F1GP Rosji

Wściekły Stroll i zawiedziony Sainz, czyli co wydarzyło się tuż po starcie do GP Rosji

Wściekły Stroll i zawiedziony Sainz, czyli co wydarzyło się tuż po starcie do GP Rosji

GP Rosji to drugi wyścig z rzędu, którego nie udało się ukończyć zarówno Lance’owi Strollowi, jak i Carlosowi Sainzowi. Tym razem zakończyli swój występ bardzo wcześnie, bo już na pierwszym okrążeniu niedzielnego Grand Prix, wywołując na tor samochód bezpieczeństwa.

Stroll już w trzecim zakręcie został uderzony w tył przez Charles’a Leclerca i wylądował w bandach okalających tor, miażdżąc przód swojego auta. Reprezentant Ferrari nie otrzymał od sędziów kary za ten manewr, uznano go bowiem za incydent wyścigowy. Kanadyjczyk nie ukrywa, że taka decyzja jest dla niego „niepoważna”, a Leclerc powinien otrzymać karę za zniszczenie mu wyścigu.

Zostawiłem mu wiele miejsca, a on podszedł do tego manewru bardzo niechlujnie. Jestem zaskoczony, że nie otrzymał za to kary. Miał mnóstwo miejsca, bo pojechałem po zewnętrznej najbardziej jak mogłem, a on i tak wpakował mi się w tylne skrzydło. Mógł tego uniknąć, nie jechać po prostu tak szeroko i nie uderzać we mnie. (…) Mieliśmy dobrą siódmą pozycję w tamtym momencie, a ja zaliczyłem dobry start i mogliśmy liczyć na punkty, więc to dla nas duża strata.

Po siedmiu rundach, w których Stroll konsekwentnie zdobywał punkty, w dwóch ostatnich nie udało mu się dojechać do mety. Jednak dużo więcej pecha w tym sezonie ma Sainz, którego wyścig zakończył się już w zakręcie numer 2. Wcześniej, podczas GP Toskanii był ofiarą zamieszania podczas restartu, a przed swoim wspaniałym podium na Monzy, musiał pogodzić się z tym, że w Belgii w ogóle nie wystartuje z powodów technicznych.

Hiszpan w Rosji startował z szóstej pozycji, jednak podobnie jak jego partner z zespołu nie wystartował najlepiej. Próbując utrzymać swoją pozycję wypadł na pobocze i próbując wrócić ustaloną przez sędziów drogą – a więc pomiędzy styropianowymi bloczkami – zahaczył o bandę i zniszczył swoje lewe przednie zawieszenie.

Dojeżdżając do zakrętu numer dwa miałem kogoś po wewnętrznej i pojechałem trochę za szeroko, więc musiałem omijać pachołki. Omijałem je jednak pod bardzo wąskim kątem i źle oceniłem swoją prędkość, dlatego uderzyłem dość mocno w ścianę. To była moja wina i moja błędna ocena, ale uważam, że bloczki nie powinny być ustawione pod takim kątem. Ten zakręt nie jest najprzyjemniejszy, a to tylko powodowało podobne [do mojej] sytuacje w trakcie wyścigu.

W tym momencie Sergio Perez traci do Strolla zaledwie jeden punkt w klasyfikacji generalnej, a Sainz traci do swojego partnera zespołowego już ponad dwadzieścia punktów, choć w zeszłym sezonie to on dzierżył pozycję „best of the rest”.



Wybrane dla Ciebie

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *