F1GP Kanady

Verstappen w swojej lidze, renesans Alonso – Kwalifikacje do Grand Prix Kanady

Verstappen w swojej lidze, renesans Alonso – Kwalifikacje do Grand Prix Kanady

Wszystkie gwiazdy na niebie i ziemi wskazywały na to, że kwalifikacje odbędą się w spowitym w deszczu Montrealu. Już w trzecim treningu mokra nitka toru dała się we znaki najlepszym, ale czy na pewno? Nie starym wyjadaczom, w postaci Fernando Alonso i Sebastiana Vettela, którzy ukończyli w pierwszej trójce, przy czym Hiszpan ustanowił najlepszy czas ostatniej fazy przygotowań przed kwalifikacjami. Max Verstappen był dopiero dziesiąty.

Q1

Pióropusze wody wydobywały się z bolidów podczas pierwszych przejazdów, widoczność na odległość dalszą, niż 100 metrów nie istniała. Pierwsze okrążenie kwalifikacyjne najszybciej przejechał Carlos Sainz, niewiele za nim znalazł się Max Verstappen, lecz niedługo potem, aż o osiem dziesiątych, przebił go George Russell. To zwiastowało poprawę warunków i z każdą „pomiarówką” kierowcy jechali coraz szybciej i pewniej.

Z tego powodu też tabela rezultatów zaczęła szaleć. Najpierw Kevin Magnussen, później Valtteri Bottas, następnie znów Russell o kolejne kilka dziesiątych sekundy, co z łatwością poprawili najpierw Verstappen, później Alonso, a następnie Sainz.

Poprawę warunków nie byli w stanie wykorzystać m.in. Sergio Perez, będący dopiero na trzynastym miejscu przy czterech minutach do końca, czy Sebastian Vettel, znajdujący się pod kreską pierwszej piętnastki. Na ostatnią minutę na moment pojawiła się pierwsza żółta flaga w sesji, spowodowana wyjazdem Hiszpana z Ferrari w zakręcie nr 3. Szybko jednak zmieniła się w zieloną.

Do Q2 nie dostali się: Gasly, Vettel, Stroll, Latifi i Tsunoda. Obecność gospodarzy tegoż Grand Prix zbytnio nie dziwi, podobnie jak Japończyka, który i tak – wraz z Charlesem Leclerciem – startuje z końca stawki ze względu na wymianę komponentów. Niespodzianką za to może się okazać wykluczenie z dalszego udziału w drugiej sesji kwalifikacyjnej kierowców na szesnastym i siedemnastym miejscu. W wywiadzie na gorąco wyznawali, że nie wiedzą, dlaczego stracili tak dużo przyczepności i sterowności.

Q2

Kierowcy pojawili się na torze na różnych mieszankach. Alonso zdecydował się na opony przejściowe i od razu wykonał najszybszy czas, będący o ponad pół sekundy lepszy od tego, który wykonał obecny mistrz świata. Na dziesięć i pół minuty przed końcem pojawiła się żółta flaga, spowodowana przez Alexa Albona, który przez zblokowane opony wleciał prosto w bandę w zakręcie nr 6. Na jego szczęście uderzenie nie było na tyle mocne, by poważnie uszkodzić swojego Williamsa.

Niedługo potem podobną przygodę przeżył Sergio Perez. Z tą różnicą, że wbił się w bandę po stronie trawy, trzy łuki wcześniej i znacznie głębiej. Inżynier wyścigowy instruował go, jak wrzucić bieg wsteczny, lecz bolid… Nie cofał. Pojawiła się czerwona flaga, a Red Bulla Meksykanina trzeba było wyciągać dźwigiem. Podczas oczekiwania na restart zdiagnozowano problem związany,3

z jednostką napędową Lando Norrisa.

O godzinie 16:43 czasu lokalnego kwalifikacje ruszyły na nowo. Tylko ww. kierowca Mclarena i Charles Leclerc nie wyjechali na kolejne okrążenia pomiarowe. Lewis Hamilton zwrócił uwagę, że pojawia się sucha linia na torze. Wciąż jednak gdzieniegdzie można było dostrzec kałuże przy tarkach.

Do końca Q2 rozpoczęło się szaleństwo poprawiania czasów wraz z polepszającymi się warunkami. Pewniakami, których nie uświadczyliśmy w finale, byli Leclerc, Perez i Norris, który nieudolnie próbował sobie poradzić ze straconym czasem. Do samego końca o udział w Q3 walczyli Albon i Bottas, lecz zabrakło im niewiele. Należy tutaj nadmienić bardzo dobrą postawę Micka Schumachera, który znalazł się na szóstej lokacie, a także Zhou Guanyu, gdyż to pierwszy awans do trzeciej części kwalifikacji w karierze.

Q3

Pierwsze promienie słońca pojawiły się nad Circuit de Gilles Villeneuve, lecz na asfalcie wciąż panowały trudne warunki. W Mercedesie panowała jednostronna walka – za każdym razem, kiedy Lewis Hamilton wykręcał nowy czas, jego kolega zespołowy poprawiał go o kilka dziesiątych. Max Verstappen zaś jechał w swojej lidze – po pierwszym przejeździe ponad sekunda przewagi nad drugim Russellem. Niedługo potem jednak do gry włączyli się Carlos Sainz, Fernando Alonso i… Mick Schumacher. Młody Niemiec zaprezentował się świetnie, osiągając czas „tylko” 0.8 sekundy gorszy.

Na cztery minuty do końca George Russell podjął bardzo ryzykowną decyzję o założeniu miękkiej mieszanki typu slick. Nie była ona trafiona – wystarczyła jedna mała kałuża, by z łatwością obrócić Mercedesa W13 w drugim zakręcie. Max Verstappen wciąż się poprawiał na przejściówkach w atomowym tempie. 1:21.620 Holendra  względem 1:22.891 Hamiltona na drugim miejscu robiło nieprawdopodobne wrażenie.

Tymczasem na horyzoncie pojawił się Carlos Sainz, który po dwóch sektorach pojechał szybciej o dwie dziesiąte względem starego czasu rywala z Red Bulla. To jednak nie dało zbyt wiele, gdyż Verstappen znów pokazał klasę, utrzymując pierwsze Pole Position w Kanadzie. Na drugim miejscu ostatecznie skończył Hiszpan… Jednak nie ten Ferrari, a w Alpine! Fenomenalna forma Fernando Alonso w deszczu w końcu odpłaciła mu startem z pierwszego rzędu po raz pierwszy od dziesięciu lat (ostatni raz w GP Hiszpanii 2012).

Drugi rząd skompletuje Lewis Hamilton. Za nimi – oba Haasy, co również jest sporą niespodzianką. Mogła zawieść pozycja Russella, gdyż przez nieudaną próbę na slickach nie poprawił się i spadł na ósmą lokatę, ale trzeba mu oddać respekt za samą próbę.


Więcej o Formule 1 na Rallypl.com

Oficjalna strona Formuły 1 



Wybrane dla Ciebie

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *