Rajd ŚwidnickiRAJDYRSMP

Łuniewski: Zrezygnowaliśmy z organizacji strajku. Cieszymy się, że sprawa została zauważona wśród władz

Łuniewski: Zrezygnowaliśmy z organizacji strajku. Cieszymy się, że sprawa została zauważona wśród władz

Wczoraj późnym wieczorem opublikowaliśmy list Łukasza Łuniewskiego oraz radnego Gimny Pieszyce Adama Łuniewskiego. Został on wysłany w środę do Jarosława Noworóla, organizatorów Rajdu Świdnickiego Krause oraz promotora ProfiAuto RSMP. W czwartek wieczorem wyciekł on do sieci, a dokładniej mówiąc na grupę Rajdy – Opinie i Typowania na Facebooku. Dzięki uprzejmości jednego z autorów tego listu opublikowaliśmy go wczoraj na naszych łamach.
Poniżej mamy dla was wywiad z Łukaszem Łuniewskim dotyczącej tej sprawy.
rallypl.com: Dlaczego po kilkunastu latach rozgrywania Rajdu Świdnickiego i Elmot dopiero teraz pojawiła się inicjatywa strajku? Czy wcześniej pojawiały się problemy z dotarciem do Kościoła lokalnej społeczności? Czy przy innych imprezach typu Wyścig Górski czy Rally Masters miało to miejsce? 

Łukasz Łuniewski: Inicjatywa strajku pojawia się rokrocznie, ale nigdy nie była tak nagłośniona. Wiedziałem, że gdy wyjdzie ona z mojej strony zostanie nagłośniona, ale jednocześnie wyleje się fala hejtu fanatyków, ponieważ „jestem ze środowiska”, choć teraz należy chyba mówić, że byłem. Dla wielu kibiców, zawodników czy dziennikarzy liczy się jedynie fakt, że impreza się odbywa. Nie mają żadnego pojęcia, jak odbiera to lokalna społeczność, która jest gospodarzem wydarzenia. Rościszów jest małą wioską i chętnie będzie gospodarzem niejednej imprezy. Musi być jednak organizowana na zasadzie wzajemnego szacunku, tak jak robi to np. Szymon Mazur. Informuje wszystkich o swoich wydarzeniach we właściwy sposób i np. na profilu wyścigu górskiego poprosił zawodników, by nie utrudniali dotarcia do kościoła lokalnej społeczności.

Kościół niestety jest tak usytuowany, że blokada drogi ogranicza dostęp mieszkańcom i ten postulat jest tak naprawdę wierzchołkiem góry lodowej. Organizator Rajdu Świdnickiego-Krause bardzo często bagatelizował tę kwestię i bywały lata, że ludzie dowiadywali się o rajdzie w dniu rywalizacji parkując swoje samochody, jeśli mieli szczęście, minimum kilometr od celu. Postaw się proszę teraz w ciele starszej osoby, którą czeka kilometrowa wspinaczka. Przypomnij sobie też rok, gdy start odcinka znajdował się dużo niżej. Wówczas też zablokowano dostęp do kościoła. Dla wielu wydaje się to błahy problem. Dla małych społeczności jest już spory.

Wybrane dla Ciebie

Jak organizatorzy mają postawić fotoradary na trasie rajdu podczas zapoznania? Przecież homologacja takich urządzeń zajmuje trochę czasu, do tego trzeba mieć zgodę odpowiednich urzędów, a do rajdu zostało kilka tygodni? Jak ma wyglądać protest, w wypadku nie spełnienia wszystkich żądań? 

Chcieliśmy zachować się honorowo i dać szansę organizatorom na jakiekolwiek rozmowy. Mamy świadomość, że postawienie fotoradarów może być utrudnione i organizatorzy mogli np. zapowiedzieć w porozumieniu z policją wzmożone kontrole. Efekt byłby dokładnie taki sam: ograniczenie prędkości w miejscach, gdzie przebywają dzieci. Nagle nasza wiadomość wysłana jedynie do organizatora rajdu, promotora cyklu oraz p. Jarosława Noworóla znalazła się w Internecie przekreślając jakiekolwiek szanse na negocjacje. Biorąc pod uwagę jednak hejt jaki się wylał oraz groźby, zrezygnowaliśmy z organizacji strajku dla dobra osób, które chciałyby w nim uczestniczyć. Cieszymy się jednak, że sprawa została poruszona i zauważona również wśród władz.

Teraz wszystko leży tak naprawdę po stronie samych zawodników. Zgodnie z Kodeksem Ruchu Drogowego art. 65d.1 Organ wydający zezwolenie cofa wydane zezwolenie, gdy istnieje niebezpieczeństwo zagrożenia życia lub zdrowia albo mienia wielkiej wartości oraz art. 65d.2 Organ, o którym mowa w ust.1, może cofnąć zezwolenie, gdy impreza zagraża bezpieczeństwu ruchu drogowego. Oba przypadki mają miejsce obecnie i z pewnością jakikolwiek incydent zostanie wykorzystany.

Oczywiście też nie mogę pominąć tej kwestii. Wiele lat pracowałeś przy rajdach samochodowych, ludzie teraz zarzucają Tobie że ta inicjatywa jest przeciwko środowisku rajdowemu? 

Wiele osób zarzuca mi, że to odwet w stronę promotora, a nie środowiska, ale jest to bardzo krótkowzroczny punkt widzenia. Tak samo jak zwracanie uwagi w całym mailu jedynie na słowo „strajk”, które jest odbierano jako bojkot imprezy, próbę jej storpedowania itd. Jak wspomniałem wyżej, Rościszów chętnie gości imprezy motorsportowe, jeśli są należycie przygotowane.

Wracając do pytania. Wydaje nam się, że wiele osób przeczytało jedynie fragment maila i to bez zrozumienia. Tak naprawdę cała sprawa dotyczy przesunięcia blokady drogi i/lub startu odcinka o kilkadziesiąt/kilkaset metrów oraz bezpieczeństwa w ruchu drogowym. Tylko tyle i jak widać aż tyle.

Pierwszą kwestię omówiłem wcześniej, więc przejdźmy do drugiej. Niemal z każdego rajdu możemy znaleźć materiały, na których kierowcy na zapoznaniu z trasą i dojazdówkach traktują się jak królowie szos. Najgłośniejszy w tym roku jest przypadek Nikołaja Griazina na Rajdzie Polski, którego uchwycono w oficjalnej relacji z rajdu. Polski Związek Motorowy i organizatorzy nie dając jednak żadnej kary pokazali, że dają ciche przyzwolenie na takie zachowania. Również na samym Rajdzie Świdnickim-Krause mieliśmy wiele takich incydentów, z którymi organizator nic nie robił. Przypomnę, że w statucie PZM możemy przeczytać: Celem Związku jest: (…) 2) działanie na rzecz podnoszenia bezpieczeństwa na drogach. Powiedz mi proszę, w jaki sposób PZM dba o to, nie karając wyraźnych wykroczeń? Rajd to nie tylko odcinki specjalne, ale również dojazdówki, gdzie odbywa się normalny ruch drogowy i kierowcy nie mogą uważać się za święte krowy. Również w głowie muszą wyłączyć tryb oesowy.

Wiele osób, w tym czołowych zawodników, po wycieku maila pisało do mnie z hejtem. Pokazując im nagranie z naszego regionu, gdzie jeden z zawodników wyprzedza na podwójnej ciągłej kilkadziesiąt metrów przed przejściem dla pieszych i skrzyżowaniem, wylatując na czołówkę z cywilnym autem, usłyszałem, że takich sytuacji na jednym rajdzie jest kilkadziesiąt! To ma być szanowanie lokalnej społeczności i kodeksu ruchu drogowego?

Oczywiście często odpowiadano, że ja pewnie święty nie jestem albo złośliwie, że pewnie tylko jeżdżę rowerem, albo że zaraz ktoś mi wyśle, co robią rowerzyści na drogach. Co to ma jednak do sytuacji związanej z rajdem? Zawodnik na rajdzie jest gościem i tak jak się zaprezentuje, tak gospodarz będzie chciał go kolejny raz albo następnym zostanie wywalony z hukiem. Zawodnik również dla wielu swoich kibiców i fanów jest wzorem. Myślisz, że gdy 18-latek wystartuje w pierwszym KJS-ie i będzie spóźniony na PKC pojedzie zgodnie z przepisami, czy jak jego idol na złamanie karku? Przykład idzie z góry. Naprawdę na całą sprawę należy patrzeć szerzej, bo w przeciwnym razie nawet ludzi ze środowiska, tak jak mnie będzie denerwować zachowanie „rajdowców” i pojawią się kolejne działania. Mam nadzieję, że cała akcja sprawi, że rajd będzie świętem dla wszystkich, a nie wojną na drogach.



Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *