F1GP Australii

Leclerc nokautuje Czerwone Byki w pełnej chaosu walce – podsumowanie kwalifikacji do GP Australii 2022

Leclerc nokautuje Czerwone Byki w pełnej chaosu walce – podsumowanie kwalifikacji do GP Australii 2022

Po trzech latach Formuła 1 powraca na tor Albert Park, by przed kompletem publiczności rozegrać GP Australii. W treningach niezmiennie królowały Ferrari i Red Bull, choć najszybszym kierowcą trzeciego treningu okazał się… Lando Norris. Nikt jednak nie łudził się, że faworytami do zdobycia Pole Position są Charles Leclerc i Max Verstappen.

GP Australii
Official Twitter @alfaromeoorlen

Q1

Rano swój samochód mocno uszkodził powracający po zakażeniu COVID-19 Sebastian Vettel. Jakby jego zespół miał mało problemów, po trzeciej sesji do poskładania mechanicy mieli także drugi z bolidów. W obu przypadkach udało się jednak ostatecznie zdążyć przed końcem pierwszej części kwalifikacji.

Kierowcy nie czekali długo z wyjazdem na tor. Już po kilku minutach na czele tabeli z czasami znalazł się Leclerc. Tuż za nim uplasował się bohater porannej sesji – Norris, który stracił do niego 0.3 sekundy. Dla McLarena tak dobre wyniki to z pewnością największy sukces od początku sezonu. Bardzo dobre tempo zaprezentowali później także Carlos Sainz i Serio Perez, którzy zostawili swoich zespołowych partnerów z tyłu. Chwilowe problemy miał Nicholas Latifi, którego samochód obrócił się i wywołał chwilową żółtą flagę. Kanadyjczyk nie rozbił jednak swojego bolidu, a jedynym co ucierpiało, był komplet opon.

Na dziesięć minut przed końcem na pozycję lidera powrócił Monakijczyk z Ferrari. Verstappen tracił do niego jednak jedynie 0.044 sekundy. Na torze nie pojawiali się natomiast nadal kierowcy Mercedesa i Astona Martina, co nie wróżyło zbyt dobrze żadnej z dwóch ekip. W strefie zagrożenia oprócz nich znajdował się także Latifi.

Na torze panował spory tłok, który utrudniał kierowcom poprawę czasu. Pod koniec czasówki Yuki Tsunoda mocno wyhamował  Lewisa Hamiltona i oba Haasy, na co uwagę postanowili zwrócić sędziowie. Nie wszyscy mieli jednak taki problem – Verstappenowi udało się przebić wynik Leclerca. Przed duetem Ferrari zameldował się także Perez.

Pierwsza siódemka postanowiła schować się w swoich boksach na trzy ostatnie minuty czasówki. Cała reszta zaciekle walczyła o awans do kolejnej części. Przeszkodził im jednak doskonale znany w tym sezonie sprawca – Latifi. Kierowca Williamsa najpierw przepuścił Strolla, a następnie widząc, że rywal zwalnia, zaatakował go, by odzyskać pozycję. W wyniku tego nieporozumienia oba bolidy mocno się zderzyły. W samochodzie Astona Martina uszkodzone zostało przednie zawieszenie, a Williams kompletnie stracił część tylnego zawieszenia, do tego uderzył w ścianę, która spowodowała kolejne uszkodzenia przodu auta. Na torze pojawiła się czerwona flaga, a zegar zatrzymano na dwie minuty przed końcem Q1.

Tuz przed wznowieniem rywalizacji w pit lane ustawiła się cała kolejka samochodów, zapowiadająca dwie minuty totalnego chaosu. Przedłużenie pomogło także Astonowi Martinowi i Vettel ostatecznie wyjechał ze swojego garażu. Z tej zaciętej walki obronną ręką wyszli ci, którzy swój czas ustanowili przed czerwoną flagą. Na pochwałę zasługuje z pewnością Mick Schumacher, który wprowadził swój bolid Haasa do Q2, podczas gdy jego zespołowy partner musiał pogodzić się z siedemnastą pozycją.

Odpadli: Albon, Magnussen, Vettel, Latifi, Stroll

Q2

Po intensywnej pierwszej odsłonie kwalifikacji w kolejnej zameldowali się reprezentanci ośmiu ekip. I niemal wszyscy od razu wyjechali na tor, by zanotować pierwsze czasy. Sensacyjny czas wykręcił Fernando Alonso, który do pierwszego Verstappena stracił jedynie 0.2 sekundy! Chwilę później najszybszym kierowcą na torze okazał się Perez. Tym samym Red Bulle, podobnie jak w Q1, zameldowały się na czele tabeli. Trzeba przyznać, że Meksykanin odnalazł wspólny język ze swoim samochodem już nie tylko podczas wyścigów i długich przejazdów, ale także na szybkich pojedynczych okrążeniach. Tak dobrze nie radził sobie jednak Sainz, który w tym sezonie widocznie ustępował Leclercowi, choć w grudniu zakończył rywalizację wyprzedzając swojego kolegę w klasyfikacji generalnej.

Australijski tor nie promuje już tak bardzo samochodów z jednostkami napędowymi Ferrari, jak dwa poprzednie obiekty w Bahrajnie i Arabii Saudyjskiej. Stąd w strefie spadkowej znajdowały się oba bolidy Alfy Romeo i osamotniony bolid Schumachera. Bez problemu do Q3 awansowały za to dwa McLareny, co z pewnością ucieszyło lokalną publiczność. Red Bulle postanowiły oszczędzać siły na ostatnią część czasówki i po pierwszych wyjazdach schowały się w boksach. Wzrok wszystkich mógł więc skupić się na walce o dalsze pozycje. Nerwowe chwile z pewnością przeżyli miłośnicy Mercedesa, bowiem Hamilton długo znajdował się na zagrożonej spadkiem pozycji. Ostatecznie jednak nikomu nie udało się poprawić, a sam Brytyjczyk przejechał dobre okrążenie i uciekł spod ostrza.

Odpadli: Gasly, Bottas, Tsunoda, Zhou, Schumacher

GP Australii
Official Twitter @alfaromeoorlen

Q3

Na torze wraz z otwarciem alei serwisowej pojawili się wszyscy zawodnicy. Jako pierwszy linię mery przekroczył Verstappen, ale Holender, który popełnił błąd, szybko musiał pogodzić się z tym, że Perez był od niego szybszy. Kierowcy Ferrari nie szarżowali i spokojnie przygotowywali się do drugiego okrążenia. Jedynie Leclerc zdołał jednak przekroczyć linię mety zanim na torze pojawiła się czerwona flaga. Wywołał ją Alonso, który jechał fenomenalnym tempem, ale zawiodła go hydraulika w bolidzie. Hiszpan nie mógł zmienić biegu i wylądował w barierach.

Słońce chyliło się coraz bardziej ku zachodowi, kiedy porządkowi uwijali się przy różowo-niebieskim samochodzie Alpine. Kierowcy z niecierpliwością wyczekiwali w boksach wznowienia kwalifikacji wiedząc, że każde dłuższe opóźnienie działa tu na ich niekorzyść. Jako pierwsze na tor wyjechały oba Mercedesy, reszta stawki chłodno kalkulowała. Na pięć minut przed końcem z boksów zaczęła wyłaniać się także czołówka.

Bardzo dobre okrążenie przejechał Perez, który stracił do Leclerca 0.001 sekundy. Szybki wyjazd zapewnił mu jednak szansę na to, by spróbować pojechać szybciej po raz drugi. Tymczasem George Russell, który został wypuszczony za swoim kolegą z zespołu narzekał na jego zbyt wolne tempo. I faktycznie młodszy z Brytyjczyków okazał się na swoim okrążeniu pomiarowym szybszy od mistrza świata.

Ostatnia minuta rywalizacji przyniosła zaskakujące rezultaty w przypadku Verstappena i Sainza, spośród których Holender nie błyszczał w pierwszych dwóch sektorach, ale ostatni zapewnił mu fantastyczny czas. Z kolei Hiszpan nie był w stanie się poprawić i pozostał na dziewiątej pozycji. To jednak nie miało zbyt wielkiego znaczenia gdy na metę wpadł rozpędzony Leclerc i zgarnął swoje jedenaste Pole Position w karierze.

Warte odnotowania jest także bardzo dobre czwarte pole startowe Lando Norrisa. Za jego plecami ustawią się kierowcy Mercedesa, a później Esteban Ocon, który nie prezentował dziś tak dobrego tempa, jak jego kolega  z zespołu, ale wywalczył solidny rezultat.

Wyniki


Oficjalna strona Formuły 1

Więcej o GP Australii na Rallypl.com



Wybrane dla Ciebie

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *