DAKARTERENOWE

Cobant Energylandia Rally Team przygotowany na Rajd Dakar 2022

Cobant Energylandia Rally Team przygotowany na Rajd Dakar 2022

Już 1 stycznia rozpocznie się Rajd Dakar 2022. Na starcie nie może zabraknąć zespołu Cobant Energylandia Rally Team. W ubiegłym roku bracia Goczałowie jako debiutanci zaskoczyli swoim tempem rywali oraz ekspertów. Nic więc dziwnego, że w tym roku są oni jednymi z głównych faworytów do miejsc na podium w kategorii SSV oraz klasie T4.

Na trasy najtrudniejszego rajdu świata wyruszą dwie załogi Cobant Energylandia Rally Team. Numer 403. na swojego Can-Ama nakleją Michał Goczał i Szymon Gospodarczyk, zaś z numerem 410. pustynne dakarowe trasy w Arabii Saudyjskiej przemierzać będą Marek Goczał i Łukasz Łaskawiec. Oba duety będą miały do dyspozycji Can-Amy XRS w nowej specyfikacji, których obsługą zajmie się stajnia South Racing.

Obie załogi bardzo mocno przepracowały okres przygotowawczy do Dakaru. Bracia Goczałowie wystartowali m.in. w Rallye du Maroc, Abu Dhabi Desert Challenge oraz Hail International Rally – czyli trzech imprezach kończących sezon Pucharu Świata FIA w Rajdach Cross-Country i zarazem trzech głównych sprawdzianach przed Rajdem Dakar.

Załogi są przekonane, że dobrze odrobiły „zadanie domowe” przed najważniejszą imprezą sezonu.

Rajd Dakar 2022 rozpocznie się już 1 stycznia etapem z Dżuddy do Hail. Po siedmiu dniach rywalizacji nadejdzie pora na dzień przerwy, w sobotę, 8 stycznia, w Rijadzie. Po nim nadejdzie pora na sześć prób kończących imprezę, z metą w Dżuddzie, w piątek, 14 stycznia. Łącznie załogi przejadą niemal 8400 kilometrów saudyjskiej trasy, z czego ponad 4200 kilometrów będą stanowiły odcinki specjalne.

Rodzinny Cobant Energylandia Rally Team czeka nie lada wyzwanie. W klasie T4 zapowiedziano aż 61 załóg. Na liście zgłoszeń są również byli zwycięzcy Dakaru. Łącznie w Arabii Saudyjskiej w szranki stanie 1065 zawodników z 63 krajów, którzy na pustyni używać będą 578 różnych pojazdów. Pora na najtrudniejszy, najbardziej legendarny rajd świata.

– Jesteśmy gotowi na walkę. Czuję, że dobrze się przygotowaliśmy i możemy się pościgać o wysokie lokaty, ale jednocześnie zachowujemy pokorę. W Dakarze wszystko się może zmienić dosłownie w mgnieniu oka. Najeżdżasz na kamień, tracisz godzinę i jest po wyniku. Konkurencja jest ogromna, na pewno będzie się z kim ścigać. Nie ma mowy o odpuszczaniu i zbytniej kalkulacji. Trzeba pojechać bezbłędnie i zachować pełną koncentrację, bo Dakar to weryfikuje. Na końcu dostajesz rachunek – kto popełni mniej błędów, kogo rachunek będzie mniejszy, ten wygrywa. Nasz cel – przede wszystkim meta. A tam zobaczymy – oby nasz rachunek nie był za wysoki – mówił Marek Goczał.

– W ramach przygotowań razem z Michałem i Erykiem zrobiliśmy sobie długą listę – na jakiej płaszczyźnie z naszą jazdą jest dobrze, a nad czym musimy jeszcze popracować. W okresie przygotowawczym do Dakaru zwróciliśmy uwagę głównie na jazdę po wydmach. Pracowaliśmy też nad kwestiami technicznymi i odpowiednim momentem na wymianę poszczególnych części i podzespołów, aby nie zaskoczyła nas żadna awaria, czy usterka. W Dakarze często chodzi o detale i my zrobiliśmy wszystko, aby te detale nas nie zawiodły. Wzięliśmy udział w kilku rajdach przygotowawczych i tempo było tam naprawdę zadowalające, to napawa nas optymizmem. Poświęciliśmy na ten Dakar cały rok i wierzę, że jesteśmy gotowi – zakończył starszy z braci Goczał.

– Myślami jesteśmy już na Dakarze. Wierzę w to, że stać nas na duży progres względem ubiegłego roku, bo okres przygotowawczy przepracowaliśmy naprawdę solidnie. Ciężko byłoby sobie wyobrazić lepszy trening, niż start w czterech rajdach, w tym trzech za granicą. Odrobiliśmy zadanie domowe i jesteśmy gotowi. Przede wszystkim względem Dakaru 2021 jesteśmy bogatsi o ogrom różnych doświadczeń. Zgadzam się z moim bratem, który mówi, że w tym roku jedziemy się tam ścigać, a nie tylko przejechać trasę – zaznaczył Michał Goczał.

– Trzeba mieć wiarę w swoje możliwości. Ja mam przekonanie, że jesteśmy dobrze przygotowani, więc pozostaje tylko zrealizować wszystkie cele, które sobie założyliśmy. Organizator zapowiada, że będzie sporo piachu i wydm, ale jesteśmy na to gotowi – podsumował kierowca pilotowany przez Szymona Gospodarczyka.

Wybrane dla Ciebie

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *