F1GP Austrii

Dublet Red Bulla na własnej ziemi – podsumowanie sprintu przed GP Austrii

Dublet Red Bulla na własnej ziemi – podsumowanie sprintu przed GP Austrii

Sprint na Red Bull Ringu dostarczał emocji już od samego startu, podczas którego przedstawiciele gospodarza zaciekle walczyli o prowadzenie. Później o to, byśmy się nie nudzili, dbał Charles Leclerc, a na koniec szyki niektórym pomieszała strategia.

Byki w ferworze walki

Już na samym początku sprintu emocji dostarczyli nam kierowcy Red Bulla, którzy postanowili powalczyć o prowadzenie. I choć początkowo Sergio Perez objął pozycję lidera w bardzo ładnym stylu, to ostatecznie po kilku zakrętach górą okazał się Max Verstappen. Na ich walce skorzystał także Nico Hulkenberg, który „wskoczył” na drugą pozycję, gdy Meksykanin poległ w walce z partnerem zespołowym.

Na starcie bardzo stracił Norris, który spadł w okolice środka stawki, podobnie zresztą jak Charles Leclerc. Zyskał za to Alex Albon, który znalazł się na siódmej pozycji i Lewis Hamilton, który dojechał do George’a Russella.

Leclerc i jego bitwy

Lider wyścigu bez problemu zaczął odjeżdżać stawce, a Perez musiał gonić Haasa, któremu dość długo udawało się utrzymywać dość bezpieczną przewagę na poziomie około jednej sekundy. Meksykaninowi wyprzedzenie bolidu amerykańskiego teamu zajęło relatywnie sporo czasu, ale misja ostatecznie zakończyła się sukcesem i Red Bull mógł cieszyć się z dubletu.

Emocji dostarczali nam także Leclerc, Norris i Ocon, którzy w pierwszej fazie sprintu uwikłani byli w walkę o ostatni punkcik, jaki rozdaje się w sprincie. Zjazdy na pit stop ostatecznie pogodziły panów, ale nie był to koniec wrażeń dla Monakijczyka, który po wyjeździe z boksów zaangażował się w kolejną bitwę, tym razem z Hamiltonem, Piastrim i Albonem.

Zjeżdżać czy nie zjeżdżać?

Na szesnastym okrążeniu Russell zaproponował swojemu zespołowi zjazd po opony na suchą nawierzchnię i faktycznie, po chwili pojawił się w boksach, a mechanicy założyli mu miękką mieszankę. Brytyjczyk był pierwszym kierowcą, który zdecydował się na ten ruch, ale jego śladami po chwili zaczęli podążać kolejni zawodnicy. Szybko okazało się, że przesychająca nawierzchnia będzie premiować tych, którzy zaryzykowali zjazd. W ten sposób zyskał m.in. Hulkenberg, który na ostatnim okrążeniu zdołał wyprzedzić aż dwa bolidy.

Wyniki



Wybrane dla Ciebie

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *