RAJDY

Jak wykorzystać Richard Burns Rally do poprawy bezpieczeństwa?

Jak wykorzystać Richard Burns Rally do poprawy bezpieczeństwa?

Istnieje wersja gry Richard Burns Rally, w którą nikt z nas nie będzie miał prawdopodobnie okazji zagrać. Jest ona wykorzystywana do poprawy bezpieczeństwa na realnych odcinkach specjalnych, a pomysłodawcą całego przedsięwzięcia jest Robert Reid – człowiek, który pilotował Burnsa do ich tytułu Rajdowych Mistrzów Świata w 2001 roku. Ale po kolei. O co tak naprawdę chodzi?

Wspomniany Robert Reid bierze udział w sesjach treningowych dla osób odpowiedzialnych za bezpieczeństwo na odcinkach specjalnych. Lata po całym świecie, aby edukować grupy ludzi, od których zależy życie wszystkich zgromadzonych wokół rajdów. Niestety, przy obecnie panującej sytuacji, nie jest możliwe kontynuowanie takiej działalności. Wtedy Reidowi przyszedł do głowy pomysł z wykorzystaniem gry noszącej nazwisko jego zespołowego kolegi. Cel – stworzenie najgorszego możliwego scenariusza dla delegatów bezpieczeństwa, wewnątrz gry!

Wybrane dla Ciebie

Robert Reid dla DirtFish:

„Cały czas wiedziałem, co chcę osiągnąć. Nie byłem jednak pewny czy to możliwe, więc skontaktowałem się z Jonem Armstrongiem, który pokazał mi, jakie są możliwości. Od razu zabrałem się do pracy! Możemy ustawić dosłownie wszystko. Kibice w każdym miejscu, w jakim tylko chcemy, samochody zaparkowane w złych miejscach, przyczepy kempingowe w nawrotach – dosłownie wszystko. Możemy stworzyć totalny chaos na odcinku specjalnym, a później kazać delegatom przejechać trasę z taką prędkością, jaką jedzie samochód zerowy. Mają oni wówczas mało czasu na rozwiązanie pojawiających się problemów, podobnie jak w rzeczywistości.”

Tego typu sesje organizuje firma, której właścicielami są Reid oraz Brian Cameron – ESP. Za jej pośrednictwem panowie pracują z FIA w ramach programu rozwojowego dla młodych kierowców, z którego na szerokie wody wypłynęli już tacy kierowcy, jak Ott Tanak czy Stoffel Vandoorne. Oczywiście, przeprowadzenie takiego treningu w Richard Burns Rally podczas lockdownu było nowym wyzwaniem. Reid rozwiązał ten problem wykorzystując program Zoom.

Robert Reid dla DirtFish:

„Nauczyliśmy się korzystać z platform e-learningowych i webinarów. Dzięki temu możemy zapewnić kluczowe aspekty treningu. Jeśli jednak chodzi o prezentacje online, wymaga to nieco więcej pracy, aby było czymś więcej niż zwyczajnym webinarem. Z pomocą gry Richard Burns Rally oraz programu Zoom, stworzyliśmy i dostarczyliśmy ludziom scenariusze, które prawdopodobnie wykorzystalibyśmy także w treningach w rzeczywistych warunkach. Sesje dzielimy na cztery bloki po dwie godziny, które rozciągamy na dwa dni. Bierzemy pod uwagę strefy czasowe, gdyż mamy u siebie ludzi z Australii czy Ameryki Południowej. Niektórzy kładą się spać, gdy inni dopiero się budzą! Niestety obecnie podróż jest niemożliwa, ale to fantastyczne, że nie oznacza to wstrzymania treningów.”

„Jesteśmy w bliskim kontakcie z delegatami od spraw bezpieczeństwa z wielu rund WRC oraz z samym FIA. Cały proces jest bardzo interaktywny, jesteśmy w stanie stworzyć wyzwanie dla delegatów, wrzucając ich w sam środek zaognionej sytuacji. Posłużę się przykładem. Przejazd wirtualnego odcinka zajmuje pięć minut. Następnie dajemy im 10 minut na podjęcie decyzji, jakie działania podjąć, aby poprawić bezpieczeństwo. Plusem rozwiązania w grze jest możliwość stworzenia naprawdę niezliczonej liczby sytuacji – włącznie z marshalami, którzy nie pokazują kciuków w górę na znak, że wszystko jest w porządku. To naprawdę wymagający test. Oczywiście nic nie zastąpi prawdziwych treningów twarzą w twarz, ale w tej sytuacji jest to najlepsze możliwe rozwiązanie.”



Wybrane dla Ciebie

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *