósł poprzeczkę. Musiałem się mocno napracować, żeby nie błądzić po pustyni.

Start w kategorii ciężarówek z Patricem i Petrem to było coś niesamowitego. Jazda ciężarówką dostarcza wiele emocji, kilka razy przeżyliśmy chwile grozy, jednak zawsze jakoś wychodziliśmy z opresji. 8 razy musieliśmy zmieniać koło na odcinku specjalnym-było to bardzo trudne, szczegolnie zapakowanie koła na pakę. Takie koło waży 130 kg, a żaden z nas nie wyglada jak strongman ?.

Jeśli mógłbym wybrać, czym mógłbym pojechać za rok zdecydowanie byłaby to ciężarówka?

Przeżyłem wiele trudnych chwil, kilka razy myślałem, że to dla mnie koniec i będę musiał wycofać się z rajdu. Bóle żeber i głowy były tak silne, że nie mogłem skupić się na nawigowaniu, w dodatku ból głowy promieniował na prawe oko, musiałem amortyzować kask ręką.
Próbowałem różnych sposobów, żeby przetrwać, ostatecznie pomogli mi fizjoterapeuci, którzy codziennie wieczorem rehabilitowali mnie tak, żebym mógł jechać na kolejny etap.

Każdy z nas miał problemy. Na jednym etapie przy dość dużej prędkości wypadliśmy z drogi przelatując przez rów melioracyjny. W kurzu nie widzieliśmy, że droga skręca.
Patrice zaparł się na kierownicy i uszkodził prawy bark, omal nie stracił przytomności. Krzyczał z bólu przez 5 minut. Dotoczylismy się do helikoptera medycznego, gdzie dostał silne leki przeciwbólowe i tak dokończyliśmy odcinek…

Rajd Dakar to extremalna szkoła życia. Wycieńcza fizycznie ale przede wszystkim psychicznie. Wiele razy jednak przekonałem się, że mogę przesuwać granice moich możliwości.

?Chciałbym bardzo podziękować Patrice’owi i Petrowi za te wspólne dwa tygodnie, i aż 8 tysięcy przejechanych km.
?Zespołowi FESH FESH za zarwane noce, podczas których mechanicy przygotowywali naszą wspaniałą Tatrę do kolejnych etapów. Sujitowi za świetne koordynowanie całego projektu. Robertowi, Jarkowi, Filipowi oraz holenderskiej załodze De Groot za doholowanie nas do mety rajdu.
?Szczególnie podziękowania dla mojej żony Kingi, dzięki której mogliście oglądać moje relacje.
?Dziękuję Wam, kibicom, bardzo mnie motywowaliscie komentarzami, które czytałem rano na dojazdówce.
Dodawało mi to dużo siły. Wiedziałem, że nie mogę się poddać i Was zawieść. – napisał Szymon Gospodarczyk

To była niesmowita przygoda, czekam na kolejne!?

Wybrane dla Ciebie

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *