FELIETONY

Formuła E – Dlaczego i czy warto zwrócić na nią uwagę?

Formuła E na pewno Wam się co najmniej rzuciła w oczy, może nawet oglądacie, ale jednak wielu jest ciągle sceptycznie nastawionych do tejże serii. Dlaczego? Otóż powodem jest coś czego do tej pory nie było – w pełni elektryczne auta na torach wyścigowych. Narzekania widać na każdym kroku, a jak to właściwie wygląda? Postaram się opowiedzieć Wam o tej serii oraz jak wygląda moja przygoda z tą serią, odwołam się także do moich dwóch wyjazdów na ePrix w Berlinie. Widząc jak to działa od środka, rozmawiając z kierowcami, dopytując o szczegóły wśród zespołów.

fot. Dariusz Kowal

ABB FIA Formula E (to pełna, oficjalna nazwa) powstała w 2011 roku, a 13 grudnia 2014 odbył się pierwszy wyścig. Tu już wtrącę co ja myślałem wtedy – tor jakiś kwadratowy, dziwna aleja serwisowa. Wszystko na nie, ale jak się okazało nudny z pozoru tor i elektryczne bolidy przyniosły sporo emocji, tego mi brakowało w F1. Zrozumiałem, że to nie tylko promocja ekologii, rozwijanie technologii – to także motorsport, który kochamy, czyli nieprzewidywalna rywalizacja, często koło w koło, na limicie. Należy nadmienić, że bolidy z sezonu na sezon są coraz szybsze, a prawdziwa rewolucja czeka na nas już w przyszłym sezonie wraz z nowym bolidem. Zespoły używają identycznych bolidów, jednak mają różne układy napędowe czy skrzynie biegów (jednak takie parametry jak moc są regulowane technicznie i każdy dysponuje takimi samymi parametrami.) Co ciekawe, w ubiegłych trzech sezonach mieliśmy różnych mistrzów wśród kierowców, a w obecnym się nic nie zanosi by miało być inaczej.

Dlaczego warto zwrócić uwagę na Formułę E?

Ta elektryczna seria jest totalnie nieprzewidywalna, pełno jest akcji na torze, a poza nim jest wiele atrakcji dla kibiców jak  gokarty czy symulatory. Bilety są stosunkowo tanie, a porównując do F1 to można śmiało powiedzieć, że jest to jedna z większych zalet. Dodatkowo można pozwiedzać miasto. Co z kierowcami? Są to dobrze znani w świecie sportów motorowych kierowcy, wielu z sukcesami większymi niż niektórzy z „królowej sportów motorowych”. Nie trzeba chyba nikomu przedstawiać takich sław jak  Lucas di Grassi, Andre Lotterer, Jean-Eric Vergne, Jose Maria Lopez, Antonio Felix da Costa. Dostęp do nich jest dość łatwy przy sesji autografów czy przed wejściem na tor i można spokojnie porozmawiać chwilę, zrobić sobie zdjęcie czy poprosić o autograf. Seria jest bardzo pro-kibicowska i uczy się na błędach swoich i innych serii. Integruje się kibiców również głosowanie w Fanboost gdzie można wesprzeć ulubionego kierowcę krótkim zwiększeniem mocy w czasie wyścigu. Oprócz tego mamy 100% naturalną walkę na torze, często koło w koło. Coś niesamowitego. Dwa lata w Berlinie na własne oczy widziałem 3 bolidy jadące obok siebie na dohamowaniu do szykany na torze ulicznym! Tego w innych seriach nie zobaczycie za często, jeśli w ogóle.

Formuła E ma swoje wyścigi na całym świecie w takich miastach jak Hongkong, Berlin, Paryż, Rzym, Nowy Jork, Punta del Este, Zurych… W Europie mamy kilka rund jak widać, więc wybrać się można tym bardziej, że mamy blisko. Dla każdego coś miłego. Osobiście byłem dwukrotnie i zamierzam jeździć, bo warto. Mało serii wyścigowych o zasięgu światowym jest tak na wyciągnięcie ręki jak ta elektryczna.

 

Wybrane dla Ciebie

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *