F1GP Kataru

Losail pozytywnie zaskakuje. Hamilton triumfuje, wielki powrót mistrza na podium – podsumowanie wyścigu o GP Kataru 2021

Losail pozytywnie zaskakuje. Hamilton triumfuje, wielki powrót mistrza na podium – podsumowanie wyścigu o GP Kataru 2021

W niedzielę na torze Losail rozegrano pierwsze w historii GP Kataru. Choć pierwsze zapowiedzi nie mówiły o tym, że będzie to wyjątkowo ciekawy i bogaty w wyprzedzanie wyścig, to kibice mogli się miło zdziwić. Swoje trzy grosze do tego dołożyły także opony Pirelli, które w końcówce poddawały się w kolejnych bolidach.

GP Kataru
Red Bull Media House

Start

Jeszcze przed startem w padoku zawrzało, kiedy sędziowie ogłosili kary plus pięć pozycji dla Maxa Verstappena i Valtteriego Bottasa za zignorowanie podwójnych żółtych flag podczas kwalifikacji. Poskutkowało to tym, że w pierwszym rzędzie obok Lewisa Hamiltona ustawił się Pierre Gasly. Za ich plecami stanęli Fernando Alonso i Lando Norris.

Bardzo dobry start zaliczył Verstappen, który natychmiast zyskał kilka pozycji i znalazł się za pierwszą trójką. Gasly przez chwilę próbował walczyć z Hamiltonem, ale ostatecznie musiał mu ustąpić i pogodzić się także z tym, że Alonso jest w ten weekend dużo szybszy. Drugi z bolidów Alpine także zaliczył bardzo dobry początek wyścigu, bo podskoczył o dwie pozycje, wyprzedzając Bottasa i Sainza. Swoją drogą to kierowca Mercedesa znalazł się w drugiej grupie zawodników – tych, którzy nie poradzili sobie najlepiej na starcie. Fin spadł na jedenastą pozycją i na niej pozostawał. Także Sebastian Vettel spadł daleko w dół stawki, pomimo dość dobrego dla Astona Martina wyniku z kwalifikacji.

GP Kataru
Red Bull Media House

Wściekłe czerwone byki

Oba samochody Red Bulla miały w tym wyścigu sporo pozycji do nadrobienia. Nie stanowiło to jednak dla nich zbyt dużego wyzwania, bo już po kilku okrążeniach Verstappen znalazł się na drugim miejscu, bezproblemowo wyprzedzając kolejnych rywali. Także Perez sukcesywnie zyskiwał kolejne pozycje, ciesząc oczy kibiców ładnymi pojedynkami. Meksykanin, który zazwyczaj lepiej radzi sobie właśnie w niedzielne popołudnia, starał się nadrobić kiepskie kwalifikacje i dogonić czołówkę. Dla jego ekipy liczył się tego dnia każdy punkt, tym bardziej, że Bottas nie radził sobie tak dobrze. Tymczasem kierowcy jadący na miękkich oponach zaczęli powoli zjeżdżać do alei serwisowej na pit stopy. Reszta, która wybrała pośrednie mieszanki, nadal prezentowała jeszcze dobre tempo.

Czołówka zjeżdża do boksów

Pierwszym zawodnikiem z czołówki, który zjechał do mechaników był Verstappen. Okrążenie później w boksach zjawił się także Hamilton. Obaj otrzymali po komplecie twardych opon i powrócili na tor w niemal takim samym odstępie czasowym.

Wątpliwa była natomiast decyzja o ściągnięciu Pereza, który po wyjeździe utknął gdzieś w gąszczu stawki i musiał tracić czas na walkę z Vettelem czy Ricciardo. Jego najbliższy rywal – Alonso – po wizycie w pit lane wyjechał przed Meksykaninem i Australijczykiem w bolidzie McLarena. Miało się to zemścić chwilę później, bo w walkę pomiędzy nimi wmieszał się także Charles Leclerc. Przy pojedynku z nim Perez stracił sporo cennego czasu, bo Monakijczyk zaciekle się bronił.

Na dwudziestym dziewiątym okrążeniu Perez w końcu wyprzedził Alonso i mógł skupić się na swoim tempie. Na ten moment mógł być spokojny, że kierowca Mercedesa po pit stopie znajdzie się za jego plecami, ale im dalej wyjedzie, tym bezpieczniej dla dobrego rezultatu Red Bulla.

GP Kataru
Official Twitter @WilliamsRacing

Opona Bottasa poddaje się zbyt szybko

Kilka okrążeń później sytuacja jeszcze bardziej poprawiła się dla zespołu z Milton Keynes. Pośrednia mieszanka opon w bolidzie Bottasa postanowiła się bowiem poddać. Fin z problemami dotarł do alei serwisowej, z przebitą lewą przednią oponą, uszkodzonym przednim skrzydłem i przygodami driftowymi na jednym ze żwirowych poboczy. Po długim pit stopie wyjechał na trzynastej pozycji i wyglądało na to, że pożegnał się z szansami na dobry rezultat.

Tymczasem pierwsza dwójka jechała absolutnie w innej lidze niż reszta stawki. Trzeci Perez tracił do lidera ponad minutę! Dlatego też Verstappen mógł bez problemu zjechać do boksów po świeży zestaw pośrednich opon. Holender meldował już o drobnych wibracjach, a po tym co stało się z oponą u Bottasa, nikt wolał nie ryzykować zbyt długiego przejazdu. U mechaników zjawili się później także Perez i Hamilton. Dla Meksykanina ponownie oznaczało to szaloną pogoń za podium i pytania skierowane do inżyniera o zasadność zjazdu. Tym bardziej, że czekała go walka z Estebanem Oconem, który dostał polecenie by „bronić się jak lew”. Francuz nie miał co prawda czym się bronić, ale starał się zabrać Perezowi jak najwięcej czasu.

Pirelli vs. tor Losail (0:3)

Na sześć okrążeń przed końcem Mercedes poinformował Bottasa o tym, że muszą wycofać się z dalszej rywalizacji. Tymczasem George Russell doświadczył identycznego „kapcia”, jak Fin. W jego przypadku także poddała się przednia lewa opona. Chwilę później tarki pokonały także oponę w bolidzie jego zespołowego kolegi – Nicholasa Latifiego. Pierwszy z kierowców Williamsa dotarł do boksów, jednak Kanadyjczyk był zbyt daleko i musiał zatrzymać się na jednym z poboczy. Końcówka wyglądała więc na sporą loterię z oponami Pirelli.

Dwa okrążenia przed końcem torze pojawił się także wirtualny samochód bezpieczeństwa, który właściwie zakończył jakąkolwiek walkę o pozycje. Red Bull i tak postanowił ściągnąć Verstappena po miękkie opony, aby zabezpieczyć punkt za najszybsze okrążenie.

Wyniki

Po triumfie Hamiltona walka o mistrzowski tytuł staje się jeszcze bardziej zacięta. Verstappen zminimalizował straty, zdobywając także dodatkowy punkcik za najszybsze okrążenie. Popisowa jazda Alonso i zastanawiający pit stop Pereza, zapewniły Hiszpanowi najniższy stopień podium. A z osiągnięć, za które punktów F1 nie rozdaje, zdobył tytuł Driver of the Day.


Więcej o GP Kataru na Rallypl.com

Oficjalna strona Formuły 1



Wybrane dla Ciebie

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *