WECWYŚCIGI

Trudne warunki w pierwszych godzinach – 24H Le Mans

Trudne warunki w pierwszych godzinach – 24H Le Mans

Pierwsze sześć godzin wyścigu na stulecie Le Mans upłynęło pod znakiem wymagających warunków na Circuit de la Sarthe. Stawka FIA WEC została zdziesiątkowana przez wypadki i awarie, a pogoda wprowadza dodatkowe zamieszanie do zmagań.

Lekki deszcz przed wyścigiem sprawił, że tor stał się śliski. Jack Aitken w Cadillacu V-Series.R nr 311, należącym do Action Express Racing, uderzył w barierę przy wyjeździe z szykany Daytona już na samym początku. Udało mu się wrócić do garażu z dość dużymi uszkodzeniami.

Mark Kvamme z #32 Inter Europol Competition wypadł z toru w tej samej szykanie. Samochód bezpieczeństwa wyjechał na tor, ale Sebastien Buemi w Toyocie GR010-Hybrid nr 8 zdążył jeszcze wyprzedzić Nicklasa Nielsena z Ferrari 499P nr 50 i wyjść na prowadzenie w zakręcie Indianapolis.

Podczas wznowienia rywalizacji zastosowana była nowa procedura samochodu bezpieczeństwa, zgodnie z którą stawkę ponownie rozdziela się na trzy klasy, aby uniknąć niebezpieczeństw związanych z wyprzedzaniem wolniejszych pojazdów np. przez Hypercary.

Po wznowieniu Mike Conway w Toyocie nr 7 poszedł w ślady Buemiego, aby awansować na drugie miejsce za siostrzanym samochodem #8. Następnie dwa samochody Ferrari ścigały Conwaya, a Nielsenowi z Ferrari #50 udało się awansować na drugie miejsce, zanim zjechał do boksu tuż przed końcem pierwszej godziny jazdy.

Długie neutralizacje w Le Mans

Fala wypadków i incydentów wywołała wiele stref slow zone, zanim deszcz zaczął dość mocno padać w niektórych częściach toru, skłaniając samochód bezpieczeństwa do wyjazdu po raz drugi. Peugeot 9X8 z numerem 94 wykorzystał przewagę i objął prowadzenie w wyścigu.

Dwa wypadki w klasie LMP2 miały miejsce tuż po pierwszej godzinie Le Mans. Spektakularnie oklejona Oreca 07-Gibson zespołu Nielsen Racing #14 uderzyła w bariery na podjeździe w kierunku szykany Dunlop. Ricky Taylor z Tower Motorsports #13 mocno uderzył w barierę przy wyjeździe z Tertre Rouge.

W drugiej i trzeciej godzinie Toyota, Ferrari, Porsche i Cadillac kilka razy zamieniły się miejscami dzięki różnym strategiom pit stopów pod żółtymi flagami i spektakularnym manewrom wyprzedzania, takim jak ruch António Félixa da Costy w Porsche 963 obsługiwanym przez Hertz Team JOTA.

Na 38. okrążeniu, gdy w niektórych częściach toru zaczął padać deszcz, Gustavo Menezes w Peugeocie 9X8 nr 94 pojechał znakomicie, awansując z piątego na trzecie miejsce, wyprzedzając Porsche z numerem 38 i Ferrari z numerem 51, a następnie na drugie, gdy Earl Bamber zjechał do boksu Cadillakiem nr 2.

Kolejne problemy przez deszcz

Lekki deszcz zamienił się w ulewę, gdy zegar zbliżał się do trzeciej godziny. Samochody na oponach typu slick zmagały się z aquaplaningiem na prawie całym torze.

Ci, którym udało się utrzymać maszynę na asfalcie, ostrożnie zbliżali się do boksów, aby zmienić opony na deszczowe, podczas gdy samochód bezpieczeństwa został ponownie wykorzystany o godzinie 18:53. Z dwoma Ferrari w boksach, Peugeot #94 wysunął się na prowadzenie, wprawiając kibiców gospodarzy w zachwyt.

Siostrzany samochód z numerem 93 miał jednak mniej szczęścia, ponieważ Jean-Éric Vergne wylądował w żwirze na Mulsanne Corner podczas jazdy samochodu bezpieczeństwa.

W okolicach godziny 21:00 Porsche 963 zespołu Hertz Team Jota wylądowało w bandzie. Yifei Ye, prowadzący do tego momentu w 24-godzinnym wyścigu Le Mans, wypadł z toru i uderzył w barierę, niszcząc swój hipersamochód. Kierowca Joty zdołał wrócić do alei serwisowej, ale mechaników czekało dużo pracy.

Na tym etapie wyścigu z dalszej rywalizacji wycofało się już aż siedem załóg. Po sześciu godzinach ścigania w klasie Hypercar prowadziło Porsche Penske #75. Inter Europol Competition #34 przewodził stawce w LMP2, a JMW Motorsport #66 liderowało wśród samochodów GT, przed wypadnięciem z toru na mokrej nawierzchni, gdy nad torem Le Mans ponownie pojawił się deszcz.



Wybrane dla Ciebie