F1GP Japonii

Max Verstappen… Dwukrotnym mistrzem świata – Grand Prix Japonii 2022

Max Verstappen… Dwukrotnym mistrzem świata – Grand Prix Japonii 2022

Jedenaście razy przyszły mistrz został koronowany na Suzuce. Dziś wydarzyło się to po raz dwunasty. W skąpanej w deszczu nitce, układającej się w cyfrę 8, swój drugi tytuł mistrzowski wywalczył Max Verstappen. Nie obyło się znów jednak bez kontrowersji.

Wielkie emocje od samego początku

Już na starcie Charles Leclerc rzucił się do gardła swojemu głównemu rywalowi na Pole Position, lecz mistrz świata skutecznie odparł ofensywę, będąc na lepszej pozycji na torze. Sebastian Vettel spróbował swoich sił w wyprzedzaniu już na starcie, lecz źle ocenił pozycję atakowanego kierowcy i odbił się od niego, wypadając na żwir. Niedługo potem rozbił się Carlos Sainz, co automatycznie wywołało Samochód Bezpieczeństwa. Incydenty Zhou Guanyu oraz Alexa Albona zmotywowały sędziów do całkowitego przerwania ścigania. Warunki okazały się zbyt trudne dla kierowców.

W trakcie zbierania rozbitego bolidu Ferrari mogło dojść do tragedii. Tuż obok dźwigu, podnoszącego bolid Sainza, przejechał na pełnej szybkości Pierre Gasly. Naprzeciwko dźwigu stał jeden z porządkowych, asekurujący zniszczony pojazd. Na szczęście ten sam porządkowy wykazał się refleksem i odskoczył na bok w porę.

Czas oczekiwania… Dłuższy niż ścigania

Dopiero dwie godziny od wywieszenia czerwonej flagi, sędziowie doszli do wniosku, że warunki pozwalają na wznowienie Grand Prix. Odbyło się ono poprzez start lotny, przed którym kierowcy musieli przejechać dwa okrążenia za Berndem Maylanderem. Valtteri Bottas oraz Daniel Ricciardo narzekali przez radio na widoczność, która w istocie była wciąż problematycznym aspektem.

Verstappen błyskawicznie ruszył do Grand Prix, a z tyłu Nicholas Latifi oraz Sebastian Vettel postanowili uprzedzić innych i założyli opony przejściowe. Okrążenie później w ich ślady poszły ekipy Mclarena i Alfy Romeo. Czołówka zauważyła to i nie pozostała dłużna wyżej wymienionym zespołom. Red Bull wykonał podwójny pit stop, który bez cienia zdziwienia okazał się skuteczny. Mercedesowi natomiast ta sztuka nie do końca się udała, przez co George Russell stracił sporo czasu i pozycji. „To najgorsza decyzja, jaką podjęliśmy!”, skwitował.

Haas zatrzymał Micka Schumachera na deszczówkach. Przez moment się to sprawdziło. Przez moment, gdyż prowadzenie bardzo szybko odebrał mu Max Verstappen, a potem spadał tylko w dół. Dopiero Lewis Hamilton miał z nim większe problemy w trzecim sektorze.

Na 15 minut przed końcem doszło do starcia między Hamiltonem, a Estebanem Oconem. Siedmiokrotny mistrz świata spróbował szczęścia na prostej tuż przed zakrętem 130R, ale Francuz świetnie się obronił. Okrążenie później wydawało się, że będzie miał jeszcze bardziej dogodną sytuację, ale również jej nie wykorzystał. W międzyczasie kolega zespołowy Brytyjczyka nadrabiał kolejne miejsca w bardzo efektowny sposób – objeżdżając rywali od zewnętrznej w szykanach pierwszego sektora.

Sprawa wagi mistrzowskiej

Sergio Perez stale się zbliżał do Charlesa Leclerca. Z racji tego, że kierowcy zdołali przejechać przynajmniej 50% pełnego dystansu wyścigu, to aby Max Verstappen mógł świętować tytuł na ziemii japońskiej, musiał liczyć na skuteczny atak swojego teammate’a, a także zdobyć najszybsze okrążenie. Dzięki tej walce Holender wypracował sobie przewagę ponad 21 sekund nad drugim Leclerciem. Tempo obu reprezentantów stajni z Milton Keynes było dziś niezrównane.

Licznik czasu zatrzymał się na 28 okrążeniu, a więc dystans 50% został przekroczony. Wciąż pozostały nierozstrzygnięte walki między Perezem, a Leclerciem oraz Hamiltonem i Oconem. Fernando Alonso zaś bez większych problemów wyprzedził Russella. Przed nimi „Checo” zrównał się na moment z Monakijczykiem, ale ten znów wyszedł z tej sytuacji obronną ręką. Na ostatniej szykanie jednak przestrzelił dohamowanie i przeciął ją, co bezlitośnie mógł wykorzystać Perez, jednak Leclerc dosyć bezpardonowo go zablokował i utrzymał drugie miejsce. Nie pocieszył się nim długo, gdyż sędziowie szybko ukarali kierowcę Ferrari pięcioma sekundami.

Ten rezultat w czystej teorii nie powinien jeszcze dać tytułu mistrzowskiego Verstappenowi, jednak okazuje się, że można przyznać pełną pulę punktów, jeśli wyścig został przerwany, a później wznowiony. Zatem w pełni zasłużenie drugi tytuł trafia w ręce Maxa Verstappena.

Poza podium świetnie spisali się: Esteban Ocon (czwarta pozycja, obroniona przed Hamiltonem), Sebastian Vettel (szósta lokata na swoim ulubionym torze, a także trafna decyzja o najwcześniejszym zjeździe po opony przejściowe), a także Nicholas Latifi (dziewiąte miejsce, pierwsze punkty w sezonie).

Red Bull wciąż musi czekać na celebrację mistrzostwa konstruktorów. Wciąż jednak ma szansę to zrobić już w Austin. Mercedes ostatecznie wypadł z walki – po raz pierwszy od 2013 roku.


Więcej o Formule 1 na Rallypl.com

Oficjalna strona Formuły 1



Wybrane dla Ciebie

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *