Były doradca Daniela Ricciardo żąda od niego 10 milionów funtów za podpisanie umowy z Renault
Były doradca Daniela Ricciardo, Glenn Beavis, żąda ponad 10 milionów funtów od rzekomych niezapłaconych prowizji związanych z umową australijskiego kierowcy ekipy Renault. Obaj panowie byli ze sobą związani umową od 2012 roku, a zakończyli ją w styczniu tego roku, przed oficjalnym przejściem „Honey badgera” do ekipy Renault.
Według dokumentów Wysokiego Sądu Zjednoczonego Królestwa uzyskanych przez portal „Motorsport.com”, były doradca Ricciardo, Glenn Beavis, twierdzi, że kierowca jest mu winien „różne kwoty” za kontrakt zawarty przez Ricciardo z Renault, pomimo wcześniejszego wygaśnięcia pomiędzy nimi zobowiązania. Uważa on bowiem, że ich umowa trwała do 31 marca, a ostatecznie kontrakt między Renault i australijskim kierowcą uzyskał skuteczność 7 marca, czyli 10 dni przed wyścigiem w Australii.
Roszczenie Beavisa dotyczy długu w wysokości 20% prowizji od podstawowej pensji Ricciardo w Renault oraz różnych elementów umowy – w tym kosztów superlicencji Ricciardo, użycia samochodu drogowego Renault i kosztów fizjoterapeuty – i innych przedmiotów. Oznacza to, że Daniel zarabia w Renault ponad 20 milionów funtów rocznie.
W oświadczeniu przekazanym przez Ricciardo odpowiedział on na ten temat:
Roszczenia Glenna Beavisa są zupełnie bezpodstawne. Szkoda, że postanowił wnieść to zupełnie nieuzasadnione roszczenie, które zamierzam w pełni bronić podczas procesu sądowego.
Więc sprawa ta będzie na razie trwała i nie widać szans na szybkie jej zakończenie bo procesy sądowe i odwołania od wyroków są długo i skrupulatnie rozpatrywane. Jeżeli jest tak jak mówi kierowca Renault, czyli umowa między nim a byłym menadżerem została rozwiązana w styczniu tego roku, to Glenn Beavis nie może dostać prowizji za podpisanie umowy Ricciardo z Renault bowiem ta została podpisana na początku marca z nowym doradcą kierowcy.
Źródło:motorsport.com
