Ott Tänak o przyczynach wypadku w Rajdzie Monte Carlo 2020

Podczas Rajdu Monte Carlo Ott Tänak i Martin Jarveoja bardzo mocno rozbili swojego Hyundaia i20 WRC w jednym z najgroźniej wyglądających wypadków w aktualnej erze WRC. Na szczęście załodze nic poważnego się nie stało, a sam kierowca mógł opowiedzieć o swoich przemyśleniach dotyczących tego incydentu.

Tänak przyznał, że nie żałuje tego, co się stało, a główną przyczyną tego wypadku była mała ilość czasu na jazdę nowym samochodem przed pierwszą rundą sezonu. Przypomnijmy, że Ott dołączył do Hyundaia po dwóch sezonach spędzonych za kierownicą Toyoty Yaris WRC. Wiadomo więc było, że estoński kierowca będzie potrzebował czasu na dostosowanie się do i20 WRC, tak odmiennego od konstrukcji japońskiego producenta.

„Największym problemem było to, że nie spędziłem tyle czasu za kierownicą i20. W czwartek nie czułem się zbyt dobrze w samochodzie, ale już w piątek mogliśmy się poprawić i poczuć trochę pewniej.”

„Niestety, drugi etap był dla mnie krótki. Miałem poważny wypadek. Gdy samochód jest tak uszkodzony, a ty nie możesz kontynuować, oznacza to, że bardzo mocno się rozbiłeś”.

Po zakończeniu pierwszego z niewielu rajdów asfaltowych w kalendarzu WRC na sezon 2020, sytuacja Tänaka staje się jeszcze trudniejsza. Należy ponieważ skupić się na sezonie, w którym większość stanowią rundy szutrowe. Dla Estończyka jest to wielkie wyzwanie, ponieważ jego zimowe testy koncentrowały się na testowaniu samochodu na asfalcie.

„Wiemy, że wypadki zdarzają się w motorsporcie, to nic nowego. Nasz plan pozostaje taki sam. To będzie długi sezon i czas znów zawalczyć. Jesteśmy gotowi na to.

Teraz będziemy mieć długą przerwę, jeśli chodzi o rajdy asfaltowe. Kolejna taka runda odbędzie się dopiero pod koniec roku, więc będziemy musieli się teraz skoncentrować na przygotowaniach do rajdów szutrowych.”

Źródło: lat.motorsport.com