Esapekka Lappi oficjalnie powraca do Rajdowych Mistrzostw Świata w sezonie 2026 jako kierowca fabrycznego zespołu Hyundaia. Fin zrealizuje program częściowy, dzieląc trzeci samochód z innymi zawodnikami. Jednocześnie 34-latek nie rezygnuje z krajowego podwórka i wystartuje we wszystkich siedmiu rundach Mistrzostw Finlandii za kierownicą Skody.
Telefon Fina zadzwonił na początku listopada, w tygodniu rozgrywania Rajdu Japonii. Po drugiej stronie linii znajdował się szef zespołu Hyundai, Cyril Abiteboul. Francuz zapytał wprost, czy po roku przerwy Lappi byłby zainteresowany powrotem do rywalizacji na najwyższym szczeblu w samochodzie klasy Rally1.
Propozycja dotyczyła ograniczonego programu startów. Lappi nie złożył jednak natychmiastowej deklaracji. Priorytetem było dla niego uszanowanie wcześniejszego porozumienia z marką Skoda oraz importerem Helkama-Auto, dotyczącego startów w fińskim czempionacie. Kierowca z Pieksämäki przyznał, że myśl o powrocie do auta WRC zepchnął już wcześniej na boczny tor.
– Sposób, w jaki Cyril to przedstawił, od razu pozwalał na kontynuację startów Skodą w mistrzostwach kraju. Skoro nie trzeba było się o to spierać, następnie porozmawiałem z Helkama-Auto, czy dla nich też jest to okej. Dość szybko okazało się, że sprawa pasuje obu stronom – wyjaśnia Lappi.
Historyczne połączenie programów Rally1 i Rally2
Nowa umowa z koreańskim producentem obowiązuje przez rok. Sytuacja, w której kierowca fabryczny łączy starty w najwyższej kategorii z pełnym cyklem w samochodzie niższej klasy innej marki, należy do rzadkości.
– Najwidoczniej programy Rally1 i Rally2 są dla fabryk samochodów tak odrębnymi światami, że rywalizacja dwoma różnymi markami nie stanowiła problemu. Pod tym względem moja umowa może być w pewnym stopniu nawet historyczna – zauważa Fin.

Przed podjęciem ostatecznej decyzji konieczne były konsultacje w domu. Rezygnując z regularnych startów w WRC po sezonie 2024, Lappi zaznaczył, że dobro jego pięcioosobowej rodziny stoi ponad wszystko. Ta hierarchia wartości pozostaje niezmienna również w kontekście nadchodzącego roku.
– Oczywiście czułem się dobrze, gdy poproszono mnie o dołączenie, ale przez kilka dni myśli wciąż były sprzeczne. Musiałem się zastanowić, czy naprawdę chcę znowu wchodzić w to zamieszanie. Nie chcę, żeby rodzina musiała się dostosowywać, a to było wspaniałe, że w tym roku mogłem sam decydować o swoich harmonogramach i wyjazdach – przyznaje kierowca. – Ale ten sportowy płomień powoli zaczął się tlić.
Rola rodziny w procesie decyzyjnym
Wspólnie z żoną Pinją, Lappi obliczył czas spędzony poza domem. W mijającym roku było to około 60 dni. Według wstępnych kalkulacji, połączenie Mistrzostw Finlandii i niepełnego sezonu WRC w 2026 roku będzie wymagało około 75 dni wyjazdowych. Po ustaleniu kalendarza to właśnie żona kierowcy zachęciła go do podjęcia rękawicy.
– Pinji należą się wielkie podziękowania. To ona pilnuje dzieci, ogarnia domową codzienność i załatwia sprawy szkolne, gdy mnie nie ma. Pinja od początku była nastawiona pozytywnie i od razu zaczęła sprawdzać, ile rajdów mógłbym pojechać. To stworzyło dobrą atmosferę i dało pewność siebie – mówi Lappi. – Udało się ułożyć całkiem rozsądny program, który nie zabiera mnie z domu o wiele bardziej niż w tym roku. Hyundai nie ogłosił, które rajdy pojadę w mistrzostwach świata, ale chyba dla nikogo nie byłoby niespodzianką, gdyby w lipcu i sierpniu był pewien punkt ciężkości.

Wspomniany okres obejmuje szutrowe rajdy w Estonii oraz Finlandii. Sezon w barwach Hyundaia Fin rozpocznie natomiast w lutym od Rajdu Szwecji.
Finanse a motywacja sportowa
Aspekt finansowy nie był głównym czynnikiem przy rozważaniu powrotu, choć Lappi wypowiada się o nim z rozbrajającą szczerością. Wynagrodzenie oferowane przez zespół fabryczny w WRC znacznie przewyższa stawki dostępne w innych seriach.
– Płaca jest dobra, nie dostanę nigdzie indziej takich pieniędzy. Ale mimo to pieniądze są dopiero trzecim najważniejszym priorytetem w moim powrocie. Przed nimi są rodzina i moja własna chęć rywalizacji – deklaruje zawodnik.
Głównym celem zespołu na sezon 2026 jest odzyskanie tytułu w klasyfikacji producentów, który w poprzednim rozdaniu przypadł Toyocie. Podstawowymi kierowcami Hyundaia będą Thierry Neuville oraz Adrien Fourmaux. W trzecim samochodzie, oprócz Lappiego, zasiądą Dani Sordo i Hayden Paddon.
– Z założenia rola trzeciego auta to bycie swego rodzaju wsparciem i zabezpieczeniem. Ale nie idziemy tam jeździć powoli, tylko się ścigać. I wierzę, że o zwycięstwo też będzie można powalczyć, jeśli taka sytuacja się zdarzy – zapowiada Lappi.
Doświadczony Fin jest ceniony w środowisku za umiejętności techniczne i wyczucie przy ustawianiu samochodu. Zespół liczy na jego wkład w rozwój modelu i20 N Rally1.
– Uważam, że jestem w tym kompetentny, a wygląda na to, że w Hyundaiu jest co robić, skoro miniony sezon był dość słaby. Nie mówię, że ta robota spadnie jakoś na moje barki i nie jestem w stanie nic wyczarować, ale na pewno spróbujemy zrobić coś lepiej – ocenia.
Powrót do najwyższej kategorii to również szansa dla pilota Lappiego. Na prawym fotelu ponownie zasiądzie Enni Mälkönen. Duet ten świętował we wrześniu tytuł mistrzów Finlandii.
– To dobre uczucie, że mogę zaoferować jej również taką szansę. O ile mi wiadomo, jest jedyną kobietą, która siedziała w aucie Rally1 przez kilka rajdów, a potem odstawiono ją na boczny tor. Teraz Enni wraca, co na pewno jest dla niej niezwykle fajną sprawą – kończy Lappi w rozmowie z Ilta-Sanomat.
Źródło: is.fi







