
Organizator Rajdu Estonii, Urmo Aava, zdradził w rozmowie z portalem DirtFish, że chciałby w przyszłym roku przygotować wyjątkowy odcinek specjalny z 100-metrowym skokiem. Jeśli pomysł dojdzie do skutku, byłby to najdłuższy lot w historii rajdów samochodowych.
Aava podkreślił, że w motorsporcie nie liczy się tylko rywalizacja, ale również wyjątkowe momenty, które zapadają w pamięć kibiców.
„Jeśli pomyśleć na przykład o Nowej Zelandii, to ludzie jeżdżą tam, żeby obejrzeć rajd, ale także dla krajobrazów. Musimy znaleźć historie, rajd potrzebuje historii. Od dawna myślałem o tym skoku”. – powiedział organizator.
Techniczne wyzwania nowej hopy
Były kierowca rajdowy przywołał przykład Rajdu Finlandii, gdzie słynna „hopa przy żółtym domu” pozwala samochodom lecieć na dystansie 50–60 metrów. W Estonii celem jest jednak coś znacznie większego.
Zobacz też: Przyszłość polskiego motorsportu? Bień zachwyca w testach
„Myśleliśmy o 70 metrach, ale skoro długość skoku wynosi już 70 metrów, to dlaczego nie spróbować przelecieć 100 metrów i zrobić z tego historię. Mam w głowie miejsce, gdzie można wykonać taki skok. Prędkość podczas skoku musi wynosić około 180 km/h, blisko maksimum. Nie jest to jednak wysoki lot, ale długi – w tym miejscu występuje naturalna różnica wysokości, a droga prowadzi w dół”. – wyjaśnił Aava.
Według jego obliczeń, przy prędkości około 180 km/h samochód musiałby spędzić w powietrzu 2,5 sekundy, aby osiągnąć wymarzony dystans.

Aava porównał wizję do skoków narciarskich, gdzie liczy się długość lotu, a nie jego wysokość.
„To jak skok narciarski. Lecąc z prędkością około 40 metrów na sekundę, pokonanie 100 metrów powinno zająć około 2,5 sekundy”.
Jednocześnie przyznał, że nie wszyscy kierowcy mogą być zwolennikami tak długich skoków. Największym wyzwaniem będzie zapewnienie odpowiedniego balansu aerodynamicznego auta.
„Ale lądowanie zawsze jest przyjemne i jest dużo miejsca. Nie martwię się o zawieszenie podczas lądowania, myślę raczej o aerodynamice – samochód musi być wyważony. Musimy porozmawiać o tym z inżynierami niektórych zespołów”. – dodał organizator.
Źródło: sport.delfi.ee