WECWYŚCIGI

Polski dzień w Belgii, mistrzowska jazda Toyoty – 6 Hours of Spa 2023

Polski dzień w Belgii, mistrzowska jazda Toyoty – 6 Hours of Spa 2023

Toyota zdominowała zmagania w sześciogodzinnym wyścigu na legendarnym torze Spa-Francorchamps, które były trzecią tegoroczną rundą WEC. Obie ekipy japońskiego producenta najlepiej poradziły sobie w trudnych warunkach panujących w Ardenach oraz, w przeciwieństwie do konkurencji (największej w historii Hypercarów), uniknęła większych problemów. W klasyfikacji LMP2 zwyciężyła za to ekipa WRT #41 z Robertem Kubicą w składzie, a na trzecim miejscu wyścig zakończył polski zespół Inter Europol Competition!

Start

Start wyścigu miał miejsce przy bardzo zdradliwych warunkach atmosferycznych, stąd byliśmy świadkami różnych podejść w klasyfikacji Hypercarów co do ogumienia na pierwszy przejazd. Toyota #7 zaryzykowała zakładając slicki, co ostatecznie okazało się być złym wyborem, ponieważ szybsze okazały się opony deszczowe a załoga ruszająca z PP spadła nam na szóstą lokatę. Na prowadzenie wyszły zatem dwa samochody Ferrari, a na trzeciej lokacie znalazł się Cadillac #2. Taki układ sił utrzymał się na dłuższą chwilę, ponieważ chwilę po starcie mieliśmy pierwszy na dziś wyjazd samochodu bezpieczeństwa. Tym razem wszystko spowodowane było wypadnięciem ekipy Iron Lynx #60 w Les Combes.

Po zakończeniu epizodu za samochodem bezpieczeństwa do rywalizacji wróciła Toyota #7, której straty zostały zniwelowane przez neutralizację, a sama pogoda coraz bardziej premiowała jazdę na slickach. W następnych minutach świetną robotę wykonywała druga załoga Toyoty – #8, która przedostawała się z końca stawki po wczorajszym wypadku w kwalifikacjach. Na chwilę pogoń tę wstrzymało FCY wywołane przez utratę koła w samochodzie #10 należącym do Vector Sport.

Problemy Hypercarów

Druga godzina wyścigu zdecydowanie należała do Hypercarów, które zaskakująco często miały problemy z utrzymaniem się na torze. Rozpoczęło się od dość groźnie wyglądajacego opuszczenia toru przez Estebana Guerrieriego w Vanwallu, a zakończyło w jeden z najgorszych możliwych sposobów. Po nieco ponad 1,5h jazdy w jednym z najbardziej ikonicznych miejsc na torze Spa – zakręcie Raidillon z trasy wypadł, zajmujący pozycję wicelidera, Cadillac z numerem trzecim, a następnie przy bardzo dużej prędkości uderzył w ścianę. Na całe szczęście kierującemu Rengerowi Van Der Zande nic poważnego się nie stało, lecz naturalnie był to koniec wyścigu dla tej ekipy.

Około godzinę później z rywalizacji odpadł kolejny Hypercar walczący o wysokie lokaty, którym było Porsche z numerem szóstym. Przy wyjeździe na prostą startową Porsche straciło zasilanie, co było problemem nie do rozwiązania i przyniosło nam kolejne na dziś FCY. Po kolejnej godzinie, w której dochodziło do częstych przetasowań w klasyfikacjach LMP2 oraz GTE AM, przyszedł czas na kolejny incydent z udziałem Hypercara. Tym razem był to wspomniany już dziś Vanwall, za którego sterami przebywał Jacques Villeneuve. Kanadyjczyk przy próbie wyprzedzenia AF Corse z numerem 54 najechał na mokrą trawę, co niestety dla obu ekip, zakończyło się wypadkiem. Dla całej reszty załóg przyniosło to kolejny w dniu dzisiejszym wyjazd na toru samochodu bezpieczeństwa.

Koce grzewcze muszą wrócić?

O tym, że decyzja WEC o zlikwidowaniu koców grzewczych była przyjmowana w środowisku kibicowskim dość negatywnie, raczej nie trzeba dużo mówić. Do tej pory jednak nie zobaczyliśmy na własne oczy tego, co w praktyce to oznacza. Wiele ekip miało dziś problemy przy wyjeździe z alei serwisowej, lecz przez około 4,5h nie przyniosło to żadnego poważniejszego wypadku. Nadszedł jednak ten moment, kiedy to z rywalizacji właśnie przez brak koców grzewczych odpadła jedna z czołowych załóg dnia – Ferrari #50. Antonio Fuoco nie opanował zimnych opon na wyjeździe z pit lane, co zakończyło się uderzeniem w ścianę, ogromnymi zniszczeniami i wyjazdem samochodu bezpieczeństwa na tor. Czy tak będą wyglądały wszystkie wyścigi WEC w chłodniejszych warunkach? To pytanie pozostawiamy już do własnej odpowiedzi.

Ostatnie minuty wyścigu upłynęły nam na wielu walkach o miejsca na podium w poszczególnych klasach. Inter Europol Competition walczył z Premą #9 o trzecie miejsce w LMP2, Ferrari #51 z Porsche #5 o trzecią lokatę w Hypercarach oraz pojedynku Corvetty #33 z ORT #25 o drugie miejsce w GTE AM. Ten pierwszy pojedynek był dla polskich kibiców szczególny, ponieważ po zwycięstwo jechała już ekipa WRT #41 z Robertem Kubicą w składzie. Manewr ten udał się na około pięć minut przed końcem, kiedy to Andrea Caldarelli popełnił błąd w ostatnim zakręcie, co naturalnie wykorzystał Albert Costa. Wśród GTE AM Nicky Catsburg z Corvetty utrzymał ostatecznie drugą lokatę kosztem Charliego Eastwooda z ORT. Na ostatnim kółku swoją niesamowitą pogoń zwieńczyło również Ferrari #51, które wyprzedziło Porsche #5, dzięki czemu zakończyli wyścig na trzeciej lokacie.

Top 5 – 6 Hours of Spa 2023 – klasa Hypercar
  1. Toyota Gazoo Racing #7
  2. Toyota Gazoo Racing #8
  3. Ferrari AF Corse #51
  4. Porsche Penske Motorsport #5
  5. Cadillac Racing #2
Top 5 – 6 Hours of Spa 2023 – klasa LMP2
  1. Team WRT #41
  2. United Autosports #23
  3. Inter Europol Competition #34
  4. Prema Racing #9
  5. United Autosports #22
Top 5 – 6 Hours of Spa 2023 – klasa GTE AM
  1. Richard Mille AF Corse #83
  2. Corvette Racing #33
  3. ORT By TF #25
  4. Proton Competition #88
  5. Iron Dames #85

WEC powróci do rywalizacji w drugi weekend czerwca, kiedy to odbędzie się czwarta runda sezonu – legendarny 24-godzinny wyścig Le Mans.


Więcej o WEC na Rallypl.com

Oficjalna strona World Endurance Championship



Wybrane dla Ciebie

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *