PRASOWERAJDY

Wymagająca przeprawa na pierwszym etapie Dakar Classic – [P-Rally]

Zawodnicy DEXT P-Rally Team dotarli do mety pierwszego etapu Dakar Classic. Organizatorzy przygotowali 278 kilometrów trasy i 330 kilometrów dróg dojazdowych. Do tego zmiana biwaku oraz lokalizacji mobilnego serwisu. Jak wyglądała charakterystyka inauguracyjnego odcinka? Praktycznie na każdym metrze nawierzchnia była pokryta kamieniami, od mniejszych, aż po największe głazy, które łatwo mogły uszkodzić zawieszenie. To wszystko w górskim terenie pełnym podjazdów, pagórków i trudnych do pokonania fragmentów pod nachyleniem. Słaba, a czasem zerowa widoczność nie ułatwiały zadania, a miejscami załogi Porsche 924 Turbo musiały zmierzyć się z wyschniętym korytem rzeki co na Dakarze należy do jednych z najtrudniejszych wyzwań. Grząski piasek również przypomniał o sobie, niestety tego doświadczyli Łukasz Zoll i Michał Zoll, którzy przez ponad dwie godziny byli uwięzieni w takiej pułapce. Na szczęście ambicje i wola walki zwyciężyły i tym samym mogli kontynuować jazdę w kierunku mety.

Świetnie poradzili sobie Tomek Staniszewski i Stanisław Postawka. W stawce ponad 78 załóg, które dotarły do finiszu zajęli 25 miejsce. Pierwszy etap był sprawdzianem nawigacyjnym, czyli liczyła się jazda na regularność, a dokładnie to pokonanie etapu w czasie jak najbardziej zbliżonym do podanego rezultatu przez organizatora. Brane pod uwagę są szczególnie jak najmniejsze odchyłki czasowe od idealnego wyniku oraz brak błędów nawigacyjnych.

,,Jesteśmy po pierwszym długim odcinku, 600 kilometrów. Muszę powiedzieć, że to była istna masakra. Kilkunastokilometrowe partie ogromnych kamieni, gdzie musieliśmy jechać na pierwszym biegu. Silnik miał przez to bardzo wysoką temperaturę. Na trasie widzieliśmy chyba trzy dachowania i kilkanaście samochodów z awariami. Pod koniec etapu zakopaliśmy się i straciliśmy kilka minut. Niestety nie byliśmy w stanie odrobić tej straty, gdyż jechaliśmy w kurzu za innymi załogami. Czuję się fantastycznie, to był niesamowicie wymagający dzień dla naszych organizmów, ale jesteśmy bardzo dobrze przygotowani fizycznie do tego rajdu.
Samochód jest cały i nie mamy żadnej awarii. Mechnicy mają za zadanie przygotować samochód do kolejnego etapu. Dakar to fantastyczna przygoda, jestem zakochany w tym rajdzie!” – mówi Tomek Staniszewski

Teraz do gry wkraczają mechanicy P-Rally, którzy mają całą noc na przeglądy serwisowe, ewentualne naprawy i korekcję ustawień. Warto dodać, że oprócz drobnych przygód to oba Porsche ukończyły sobotnie 600 kilometrów bez, ani jednej awarii.

Podczas drugiego etapu czekają na nich 311 kilometrów odcinka natomiast biwak będzie zlokalizowany w Al Duwadimi.



Wybrane dla Ciebie

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *