F1GP Włoch

Przepychanki, czerwone flagi i niewielkie różnice w czołówce – I i II trening przed GP Emilii-Romanii 2021

Przepychanki, czerwone flagi i niewielkie różnice w czołówce – I i II trening przed GP Emilii-Romanii 2021

Piątkowymi treningami kierowcy tradycyjnie rozpoczęli kolejny weekend z F1. Tym razem będzie to GP Emilii-Romanii na torze Imola. Są takie obiekty, które sprawiają, że kibic nie ma prawa złościć się na to, że z powodu pandemii Formuła 1 musiała nieco zmienić swoje plany dotyczące kalendarza. Do tej grupy należy z pewnością Autodromo Enzo e Dino Ferrari. Piękny włoski tor widział w swojej historii wiele przepychanek, triumfów i łez rozpaczy. Rok temu zgotował nam niezły spektakl, toteż i w tym roku spodziewamy się dreszczyku emocji. Pierwsze z nich widzieliśmy już podczas sesji treningowych.

Official Twitter @McLarenF1

Mocne Mercedesy, przepychanki i Mazepin w akcji – I trening

Pierwszy trening przed GP Emilii-Romanii padł łupem Mercedesów. Z duetu Srebrnych Strzał szybszy okazał się Valtteri Bottas (1:16:564s.), jednak jego czas był o ok. dwie sekundy wolniejszy niż najlepszy czas T1 w roku 2020. Oznacza to, że kierowcom pozostaje jeszcze naprawdę sporo miejsca do poprawy. Tuż za Finem znalazł się jego partner z zespołu, który stracił do niego zaledwie 0.041 sekundy, a na ich „ogonie” siedział Max Verstappen ze stratą 0.058 s.

W czasie godzinnej sesji nie brakowało incydentów. Pierwszym, który nieco nabroił był Nikita Mazepin. Samochód Rosjanina obróciło w sekwencji Rivazza, co poskutkowało przejażdżką po żwirowym poboczu. Kierowca miał jednak wiele szczęścia, bo udało mu się wydostać z tej podstępnej pułapki i wrócić do swojego garażu.

Na dwadzieścia minut przed końcem sesji doszło do przepychanek pomiędzy Sergio Perezem i Estebanem Oconem w szykanie Villneuve. Samochód Meksykanina obrócił się, a opona na jego tylnej osi została przebita w wyniku kontaktu z bolidem Alpine, który także odniósł pewne „obrażenia” i zatrzymał się na poboczu. Sędziowie natychmiast zdecydowali o wywieszeniu czerwonej flagi, która przerwała wiele szybkich wyjazdów. Kierowcy powrócili na tor mając w zapasie ok. dwunastu minut.

Akcja tej sesji nie skończyła się jednak wraz z wywieszeniem flagi w czarno-białą szachownicę. Ostatnie emocje zapewnił nam bowiem ponownie Mazepin, którego samochód obrócił się i, tym razem bez szczęścia, uderzył w barierę tuż przy wyjeździe z pit lane. Tym samym ci, którzy mogli jeszcze poprawić swój czas, stracili na to szansę. Podobnie jak Gunther Steiner stracił szansę na spokojne popołudnie.

Poza czołową trójką warto zwrócić uwagę na dobre czwarte miejsce Charles’a Leclerca oraz piątą pozycję Pierre’a Gasly’ego, który rok temu zaprezentował tu kawał fantastycznej jazdy. Za nimi znalazł się Carlos Sainz, który stara się od samego początku sezonu dotrzymywać tempa swojemu koledze z zespołu.

Wysoko znalazły się Williamsy – Nicholas Latifi skończył trening z 9. czasem, a George Russell z 11. Daleko, bo poza pierwszą dziesiątką znalazły się oba Astony Martiny, które po dobrej końcówce poprzedniego sezonu złapały sporą zadyszkę. Reprezentant publiczności Antiono Giovinazzi znalazł się na piętnastej pozycji, przed duetem Perez-Ocon. Pomimo swoich problemów Mazepinowi udało się wykręcić szybszy czas od swojego zespołowego partnera. Ostatnia pozycja przypadła Tsunodzie, który na początku sesji zaliczył nieprzyjemną przygodę w zakręcie Tamburello.

Pech Verstappena, Leclerc przedwcześnie kończy sesję – II trening

Awaria w bolidzie Verstappena już na samym początku treningu pozbawiła nas wyrównanej walki Red Bulla z Mercedesem. Na placu boju pozostał Perez, który po skasowaniu najszybszego czasu z powodu limitów toru, ostatecznie uplasował się dość daleko od swoich najbliższych rywali. Tymczasem Bottas nie zwalniał tempa i również tym razem okazał się szybszy od Hamiltona. Strata Brytyjczyka wynosiła jednak zaledwie 0.010 s., więc Fin musi mieć się jutro na baczności.

Powody do radości znalazły się w juniorskiej ekipie spod znaku Czerwonego Byka. Podobnie jak w pierwszej sesji, Gasly utrzymywał bardzo dobre tempo i znalazł się przed Ferrari, a za plecami Mercedesa. Po niefortunnym występie rano, popołudniu Tsunoda poradził sobie lepiej i znalazł się na siódmym miejscu, za duetami Mercedesa i Ferrari, a także swoim partnerem i Perezem.

O ile McLaren świetnie czuł się w Bahrajnie, o tyle na Imoli stajnia wtopiła się w tło. Lando Norris zmieścił się co prawda w pierwszej dziesiątce, ale Daniel Ricciardo pozostał daleko w tyle. To samo można powiedzieć także o Astonie Martinie, którego tempo także nie zachwyca. Za to duet Williamsa również w drugiej sesji spisał się bardzo dobrze. I także tym razem Latifi znalazł się przed Russellem. W Grove może więc tlić się nadzieja na występ w Q2.

Pod koniec treningu na tor wyjechał Mazepin, którego auto udało się odbudować po kraksie w pierwszym treningu. Rosjanin narzekał jednak na brak przyczepności w swoim samochodzie i ciężko było mu utrzymać się na linii jazdy. To zaledwie jego drugi weekend, ale wygląda na to, że w Haasie będą musiały znaleźć się duże pokłady cierpliwości…

Sesję zakończyła kolejna czerwona flaga tego dnia. Leclerc dość niefortunnie stracił przyczepność przy dużej prędkości i żwir w który wpadł nie był w stanie wyhamować go przed barierą. W konsekwencji dość mocno rozbił swoje Ferrari. Poza tym incydentem Monakijczyk mógł jednak zaliczyć ten dzień do udanych. Tempo zarówno jego, jak i Sainza wyglądało naprawdę przyzwoicie.

Szukanie limitów i najszybszej linii jazdy owocowało wieloma skasowanymi okrążeniami. Największe żniwo zbierał zakręt numer 9, w którym wielu kierowców wyjeżdżało zdecydowanie zbyt szeroko. Jeśli w ten weekend sędziowie będą bardziej stanowczy niż w Bahrajnie, to zawodnicy powinni mieć się na baczności.


Więcej o Formule 1 na Rallypl przeczytacie tutaj: „KLIK!



Wybrane dla Ciebie

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *