F1GP Toskanii

90. zwycięstwo Hamiltona i chaos na Mugello – Podsumowanie wyścigu o GP Toskanii

90. zwycięstwo Hamiltona i chaos na Mugello – Podsumowanie wyścigu o GP Toskanii

Dziewiąta runda sezonu 2020 rozegrana została na włoskim torze Mugello, a jej pełna nazwa brzmiała Gran Premio Della Toscana Ferrari 1000, co miało uczcić tysięczny występ zespołu z Maranello w Formule 1. Toskański tor nigdy wcześniej nie gościł u siebie wyścigu królowej sportów motorowych, a większość stawki nie przejechała tu wcześniej nawet jednego okrążenia. Obiekt nie wybacza błędów, a limity toru w większości wyznaczają tu żwirowe pułapki. Dodajmy do tego wysoką temperaturę i silne podmuchy wiatru, a wyjdzie nam przepis na dobrą zabawę.

Red Bull Media House

Safety Car na starcie

Po zamieszaniu w końcówce sobotnich kwalifikacji w pierwszym rzędzie na starcie ustawiły się Mercedesy w kolejności: Lewis Hamilton, Valtteri Bottas. Za nimi znalazł się duet Red Bulla i, dość niespodziewanie, Charles Leclerc. Dopiero w trzecim rzędzie stawili się kierowcy Racing Point, którzy zamienili się pozycjami ze względu na karę, jaką nałożono na Serio Pereza za incydent z Kimim Raikkonenem podczas piątkowych treningów. Pierwszą dziesiątkę, spośród której wszyscy zawodnicy mieli założoną miękką mieszankę, uzupełnili Daniel Ricciardo, Carlos Sainz i Esteban Ocon. W trakcie dojazdu na pola startowe Max Verstappen zaczął narzekać na problemy z silnikiem, a jego mechanicy gorączkowo uwijali się dookoła jego auta. Holender na polach startowych jednak stanął, choć kolejne zdarzenia pokazały, że problem nie został usunięty.

Tuż po tym, jak zgasły wszystkie czerwone światła doszło do kilku sensacji – Bottas „połknął” Hamiltona, który ewidentnie zaspał na starcie, a za ich plecami zacięta walka doprowadziła do wyjazdu samochodu bezpieczeństwa. Sainz zderzył się ze Strollem, a jego obrócony na środku linii wyścigowej samochód był swoistą „pułapką” dla Vettela, który w wyniku kontaktu z McLarenem stracił przednie skrzydło. Również Verstappen, który stracił wiele pozycji ze względu na brak mocy, został ofiarą zamieszania za swoimi plecami – Alfa Romeo Raikkonena wpadła w tył Red Bulla i wyrzuciła go na żwirowe pobocze, skąd nie było już ucieczki. W zamieszaniu tym brał również udział Pierre Gasly, który został ściśnięty przez kolegów z toru i wypadł w tym samym miejscu, co Verstappen. Zatem po pierwszym okrążeniu z wyścigu odpadli: Verstappen i Gasly, a poszkodowani zostali: Sainz, Grosjean, Raikkonen i Vettel.

Co ciekawe, George Russell, który w wyniku zamieszania na torze znalazł się na wysokiej, jedenastej pozycji, poinformował, że u jadącego przed nim Ocona „dosłownie płoną hamulce”. Francuz pozostawał jednak na torze.

Restart na czerwoną flagę

Czerwony samochód bezpieczeństwa zjechał na szóstym okrążeniu. Prowadzący kawalkadę kolorowych aut Bottas potężnie zwolnił stawkę na prostej startowej i w momencie, w którym wcisnął gaz, z tyłu wydarzyły się już niemalże dantejskie sceny. Giovinazzi uderzył w Magnussena, co rozpoczęło prawdziwy łańcuszek kolejnych zderzeń. W ich wyniku na prostej startowej, po opadnięciu kurzu, można było zobaczyć rozbite samochody Sainza, Magnussena, Giovinazziego i Latifiego. Choć kierowcy bez problemu wydostali się ze swoich aut, to Sainz widocznie narzekał na ból w nadgarstkach. Wynikało to zapewne z tego, że nie zdążył odpowiednio szybko zabrać rąk z kierownicy, kiedy jego bolid „wbił” się pod samochód Giovinazziego. Hiszpan, podobnie jak reszta zamieszanych, w momencie wypadku nie miał pojęcia o tym, że przód stawki jest jeszcze wstrzymywany przez Bottasa i rozpędzając się, natknął się na znajdujący się już w powietrzu bolid Alfy Romeo.

