F1

Minardi, Toro Rosso, AlphaTauri – trzy różne nazwy, ta sama pasja

Minardi, Toro Rosso, AlphaTauri – trzy różne nazwy, ta sama pasja

W sezonie 2006 w stawce Formuły 1 zadebiutował juniorski zespół Red Bulla – Scuderia Toro Rosso, co z włoskiego oznaczało oczywiście „czerwony byk”. Pierwszymi kierowcami byli Vitantionio Liuzzi i Scott Speed. Ekipa nie została stworzona od zera, powstała zaś na bazie doskonale znanego Minardi, które z kolei do życia powołał Giancarlo Minardi w 1985 roku. Choć wzięło ono udział w 340-stu wyścigach Grand Prix, to nigdy nie znalazło się na podium.

Zaś Toro Rosso do końca sezonu 2019 wychowało kilkunastu kierowców, którzy z różnymi skutkami radzili sobie potem w Formule 1. Przede wszystkim jednak, był to zespół, w którym swoje pierwsze zwycięstwo odniósł Sebastian Vettel. Był to także jedyny triumf stajni z Faenzy. Jego bolidami jeździli także Max Verstappen, Daniel Ricciardo czy mistrz Formuły E – Jean Eric Vergne. W swoim ostatnim roku ponownie znaleźli się na podium, najpierw za sprawą Danilła Kvyata (GP Niemiec), a następnie Pierre’a Gasly’ego (GP Brazylii).

I choć tak naprawdę Scuderia AlphaTauri to ten sam zespół, z tymi samymi ludźmi i tym samym właścicielem, to jednak pewna era została zakończona. Po szesnastu latach przygody wraz z rokiem 2020 zaczną zapełniać się kartki w zupełnie innej księdze pełnego pasji i oddania zespołu z siedzibą gdzieś w malowniczych Włoszech.

W piątek wieczorem w sławnym „Hangar 7” w Salzburgu zaprezentowano zupełne nowy image doskonale znanej nam ekipy, nawiązujący do odzieżowej marki Red Bulla, nazwanej właśnie AlphaTauri. Wraz z odsłonięciem AT01 pokazano nam nowe barwy. Znane z Toro Rosso wyraźne odcienie niebieskiego i czerwonego zastąpione zostały dużo ciemniejszym niebieskim, który wydaje się niemal ocierać o czerń oraz sporą dozą bieli.

Podczas prezentacji nowej konstrukcji nie mogło zabraknąć kierowców, którzy po wielu przejściach powrócili w 2019 roku do macierzystej ekipy i pchnęli ją ku szóstemu miejscu w klasyfikacji generalnej. Warto zaznaczyć, że powtórzyli tym samym najlepszy końcowy rezultat w jej historii (taki sam osiągnęli w roku 2008). Plany Franza Tosta, czyli szefa ekipy, są jednak jeszcze śmielsze.

Musimy znaleźć się w pierwszej piątce. Naszymi stałymi rywalami są Racing Point, Renault, McLaren i Haas. Czy przyszłość przyniesie coś innego? Zobaczymy.

Gasly, który wykonał w sobotę pierwsze okrążenia w nowym bolidzie, wydawał się równie podekscytowany nadchodzącym sezonem.

Jestem bardzo podekscytowany na myśl o nowym sezonie. Poprzedni zakończyliśmy fantastycznie, zaliczając nawet drugie podium podczas wyścigu w Brazylii. Mieliśmy też kilka innych naprawdę dobrych startów, więc musimy iść za ciosem. Wszyscy jesteśmy niezwykle zmotywowani.

 



Wybrane dla Ciebie

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *