ERCRajd AzorówRAJDY

Wypowiedzi Polaków przed Rajdem Azorów.

Już dzisiaj rozpoczyna się Rajd Azorów 2018. Harmonogram tej imprezy możecie znaleźć na naszej stronie internetowej, a także na fanpage’u. Poniżej kilka wypowiedzi naszych reprezentantów przed początkiem rywalizacji.

p1 sports

Hubert Ptaszek: „Nie stawiam przed sobą żadnych konkretnych celów, jeżeli chodzi o pozycje. Kompletnie nie znam tego podwórka, nie wiem, w którym miejscu powinienem być. Mam spore doświadczenie z mistrzostw świata. Co prawda nie siedziałem w samochodzie od pół roku, ale podczas testów od razu poczułem dobry rytm, więc wydaje mi się, że jestem na etapie, w którym się tego po prostu nie zapomina. Wiadomo, lepiej gdyby nie było tej przerwy, ale sprawy się potoczyły, jak się potoczyły. Dla nas mistrzostwa Europy są nowym środowiskiem. Wiemy, jaką pracę trzeba wykonać, kluczowy będzie opis, a ja nauczyłem się go wykorzystywać w mistrzostwach świata. W Polsce można było próbować zapamiętać trasę, bo tych kilometrów było bardzo mało, teraz wiem już jak jechać na opis, a co najważniejsze, jak robić to skutecznie. Na ten moment nie chcę wybiegać w przyszłość i zajmuję się moimi wyzwaniami krok po kroku. Teraz jestem skoncentrowany na Azorach i tylko na tej imprezie się skupiam.”

„Azory są dosyć specyficznym rajdem. Przede wszystkim jest tam wąsko, więc nie wolno sobie pozwolić na jazdę w stylu „banzai”. Trzeba pilnować linii przejazdu i się jej trzymać. Każde zbyt szerokie wyjście z zakrętu może się skończyć uszkodzeniem zawieszenia i pożegnaniem się z walką o dobry wynik. Nie chcemy szukać na siłę przyśpieszenia w opisie, tylko zrobić go rzetelnie, tak jak trasa naprawdę wygląda, a potem po prostu to przejechać. Brzmi jak prosty przepis na sukces, ale o realizację nie jest wcale tak łatwo. Na pewno plusem mistrzostw Europy jest to, że będziemy tutaj traktowani jak wurce w mistrzostwach świata. Tutaj my jesteśmy tymi pierwszymi na drodze i wszystko jest skupione na nas, zawodnikach w R5. W WRC jesteś takim troszkę piątym kołem u wozu, jesteś to jesteś, nie to nie, a tutaj rywalizacja ma kompletnie inny smaczek i to ciekawe wyzwanie. Kiedyś omijaliśmy ERC, bo mieliśmy zupełnie inne cele. Teraz ze względu na kwestie budżetowe oraz charakterystykę prób w WRC, które dla samochodów R5 są już strasznie zniszczone, wiemy, że mistrzostwa Europy są dla nas odpowiednim cyklem.”

Maciej Niechwiadowicz Photography

Tomasz Kasperczyk: Lecimy ścigać się na Azorach już po raz trzeci, ale bez cienia przesady mogę powiedzieć, że będzie to start trudniejszy niż dwa poprzednie. Pogoda, która w marcu nie rozpieszcza odwiedzających wyspę Świętego Michała, to jedno. Ważniejsza jest jednak stawka zawodników, z jakimi przyjdzie nam się mierzyć w tym rajdzie. Nie przypominam sobie, żebym kiedykolwiek wcześniej startował w zawodach, do których zgłosiło się 35 kierowców i pilotów w samochodach R5. Myślę, że dla wielu z nich, w tym także i dla mnie, miejsce w pierwszej dziesiątce byłoby dużym sukcesem. Rok temu byliśmy blisko realizacji tego celu, co potwierdza, że w trudnych warunkach nasza taktyka się sprawdzała. Nietrudno o błąd przy nieustannie zmieniającej się przyczepności, wilgotnej nawierzchni, która często czai się pod suchą warstwą luźnego szutru. Dlatego kluczową cechą potrzebną do osiągnięcia mety będzie pokora. Nie mogę przewidzieć pogody, jaka będzie nam towarzyszyć, ale sądzę, że w tegorocznej edycji będzie się działo jeszcze więcej niż rok temu, więc trzymajcie kciuki za nas i za pozostałe polskie załogi.



Wybrane dla Ciebie

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *