F1GP USA

Red Bull strategicznie ogrywa Mercedesa na ich terenie- podsumowanie wyścigu o GP USA 2021

Red Bull strategicznie ogrywa Mercedesa na ich terenie- podsumowanie wyścigu o GP USA 2021

Formuła 1 po perturbacjach związanych z pandemią koronawirusa wreszcie powróciła do Teksasu! Na torze Circuit of the Americas kierowcy Formuły 1 po raz dziewiąty rozegrano Grand Prix USA. W sobotę górą był Max Verstappen. W niedzielę czekała go jednak przeprawa z zawsze dobrze radzącym sobie na tym obiekcie Mercedesem. Przeprawa, która trwała do ostatnich metrów wyścigu.

GP USA
Official Twitter @WilliamsRacing

Hamilton objeżdża Verstappena

Oprócz Carlosa Sainza i Yukiego Tsunody wszyscy kierowcy wybrali dla siebie pośredni komplet opon na start. Z pierwszego rzędu po raz siódmy w tym sezonie startowali Verstappen i Hamilton. Za ich plecami znalazł się dobrze czujący się na COTA Sergio Perez i dwa bolidy Ferrari, które również zdaje się od lat lubić ten obiekt. Na przestrzeni ostatnich kilku sezonów tylko im udało się pobić Mercedesa i wygrać wyścig.

Już na pierwszych metrach prowadzenie objął Hamilton, który świetnie wystartował. Po jego stronie była także przewaga lewego zakrętu, w którym wypchnął Verstappena, odwdzięczając mu się za to, co Holender robił kilka sekund wcześniej na prostej startowej. Za ich plecami miała miejsce zacięta walka pomiędzy Ferrari i McLarenem. Valtteri Bottas walczył o pozycję z Tsunodą, który zdecydowanie nie ułatwiał mu życia. Na starcie doszło także do starcia pomiędzy dwoma Kanadyjczykami, którzy natychmiast spadli na koniec stawki. Nicholas Latifi uderzył w tył samochodu Lance’a Strolla. Aston Martin obrócił się i zatrzymał „oko w oko” z bolidem Williamsa.

Esteban Ocon jako pierwszy znalazł się w boksach, zjeżdżając po komplet twardych opon i nowe przednie skrzydło, które uszkodził na tyle Alfy Romeo należącej do Antonio Giovinazziego. Dla Alpine nie jest to dobry weekend. Ich konstrukcja nie radzi sobie na tym torze i kierowcy mieli problem z uzyskaniem przyzwoitego czasu w kwalifikacjach. Nowy nos i komplet opon otrzymał także Latifi.

Na początku stawki sytuacja wyglądała spokojnie, ale na końcu działo się sporo. Latifi „wyrwał” pozycję Oconowi tuż po wyjeździe z alei serwisowej, a dwaj starzy znajomi – Sebastian Vettel i Fernando Alonso – walczyło za plecami George’a Russella.

Czerwone Byki grają strategicznie

Okrążenia mijały, a Mercedes zaczynał mieć problemy ze zużyciem opon. Verstappen zaczął więc powoli odzyskiwać dystans do swojego rywala. Holender nie był jednak wystarczająco szybki, więc zespół ściągnął go boksów na zmianę ogumienia. Podobnie jak reszta stawki otrzymał twardy komplet. Wyjechał za plecami Daniela Ricciardo, z którym bez problemów sobie poradził i ruszył w pogoń za Charles’em Leclerkiem. Hamilton pozostał na torze, a Perez zjawił się u swoich mechaników dwa okrążenia później. Otrzymał pośrednie opony, bo w jego zapasie pozostawał jedynie jeden zestaw tych najtwardszych, które postanowiono pozostawić na drugą zmianę.

W boksach zameldowała się także cała reszta czołówki, w której nie doszło do zmian. W końcu zjawił się tam także Hamilton, który mimo dobrego pit stopu musiał pogodzić się z wyższością Red Bulla. Verstappen miał nad nim w momencie wyjazdu ponad sześć sekund przewagi.

GP USA 2021
Official twitter @AlpineF1Team

Alonso vs. Alfy Romeo

Pechowcem początku wyścigu okazał się Gasly, dla którego to nie jest pierwsza problemowa runda w tym sezonie. W jego samochodzie pojawiły się problemy z tylnym zawieszeniem, co oznaczało dla niego koniec rywalizacji w Stanach. Tymczasem Bottas wreszcie uporał się z kierowcą AlphaTauri i zyskał jedną pozycję. To kolejny raz, kiedy Japończyk stwarza spore problemy ekipie z Brackley, za co jego pracodawcy są mu zapewne bardzo wdzięczni.

Zacięta walka Kimiego Raikkonena z Alonso skończyła się tym, że z jednego z aut poleciały fragmenty podłogi. Mistrzowie świata pokazali solidną walkę godną swoich tytułów. Szkoda jedynie, że wszystko rozchodziło się o pozycję numer trzynaście. Hiszpan, jak za starych dobrych czasów, poskarżył się przez team radio na swojego rywala, sugerując, że ten wyprzedził go poza torem. Sędziowie odnotowali incydent, ale nie zamierzali przychylić się do jego prośby. Jeśli chciał zyskać pozycję, musiał sam wyprzedzić Fina.

Chwilę później reprezentant Alpine znalazł się za tylnym skrzydłem Antonio Giovinazziego, ale w wyniku swojego ataku przestrzelił zakręt. Dało mu to jednak przewagę i pozwoliło wyprzedzić Włocha. Alonso stwierdził, że skoro przed chwilą sędziowie nie mieli obiekcji co do manewru Raikkonena, to on także nie ma zamiaru oddać pozycji. Tym razem jednak sędziowie stwierdzili, że Alonso musi ustąpić. I tak też pokornie zrobił, choć zapewne swój punkt widzenia jeszcze miał zamiar zaprezentować światu.

To jednak nie był koniec przygód Alonso z Alfą Romeo. Chwilę później podczas walki to Giovinazzi wylądował na poboczu. I choć tłumaczył się tym, że został na nie wypchnięty, to zespół nie pozwolił mu na dyskusję. Kazano mu oddać pozycję.

GP USA 2021
Official Twitter @AlfaRomeoRacing

Strategiczne pojedynki zespołów z czołówki

Tracący swoją przewagę Verstappen po raz kolejny zjechał do boksów przed zawodnikami Mercedesa. Po szybkiej wymianie opon Holender wyjechał za plecami swojego partnera z zespołu, którego oczywiście bez problemu wyprzedził. Jego rezultaty na okrążeniu wyjazdowym mogły ponownie zaniepokoić Srebrne Strzały, choć Hamilton zaczął podkręcać tempo.

W boksach zameldował się Perez, który wreszcie dostał swoje twarde opony. Jego pit stop odbył się bez problemów, czego nie można powiedzieć o podwójnej wymianie w McLarenie. Pierwszy w kolejce Ricciardo co prawda nic nie stracił, ale już drugi Lando Norris nie mógł być zadowolony. Spędził na stanowisku 4.2 sekundy. Plan zyskania na kiepskim zjeździe Sainza nie został więc wykonany. Mało tego, przez tę wpadkę Brytyjczyk musiał się później pogodzić z tym, że Bottas znalazł się po swoim pit stopie przed nim.

Hamilton uparcie pozostawał na torze, choć Verstappen sukcesywnie zmniejszał swoją stratę do niego. Na 37. okrążeniu Brytyjczyka wreszcie ściągnięto do boksów. Po sprawnej wymianie znalazł się osiem sekund za plecami swojego największego rywala.

Intensywna końcówka

Końcówka zapowiadała się emocjonująco. Mercedes rzucił się w pogoń za zwycięstwem, Sainz zbliżał się do Ricciardo, a o małe punkciki walczyło trio Tsunoda-Raikkonen-Alonso. Niedługo potem Hiszpan oddzielił się od grupy, zjeżdżając na trzecią wymianę opon. Drugi z samochodów Alpine został natomiast zaproszony do garażu, gdzie miał zakończyć swoją niedzielną rywalizację. Zdecydowanie nie był to dzień francuskiego zespołu. Zwłaszcza, że na cztery okrążenia przed końcem wycofano także samochód Hiszpana.

Sainz znalazł się za plecami Ricciardo i zaczął zabierać się za wyprzedzanie Australijczyka. Po kontakcie stracił jednak dystans, a do tego miał problemy z przednim skrzydłem. Do tego dojechał do nich Bottas, więc Hiszpan musiał skupić się nie tylko na walce z przodu, ale także patrzeć w lusterka.

Lider wyścigu znalazł się w niebezpieczeństwie w okolicach pięćdziesiątego okrążenia. Hamilton znajdował się jedynie dwie sekundy za jego plecami. Odrobienie straty szło początkowo łatwo, ale kiedy Brytyjczyk znalazł się na granicy 1.5 sekundy, zaczęło robić się nieco trudniej. Verstappen starał się utrzymać swoje tempo na tyle, by nie doprowadzić do znalezienia się w strefie DRS. Hamiltonowi nieco pomógł Haas Micka Shumachera, który niezbyt się kwapił do przepuszczenia liderów wyścigu.

Na ostatnim okrążeniu Brytyjczyk próbował wszystkiego, jednak musiał pogodzić się z tym, że Red Bull okazał się tego dnia lepszym na, dotychczas, terytorium Mercedesa. Tym samym Holender po raz pierwszy wygrał wyścig w USA i powiększył swoją przewagę w klasyfikacji generalnej. Kolejny wyścig w Meksyku to teren Czerwonych Byków. Po raz pierwszy od dawna to niemiecka ekipa musi gonić rywali, co będzie nam dawać ogromne emocje.

Wyniki


Oficjalna strona Formuły 1

Więcej o GP USA na Rallypl.com



Wybrane dla Ciebie

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *