AKTUALNOŚCIWYŚCIGI

Zielone Piekło – Nürburgring

Artykuł sponsorowany

Zielone Piekło – Nürburgring

Brytyjski kierowca Formuły 1, Jackie Stewart, nazwał kiedyś tor Nürburgring Zielonym Piekłem. Określenie to wcale nie jest przesadzone. Powszechnie znana nitka uznana została za najniebezpieczniejszą w dziejach F1. Jej tragiczne dzieje urosły obecnie do rangi legendy, w której ostre zakręty cyklicznie zbierały krwawe żniwo.

Kultowy punkt na motoryzacyjnej mapie Europy

Tor Nürburgring utworzono w latach 20. ubiegłego stulecia. Zlokalizowany jest w górach Eifel w Niemczech. Oficjalnie udostępniono go dla zawodników wyścigów samochodowych w 1927 roku.

Składał się z dwóch części – niemal 8-kilometrowej Südschleife oraz Nordschleife mierzącej ponad 22 kilometry. W obrębie całej trasy znajdowały się aż 174 zakręty.

Obiekt ten zyskał na znaczeniu zwłaszcza po zakończeniu drugiej wojny światowej. W 1951 roku zorganizowano na nim pierwsze Grand Prix Niemiec.

Zwodnicze piękno niemieckiego toru

Położenie nitki wśród gór i lasów może sprawiać mylne wrażenie co do trasy w Nürburgring. Malownicze krajobrazy odwracają uwagę od wyjątkowo wymagającego terenu. Olbrzymia liczba wiraży i pułapek stanowi ogromne niebezpieczeństwo dla kierowców startujących w wyścigach. Problem ten zaczął być szczególnie widoczny w latach 60. XX wieku, kiedy F1 przeżywała swój rozkwit, a konstruktorzy prześcigali się w tworzeniu coraz szybszych i wytrzymalszych bolidów. Prędkości, jakie zaczęli osiągać zawodnicy, jedynie maksymalizowały ryzyko wypadku.

Długa i zdradliwa pętla przez lata zbierała krwawe żniwo. W ciągu dekad tor był wykorzystywany przez osoby jeżdżące w Formule 1 łącznie 41 razy. Podczas tych wyścigów zginęło w sumie pięciu uczestników.

Górska nitka budziła grozę wśród osób biorących udział w Grand Prix Niemiec. Wspomniany już Jackie Stewart tak opisywał swoje wrażenia dotyczące jazdy po niej: “Gdy wracasz do pitstopu, dziękujesz Bogu, że jesteś w jednym kawałku”.

Formuła 1 i fatalny wypadek Nikiego Laudy

Jeden z najpoważniejszych wypadków na torze Nürburgring zaliczył Niki Lauda. Wydarzenie to miało miejsce na początku sierpnia 1976 roku. Odbywał się wówczas jeden z ważniejszych wyścigów o mistrzostwo Formuły 1. Z racji tego, że w tym dniu pogoda pozostawiała wiele do życzenia, Austriak opowiadał się za odwołaniem rywalizacji. Nie uzyskał jednak poparcia innych współzawodników, przez co był zmuszony do wystartowania zgodnie z terminarzem spotkań.

Już w trakcie drugiego okrążenia Lauda wypadł z trasy, starając się dogonić Hunta. Jego bolid zderzył się z betonową powierzchnią i uległ zapłonowi. We wrak uderzył ponadto kolejny kierowca, Brett Lunger. Wypadkowicz nie był w stanie samodzielnie opuścić auta. Odniósł poważne obrażenia, przez co kolejne dni spędził w śpiączce. Mówiło się wówczas, że cudem uniknął śmierci.

Po wypadku Austriaka FIA uznała, że Nordschleife (część Nürburgring) jest zbyt niebezpieczna dla kierowców F1. Dopiero w 1984 roku zmodernizowany tor ponownie udostępniono zawodnikom sportów motorowych.

Dalszy los toru w Nürburgring

Tor w Nürburgring jest udostępniany turystom i miłośnikom motoryzacji. Mogą oni przejechać się po jego nitce. Mimo zastosowania dodatkowych elementów zabezpieczających, trasa dalej jest miejscem śmiertelnych wypadków. Jeszcze w 2023 roku zginęło na niej dwóch kierowców testujących opony marki Goodyear.

Mimo tragicznej historii obiekt wciąż przyciąga rzesze interesantów. W jego okolicy organizowany jest między innymi festiwal “Rock am Ring”.

Artykuł powstał dzięki go-racing.pl



Wybrane dla Ciebie

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Zobacz także
Close