Przez team radio Grosjean poinformował, dość soczystym językiem, że uważa sytuację z restartem za oburzającą i obwinił za zaistniałe wydarzenia czołówkę. Tymczasem sędziowie nie mieli innego wyjścia, niż wywieszenie czerwonej flagi. Porządkowi natychmiast zaczęli sprzątać prostą startową z odłamków oraz rozbitych aut, a kierowcy zjechali do alei serwisowej.

W czasie czerwonej flagi wymieniono opony na świeże komplety. Trwały także prace nad bolidem Ocona. Francuz musiał jednak wycofać się z dalszej rywalizacji z powodu problemów z przegrzewającym się układem hamulcowym, co zgłaszał wcześniej jadący za nim Russell. Mechanicy Williamsa próbowali natomiast przywrócić do życia samochód Latifiego. Uszkodzenia były jednak na tyle duże, że próba ta zakończyła się niepowodzeniem.

Do trzech razy sztuka?

W ciągu pięćdziesięciu minut kierowcy zdołali przejechać jedynie dziewięć okrążeń wyścigu, a w stawce nie było już siedmiu zawodników. Teamy które straciły już po jednym ze swoich reprezentantów to: Renault, Williams, Haas, Alfa Romeo, McLaren, Red Bull i AlphaTauri. Jako jedyne w pełnym składzie pozostały natomiast Mercedes, Ferrari i Racing Point.

Z takimi właśnie statystykami samochody ustawiły się na polach startowych, z których następował drugi już restart. Tym razem wyglądało na to, że obędzie się bez wypadków. Hamilton nie spóźnił swojego startu po raz drugi i bez problemu wyprzedził swojego partnera z zespołu. Fatalny start zaliczył za to Albon, który spadł na koniec pierwszej dziesiątki. Trzeci utrzymywał się Leclerc, choć za jego plecami czaiły się już oba różowe samochody Racing Point. Blisko Pereza utrzymywał się także Ricciardo. Norris i Kvyat zostawali natomiast już coraz bardziej z tyłu. W zasięgu jednego punktu znajdował się Russell, dla którego byłyby to pierwsze punkty w karierze.

Official Twitter @WilliamsRacing

A jednak można wyprzedzać na Mugello

Na piętnastym okrążeniu samochód Renault bez większych problemów wyprzedził Pereza na końcu prostej startowej. Trwała także walka o trzecie miejsce pomiędzy Ferrari i Strollem. Racing Point było widocznie szybsze, jednak wyprzedzanie na Mugello nie jest najłatwiejsze i przy odrobinie dobrej obrony Leclerc był w stanie utrzymać się jeszcze przez chwilę na swojej pozycji. Tymczasem Vettel bez problemów wyprzedził Raikkonena i wziął na celownik bolid Williamsa na wolniejszej mieszance.

Na osiemnastym okrążeniu doszło do dwóch manewrów wyprzedzania w pierwszym z zakrętów – jeden na korzyść Racing Point, a drugi na jego niekorzyść. Stroll uporał się bowiem w końcu z Leclerkiem, a Albon wyprzedził słabnącego Pereza. Meksykanin, który jechał z inną specyfikacją samochodu niż jego partner z zespołu, mocno odstawał od niego w ten weekend.

Strategie i pit stopy

Choć Monakijczyk bardzo długo utrzymywał się na cieszącej kibiców Ferrari pozycji, to w końcu nie był w stanie obronić się przed szybszymi rywalami. W trakcie kilku okrążeń stracił pozycję na rzecz Ricciardo, a następnie Pereza. Był też pierwszym zawodnikiem, który zameldował się na zmianę opon u swoich mechaników. Zgodnie z planem „C” założono mu twardą mieszankę. Z powrotem na torze pojawił się na ostatniej pozycji, ze stratą kilku sekund do Grosjeana. W garażach McLarena próbowano „podciąć” strategię Pereza, ale Norrisowi udało się wyprzedzić Meksykanina na torze. Za to Bottas poinformował swojego inżyniera wyścigowego o tym, że chce aby założono mu inną mieszankę niż Hamiltonowi. Tymczasem w boksach Alfy Romeo mechanicy mieli problem z lewym tyłem u Raikkonena, co poskutkowało 10-sekundowym pit stopem. Do pit lane zaczęli zjeżdżać także kolejni kierowcy – Perez otrzymał pośrednią mieszankę, a Vettel twardą. Zarówno Norris, jak i Kvyat, którzy zjeżdżali w tym samym momencie otrzymali mieszankę z żółtym paseczkiem.

Official Twitter @RacingPointF1

W walce o podium górą został Ricciardo, który wycisnął ze swojego auta na tyle dużo, że Stroll wyjechał ze swojego pit stopu za Australijczykiem. Natomiast Mercedes wcale nie zamierzał posłuchać swojego fińskiego kierowcy i obu swoim reprezentantom założył twarde mieszanki.

Po serii pit stopów Mercedesy pozostały na czele, a prowizoryczne podium uzupełniał Ricciardo, choć to Stroll dysponował lepszym tempem. Nic nie pozostawało więc do końca przesądzone. Dalej znajdował się Albon i Perez, który wyprzedził w garażu Norrisa. Na punktowaną pozycję powrócił Leclerc, jednak po zjeździe na kolejną wymianę opon spadł za dziesiątego Vettela.

Różowy samochód wywołuje czerwoną flagę

Około czterdziestego okrążenia tempo odzyskał Albon i zaczął zbliżać się do różowego samochodu Racing Point, który z kolei gonił zacięcie Ricciardo. Po kilku okrążeniach Stroll nie wytrzymał jednak narzuconego tempa i tracąc tył wypadł z toru wprost na żwirowe pobocze. Jego samochód z dużą prędkością uderzył w okalające tor bandy, ale na szczęście kierowca wysiadł z niego o własnych siłach. Porządkowi zabrali się za sprzątanie, a sędziowie wypuścili na tor samochód bezpieczeństwa, umożliwiając wymianę opon przez część stawki. Bardzo szybko okazało się jednak, że naprawa może potrwać zbyt długo i po raz drugi wywieszono czerwoną flagę. Można zatem powiedzieć, że Bottas, który wcześniej stwierdził, że „przydałby się teraz samochód bezpieczeństwa”, wymodlił neutralizację.

Dwanaście pozostających w grze aut zjechało do alei serwisowej i zabawa zaczęła się od początku. Tymczasem samochód Strolla, który znajdował się już na dźwigu zaczął coraz bardziej płonąć. Sceny, jakie mogliśmy widzieć wskazywały na to, że mechanicy ekipy z Silverstone nie będą mieli zbyt wiele części do ratowania. Natomiast Raikkonen został wzięty pod lupę przez sędziów za niebezpieczny zjazd do alei serwisowej po ogłoszeniu neutralizacji. Otrzymał za to po restarcie pięć sekund kary.

Here we go again…

Czerwony samochód bezpieczeństwa po raz kolejny wyprowadził stawkę na pola startowe. Całość stawki postawiła na miękką mieszankę w tym krótkim sprincie do mety. Hamilton utrzymał swoje pierwsze miejsce, ale jego kolega z teamu stracił miejsce na rzecz Riccardo, który doskonale wystartował. Jedno okrążenie zajęło Finowi odzyskanie pozycji, jednak Hamilton zdążył już w tym czasie nieco odjechać. Dalej Albon zaciekle walczył w pierwszym zakręcie z Perezem. Nieco z tyłu zostali Norris, Kvyat, Raikkonen, Grosjean, Leclerc, Vettel i zamykający stawkę Russell.

„Fruwający” Albon

Renault z utęsknieniem czekało na swoje pierwsze podium po powrocie do F1. Jednak tak samo bardzo na swoje pierwsze podium liczył Albon. Kierowca z Tajlandii już dwukrotnie został go pozbawiony przez Hamiltona, tym razem jednak Brytyjczyk był daleko z przodu, a od podium dzielił go tylko Ricciardo. Na 52. okrążeniu zawodnik Red Bulla zaatakował Renault w pierwszym z zakrętów i nie odpuścił, dopóki nie znalazł się na trzecim miejscu. Rozochocone RBR zachęciło więc swojego pędzącego reprezentanta do pogoni za Bottasem. I choć Mercedesy pozostawały poza zasięgiem, to wywalczona przez Albona pozycja i tak mogła cieszyć.

Red Bull Media House

Z tyłu stawki trwała natomiast pogoń Russella za Vettelem, który wyraźnie męczył się ze swoim SF1000. Walka toczyła się jednak nie tylko o jeden punkt za pozycję numer 10, ale także o to, by zameldować się na mecie mniej niż pięć sekund za Raikkonenem.

Wyniki

Dwunastu kierowców na mecie, dwie czerwone flagi, dwa restarty z pól startowych, jeden za samochodem bezpieczeństwa, ponad dwie godziny i dwadzieścia minut od startu do wywieszenia flagi w czarno-białą szachownicę. Zaledwie dwa teamy zameldowały się na mecie z pełnym składem. Lewis Hamilton wygrał po raz 90., a Alex Albon zdobył wreszcie swoje pierwsze upragnione podium. Oto podsumowanie pierwszego w historii wyścigu Formuły 1 na Mugello. I cóż to był za debiut!



Wybrane dla Ciebie

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *