F1

Perez i Hamilton zawiedli, doskonały Williams – Podsumowanie kwalifikacji o Grand Prix Las Vegas

Perez i Hamilton zawiedli, doskonały Williams – Podsumowanie kwalifikacji o Grand Prix Las Vegas

Po niezwykle kontrowersyjnych i trudnych początkach podczas piątkowych treningów, w królestwie hazardu przyszła pora na pierwszą sesję o stawkę. Wszystko wskazywało na to, że kwalifikacje mogą być niezwykle ciężkie z perspektywy kierowców, biorąc pod uwagę stosunkowo brudną nawierzchnię oraz fakt, że na obiekcie w Las Vegas nie rywalizowano nigdy wcześniej. Kto okazał wyjść zwycięsko z sobotniej czasówki? Zapraszamy do podsumowania kwalifikacji do Grand Prix Las Vegas.

Q1

Pierwszym kierowcą, który przekroczył linię mety był Kevin Magnussen. Duńczyk zrobił to po upływie 1:35.968. Co ciekawe, spośród kierowców środka stawki, zdecydowana większość z nich osiągnęła gorsze czasy. Kierowcę Haasa zdążyli przebić dopiero reprezentanci McLarena, Perez oraz Leclerc, który został nowym liderem sesji (1:34.898). Przez całą sobotę, zaskakująco wyglądała forma Logana Sargeanta. Amerykanin w trzecim treningu zajął ostatecznie trzecią pozycję, a podczas kwalifikacji kontynuował dobrą passę. Tym razem był drugi, tracąc 0.163 sekundy do lidera. Na nieco ponad 10 minut przed zakończeniem sesji, jedynymi kierowcami, którzy nie wyjechali jeszcze na tor byli Albon, Hamilton i Russell. O ile młodszy z reprezentantów Mercedesa porzucił swoje szybkie okrążenie, tak Albon i Hamilton pokazali się z całkiem niezłej strony zajmując kolejno siódmą i trzecią pozycję. Pierwszym wnioskiem, który można było nieśmiało wysnuć po upływie kilkunastu minut od rozpoczęcia czasówki, była niezwykle dobra forma Ferrari. Leclerc i Sainz okupowali pierwsze dwie pozycje, a trzeci Verstappen tracił do Monakijczyka ponad pół sekundy. Przez końcówkę sesji kwalifikacyjnej byliśmy świadkami konsekwentnych przetasowań w środku stawki. Zgodnie z wcześniejszymi przypuszczeniami kierowców, mogło być to spowodowane zmieniającą się ewolucją toru. W międzyczasie doszło do kolejnego na przestrzeni lat pojedynku na linii Ocon-Verstappen. W zakręcie numer 1 miał miejsce niejednoznaczny incydent, gdzie Holender wyraźnie zanurkował po wewnętrznej stronie skrętu. Sytuacja spotkała się z dezaprobatą ze strony obydwu kierowców. Soboty do udanych na pewno nie zaliczy McLaren, którego obaj kierowcy nie zdołali zakwalifikować się do Q2.

Odpadli: Tsunoda, Piastri, Zhou, Ocon, Norris. 

Q2

Po zapaleniu się zielonych świateł  niemal natychmiast na torze pojawiła się para Astona Martina. Pierwsze przejechane okrążenie w obu przypadkach było dodatkowym kółkiem rozgrzewkowym. Przy właściwej próbie, Fernando Alonso udało się zejść do poziomu 1:33.880, co pozwalało na zajęcie pierwszej pozycji. Jego partner zespołowy był wolniejszy o 1.124 sekundy. Kierowcą, który przejął pozycję lidera od Hiszpana był Verstappen z czasem 1:33.607, jednak nie na długo, gdyż wszystko wskazywało na to, że para z Ferrari będzie w sobotę bezkonkurencyjna. Na pierwszą pozycję wskoczył Leclerc, przekraczając linię mety po upływie 1:32.834. Drugi był Sainz, jednak w tym przypadku różnica pomiędzy partnerami zespołowymi wynosiła ponad pół sekundy. Aktualny mistrz świata – Max Versatappen zajmował trzecią pozycję ze stratą 0.773 części sekundy. Końcówka Q2 była niezwykle gorąca. Cała stawka zaciekle walczyła o kwalifikację do finałowego segmentu. Ostatecznie, niezwykle pozytywnie zaskoczył zespół Williamsa – Albon zakwalifikował się na szóstej, a Sargeant dziewiątej pozycji, co idzie w parze z diagnozami inżynierów stajni z Grove, mówiących o tym, iż bolid najlepiej radzi sobie na prostych, których w Vegas nie brakuje. Sporym zaskoczeniem jest również obecność w Q3 Bottasa oraz Magnussena. Na minus zaskoczyli walczący o drugą pozycję w klasyfikacji generalnej Perez i Hamilton, którzy zakończyli swoje zmagania kolejno na dwunastej i jedenastej pozycji.

Odpadli: Ricciardo, Stroll, Hulkenberg, Perez, Hamilton. 

Q3

W pierwszych minutach trwania Q3 na torze znajdowało się siedmiu kierowców. Jedynie Valtteri Bottas oraz para kierowców Williamsa zdecydowali o pozostaniu w garażach. Po pierwszych próbach na szczyt wspiął się duet Ferrari. Leclerc zszedł do poziomu 1:33.021, a drugi Sainz tracił tylko 0.022 sekundy, co zwiastowało niezwykle emocjonującą końcówkę sesji. Zajmujący trzecią lokatę Verstappen również tracił niewiele, bowiem 0.083 części sekundy. Na 5 minut przed zakończeniem sesji, cały tor dla siebie miał George Russell. Pomimo sprzyjających okoliczności, Brytyjczykowi udało się zejść do poziomu 1:33.567, pozwalającego zająć czwarte miejsce, tuż za Fernando Alonso. Jeszcze przed zakończeniem sesji wiadomo było, że Charles Leclerc wystartuje w niedzielnym wyścigu z pole position. Pierwsze sektory Maxa Verstappena były gorsze od tych zaprezentowanych w poprzednim okrążeniu kwalifikacyjnym, a Carlos Sainz bez względu na dokonania w kwalifikacjach zostanie ukarany na starcie przez wymianę komponentów silnika, spowodowanych słynnym już incydentem z piątku. Ostatecznie kwalifikacje wygrał wspomniany wcześniej Leclerc, jednak na szczególną uwagę zasługują kierowcy Williamsa. Albon i Sargeant zajęli kolejno szóstą i siódmą pozycję, co w praktyce oznacza, że w niedzielę wystartują z P5 i P6.

 



Wybrane dla Ciebie

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *