F1GP USA

Faworyt pokonany. Leclerc wystartuje w niedzielę z pole position! – podsumowanie kwalifikacji przed GP USA

Faworyt pokonany. Leclerc wystartuje w niedzielę z pole position! – podsumowanie kwalifikacji przed GP USA

Przed nami kolejny weekend ze sprintem! Tym razem na teksańskim torze COTA, gdzie GP USA rozpoczyna  amerykański triple-header. W pierwszym i jedynym piątkowym treningu najszybszy okazał się Max Verstappen, ale blisko niego był m.in. Lewis Hamilton. Ogromne problemy miał Aston Martin, w którym szwankował system chłodzenia, a McLaren postanowił w ogóle nie używać miękkich opon. Czy to tylko strategiczna zagrywka, czy pewność siebie? Na to i inne pytania, częściowo odpowiedziały nam piątkowe kwalifikacje do niedzielnego wyścigu.

Q1

Jako pierwszy na tor wyruszył reprezentant lokalnej publiczności, Logan Sargeant, w pomalowanym w amerykańskie barwy Williamsie. W ten weekend specjalne malowanie widzimy również w Haasie, który także znajduje się w rękach amerykańskiego właściciela oraz w Red Bullu, który nawiązał niedawno współpracę z Fordem.

Pierwsze czasy należały jednak do innych kierowców, bo zawodnik z USA przekroczył limity toru i postanowił zjechać do boksów. Pierwszy reprezentatywny czas wykręcił Charles Leclerc, który w porannym treningu był drugi. Niewiele do niego tracił zagadkowy duet McLarena. Carlos Sainz w ten weekend, przynajmniej początkowo, zdawał się natomiast odstawać od swojego partnera zespołowego. W końcówce sesji Hiszpan skleił jednak wreszcie przyzwoite „kółko” i po dwóch rekordach w dwóch pierwszych sektorach, wykręcił najlepszy wówczas czas.

W połowie sesji na torze znalazły się oba Mercedesy. Hamilton ma z tego toru całkiem niezłe wspomnienia. Jego czasy z FP1 sugerowały, że tegoroczne GP USA też będzie mógł zaliczyć do udanych. Najpierw trzeba jednak zaliczyć porządne kwalifikacje, a jego pierwsze okrążenie zakończyło się sporym błędem i dopiero szóstym rezultatem. Po niemrawym treningu poprawił się Russell, który był szybszy od swojego zespołowego partnera.

Na osiem minut przed końcem sesji na czele zameldował się… Nico Hulkenberg, prowadzący Haasa w całkowicie nowej, zbliżonej do Red Bulla koncepcji. Amerykański zespół na wprowadzenie zmian wybrał właśnie ten, ryzykowny weekend z zaledwie jedną sesją treningową. I choć w FP1 nie zapowiadało to zbyt dobrych rezultatów, to w kwalifikacjach wszystko wskazywało na to, że może wcale nie być aż tak źle. I faktycznie, Haas zameldował się w Q2. Co ciekawe ostatecznie awansował jednak Kevin Magnussen, a czas, który dawał Hulkowi prowadzenie w połowie sesji wystarczył jedynie na wywalczenie szesnastego pola startowego.

W AlphaTauri do bolidu po długiej przerwie powrócił Daniel Ricciardo. Australijczyk na chwilę przed końcem sesji znajdował się w strefie spadkowej, a wolniejsi byli jedynie Zhou i Sargeant. Nadal miał jednak szansę na poprawę, tym bardziej że nawierzchnia ewoluowała na korzyść kierowców. Po swoim szybkim okrążeniu wylądował na pozycji dwunastej, co wystarczyło na to, by ostatecznie awansować do Q2 z piętnastej pozycji.

Sesję na czele zakończył Hamilton, za nim znalazł się Verstappen, później Sainz i Perez. Największym zaskoczeniem Q1 okazał się Aston Martin, który nie wprowadził do kolejnej sesji żadnego ze swoich bolidów. Oznacza to, że Fernando Alonso nie awansuje do finałowej części kwalifikacji po raz pierwszy w tym sezonie.

Odpadli: Hulkenberg, Alonso, Albon, Stroll, Sargeant

Q2

W Q2 na kierowców czekał nieco mniejszy tłok. Część z nich na pierwsze wyjazdy wybrała używane komplety opon. Należeli do nich m.in. Hamilton, Leclerc i Sainz. To właśnie dwójka Ferrari jako pierwsza przekroczyła linię mety, ale na początku tabeli szybko zmieniły ich Mercedesy. Swoją obecność zaznaczył także bohater ostatniego sprintu Oscar Piastri, wykręcając bardzo dobry czas, dający mu w połowie sesji drugą pozycję.

Całkiem nieźle na tym etapie kwalifikacji wyglądała także para Alpine, która zakwalifikowała się do Q2 raczej z końcowych pozycji, ale po pierwszych przejazdach nie traciła wiele do czołówki i miała szansę wskoczyć także do ostatniej części piątkowej czasówki. Szansę, którą zresztą zespół ostatecznie wykorzystał i to z oboma samochodami.

Przed ostatnimi okrążeniami w strefie spadkowej znajdowali się Ricciardo, Magnussen, Zhou i… Carlos Sainz z Lando Norrisem. Obaj nie mieli na swoim koncie żadnego pomiarowego okrążenia. Kierowca McLarena w poprzedniej próbie złamał limity toru, a reprezentant Ferrari napotkał na blokujących go kolegów i polecił swojemu inżynierowi, by ten zgłosił incydent do sędziów. Obaj mieli jednak tempo na to, by uciec z zagrożonych pozycji. Jedynym, co mogło im zagrozić, był właśnie tłok na torze.

Sainz uratował się okrążeniem dającym drugie miejsce ze stratą 0.298 s do liderującego w tamtym momencie Leclerca. Czas Norrisa wystarczył natomiast na pozycję szóstą Ratować musiały się także oba Mercedesy, które zostały wypchnięte tymczasowo poza Q2 oraz Perez, któremu się „upiekło” i awansował do kolejnej części kwalifikacji z dziesiątej pozycji.

Odpadli: Tsunoda, Zhou, Bottas, Magnussen, Ricciardo

Q3

Q3 zapowiadało się wyjątkowo emocjonująco, biorąc pod uwagę to, że Max Verstappen wcale nie miał tak wielkiej przewagi nad rywalami. Trudno było również wskazać na zdecydowanych faworytów wśród innych zespołów, a postępująca ewolucja toru premiowała tych, którzy dobrze spiszą się raczej w drugiej serii przejazdów. Nie wszystkim zawodnikom wystarczyło też opon na to, by móc zaliczyć dwa przejazdy na świeżych kompletach.

Sesję od bardzo mocnego rezultatu zaczął Leclerc, który wykręcił czas na poziomie 1:34:829 s. Monakijczyk okazał się o 0.2 s lepszy od Verstappena. Słowa o tym, że Red Bull nie jest dziś zdecydowanym faworytem chwilę później podkreślił jeszcze bardziej Hamilton, który wskoczył na drugą pozycję i zepchnął Holendera nieco niżej. Z niewielką stratą na czwartej pozycji zameldował się z kolei Sainz, który zapewne po dwóch poprzednich sesjach miał już chrapkę na w pierwszym/drugim rzędzie. Czas George’a Russella został zaś skreślony z powodu przekroczenia limitów toru.

Jako pierwszy na decydujące przejazdy chciał wyjechać Verstappen, jednak wyprzedziły go w tym samochody Ferrari, którego garaż znajdował się bliżej końca alei serwisowej. Biorąc pod uwagę wypikane radio Holendra z poprzedniego, nieudanego okrążenia, można było się spodziewać, co pomyślał w chwili, gdy zobaczył przed sobą czerwone bolidy.

Leclerc zaczął od poprawy swoich dwóch pierwszych sektorów, a następnie dołożył do tego szybki trzeci sektor i zakończył okrążenie z poprawionym czasem. Z kolei Verstappen zaczął od wolnego pierwszego sektora, ale później wspiął się na wyżyny, by odebrać Monakijczykowi prowizoryczne Pole Position. Okazało się jednak, że nie cieszył się nim długo, bo sędziowie niemal natychmiast poinformowali o przekroczeniu limitów toru w zakręcie dziewiętnastym i skreślili jego rezultat. Ostatecznie kierowca Red Bulla wystartuje w niedzielę z szóstego pola.

W międzyczasie na drugą pozycję wskoczył Lando Norris i to doskonałe miejsce utrzymał do samego końca. Hamilton okazał się wolniejszy od młodszego kolegi i wystartuje z trzeciej pozycji, obok Carlosa Sainza. Pierwszą piątkę uzupełnił jeszcze George Russell.

Wyniki



Wybrane dla Ciebie

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *