F1

Czy Stroll i Wolff chcą przejąć Mercedesa?

Czy Stroll i Wolff chcą przejąć Mercedesa?

Media obiegła w tym tygodniu wiadomość o tym, że Lawrence Stroll i Toto Wolff będą mogli podjąć próbę przejęcia zespołu Mercedesa, jeśli koncern ten nie zdecyduje się na pozostanie w F1. Ekipa Mercedesa nadal nie podpisała bowiem Porozumienia Concorde, które ma obowiązywać od 2021 roku. Może to sugerować, że niemiecka firma będzie chciała pozostać w Formule jedynie jako dostawca silników.

Stroll przejął zespół Racing Point, startujący wtedy jeszcze pod nazwą Force India, w połowie 2018 roku. Sytuacja stajni była wtedy tak zła, że w ostateczności trafiła ona pod zarząd komisaryczny, który uznał kanadyjskiego biznesmena i jego wspólników za najlepsze wyjście. Choć rok 2019 był dla niej trudny, to nowi właściciele rozpoczęli rozwijanie ekipy i zainwestowali w wiele potrzebnych dla dalszego rozwoju projektów. Na tym plany jednak się nie kończą. Potwierdzono, że mężczyzna negocjuje przejęcie pakietu większościowego w Aston Martinie. Po pozytywnym zakończeniu tej transakcji zespół zyskałby nową nazwę, właśnie tego brytyjskiego koncernu samochodowego.

Najnowsze doniesienia niemieckiego F1-insider.com wskazują natomiast, że Kanadyjczyk skierował swoje zainteresowanie w stronę Srebrnych Strzał i wraz z Wolffem przygotowują się na możliwość przejęcia najlepszego zespołu ostatnich sześciu sezonów. Niemiec chce w ten sposób zabezpieczyć swoją przyszłość w sporcie, jeśli Mercedes zdecydowałby się na wycofanie. Szczególnie w świetle niepowodzenia w przejęciu miejsca Chase’a Carey’a, które zawetowało Ferrari. Włosi postulowali, że przed takim ruchem Wolff powinien najpierw odbyć trzyletni okres przymusowej odprawy.

Jeśli faktycznie doszło do takiego porozumienia, to można zakładać, że Wolff wie coś, czego nie wie jeszcze szersza publiczność. Być może Mercedes faktycznie zastanawia się nad tym, jak i czy w ogóle dalsze starty są dla nich opłacalne w świetle nowych przepisów F1. Marketingowo z pewnością osiągnęli wszystkie zamierzone cele, a w kwestiach rywalizacji konkurencja wydaje się być zbyt daleko, by szybko ich dogonić. Jakie więc wyzwania mogą przed sobą postawić? Z drugiej, całkowicie sportowej strony, można przecież założyć, że wygrywanie nie powinno się nudzić, a każdy kolejny sukces dodatkowo wzmacnia dobry obraz marki.

A jak już przy markach jesteśmy. O ile można się spierać, czy dla koncernu ze Stuttgartu bardziej opłacalne jest pozostanie czy wycofanie się, tak dla F1 sprawa wydaje się być jaśniejsza. Utrata jednego z tak niewielu zespołów fabrycznych, który na dodatek dopiero co zainwestował w Formułę E, raczej nie będzie najlepszym chwytem marketingowym.

Nie zapominajmy także o tych mniejszych. Co stanie się z Racing Point, jeśli powyższy scenariusz się spełni? Czy przyszłość zespołu znowu stanie pod znakiem zapytania, a może będzie w pełni zabezpieczona? Utrata giganta to dla Formuły bezsprzeczny cios, jednak taki sam byłby on w przypadku utraty solidnego konkurenta środka stawki, który potrafi zawitać na podium. Jeśli zaś scenariusz okazałby się dla Racing Point łaskawszy, to czy kolejna zmiana właścicielska nie zrujnuje powoli odbudowującej się równowagi w Silverstone?



Wybrane dla Ciebie

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *