F1

Pustynna rywalizacja w blasku księżyca – Zapowiedź GP Sakhiru 2020

Pustynna rywalizacja w blasku księżyca – Zapowiedź GP Sakhiru 2020

Od pierwszego z tegorocznych Grand Prix w Zatoce Perskiej minął zaledwie tydzień, ale Formuła 1 nie zwalnia. Pozostajemy w klimacie nocnych wyścigów i nie wychylamy nosa poza Bahrajn. Tym razem przyszedł jednak czas na zewnętrzną nitkę toru Sakhir, która do granic możliwości przetestuje jednostki napędowe tegorocznych bolidów.

Red Bull Media House

Ten sam tor, inna konfiguracja

GP Sakhiru dołączyło do kalendarza 2020 jako runda zastępcza, podobnie jak Portimao, Imola, Istambul czy Nurburgring. Kierowcy nadal będą ścigać się na torze niedaleko stolicy Bahrajnu, ale tym razem na jego zewnętrznej nitce, która ma zaledwie 3.5 kilometra długości. Krótszy jest więc jedynie tor w Monako. Nie oznacza to jednak, że jest ona mało wymagająca. Długie proste przetestują moc silników, a z powodu krótkiego dystansu jednego okrążenia, zawodnikom będzie dokuczał spory tłok. Szczególnie odczuwalny będzie on podczas kwalifikacji, kiedy to znalezienie odpowiedniego okna do wykonania szybkiego przejazdu będzie trudne. Początek tej konfiguracji toru jest identyczny, jak na tej znanej nam już pętli. Po wyjściu z zakrętu numer cztery bolidy pojadą jednak w lewo, gdzie czeka ich seria szybkich łuków i szykana. Następnie powrócą na dawną nitkę przy dawnym zakręcie numer 13, by zaliczyć ostatni, szybki sektor. Warto także zaznaczyć, że bariera, w którą podczas GP Bahrajnu uderzył kierowca Haasa została przebudowana. Obecnie tworzą ją opony, a nie metalowa barierka.

Official Twitter @AlphaTauriF1

Płomienie, które zmroziły nam krew w żyłach

Rywalizacja na torze Sakhir zazwyczaj dostarcza nam wielu emocji. Jednak te, które towarzyszyły światowi Formuły 1 tydzień temu nie były pozytywne. Szokujący wypadek Romaina Grosjeana z pierwszego okrążenia sprawił, że czas na chwilę się zatrzymał. Patrząc na rozpadający się w pół bolid i pożerające go płomienie, nie sposób było nie wydać z siebie cichego jęku przerażenia. Jednak śrubowane bezustannie standardy bezpieczeństwa w motorsporcie, błyskawiczna reakcja służb, w tym ekipy samochodu medycznego oraz samego Francuza, który natychmiast podjął próbę wydostania z płomieni, sprawiły, że mogliśmy oglądać go niemal całego i zdrowego, kiedy w czwartek odwiedził swój zespół w garażu. Na szczęście, poparzenia dłoni i lewej nogi, to właściwie najpoważniejsze, co dolega kierowcy. Grosjean nie może z ich powodu wziąć udziału w nadchodzącym weekendzie, ale zapowiada, że bardzo chciałby aby jego przygoda z F1 nie zakończyła się tak nieprzyjemnym wspomnieniem, tylko występem w Abu Dhabi. Jeśli jego stan zdrowia na to pozwoli, Francuz wystąpi więc w ostatniej rundzie sezonu. A my będziemy mocno trzymać za to kciuki!

Official Twitter @HaasF1Team

Ogłoszeniowy zawrót głowy

Od ostatniego wyścigu minęło zaledwie kilka dni, ale karuzela ogłoszeń kręciła się tak szybko, że mogła przyprawić niejednego o zawrót głowy. Rozkręcił ją Haas, podając nazwisko zastępcy swojego niedysponowanego kierowcy. Grosjeana zastąpi w ten weekend Pietro Fittipaldi, a więc wnuk dwukrotnego mistrza świata – Emersona. Plotki podają także, że jeśli ich etatowy reprezentant nie dostanie od lekarzy zielonego światła, to na torze Yas Marina zobaczymy w jego bolidzie Micka Schumachera. I przy amerykańskiej ekipie pozostaniemy, bo w trakcie tego tygodnia podała ona swój pełny skład także na przyszły sezon. Zgodnie z nasilającymi się podejrzeniami, będą go tworzyć właśnie Mick Schumacher i Rosjanin Nikita Mazepin. Ten drugi długo walczył o wejście na szczyt drabiny motorsportu, a kuszące pieniądze sponsorów wreszcie mu to zapewniły. Dla syna siedmiokrotnego mistrza świata pokonanie Mazepina nie powinno być trudne, ale to jak poradzi sobie z innymi konkurentami zaciekawi z pewnością nie jednego z kibiców.

O ile powyższych ogłoszeń mogliśmy się spodziewać, o tyle oświadczenia Mercedesa i Lewisa Hamiltona już nie bardzo. Brytyjczyk nie będzie mógł wystartować w nadchodzącym wyścigu z powodu pozytywnego wyniku testu na koronawirusa. Mistrza świata zastąpi więc junior Srebrnych Strzał – George Russell, którego udostępnił im Williams. Dla Brytyjczyka będzie to wielki sprawdzian, bowiem wreszcie dostanie w posiadanie konkurencyjny bolid. Nie przesadzajmy jednak z wymaganiami, a obserwujmy bacznie jak poradzi sobie pod tak dużą presją.

Jeśli Russell zmienia w tym tygodniu swoje barwy, to naturalnie zespół z Grove musiał znaleźć dla niego zastępstwo. Swój debiut w Formule 1 zaliczy więc Jack Aitken, który pełni rolę kierowcy rezerwowego w Williamsie. Co ciekawe, Brytyjczyk wybrał dla siebie numer startowy 89, który wcześniej miał w kartingu. Jego pierwszym wyborem był jednak 88 (ósemka to szczęśliwy numer w krajach azjatyckich, a w jego żyłach płynie koreańska krew). Był on jednak, podobnie jak teraz w F1, zajęty.

Daimler

Kto wyjedzie z Bahrajnu z tarczą, a kto na tarczy?

Zazwyczaj zastanawiamy się w tym miejscu, czy jest jakakolwiek szansa na to, by pokonać Hamiltona. Tym razem jednak, Brytyjczyka nie zobaczymy w bolidzie. Nie umniejsza to oczywiście szans Srebrnym Strzałom, których silnik z pewnością będzie pomagał przy tej konfiguracji toru. Nadal pozostaje im także drugi doświadczony kierowca, czyli Valtteri Bottas.

Fin ma za sobą jednak dość słabe występy w ostatnim czasie, wobec tego możemy założyć dwa scenariusze. W pierwszym z nich brak Hamiltona pozytywnie na niego wpłynie i przerwie swoją kiepską passę. W drugim możemy wcale nie zaobserwować skoku formy i tym samym otworzy się droga dla innych zespołów. Russella ciężko będzie umiejscowić w tej układance. Teoretycznie ma on szansę na swoje pierwsze podium, a z tym samochodem na zwycięstwo, jednak dojechanie w solidnych punktach będzie bardzo pozytywnym wynikiem.

Przy chwilowym osłabieniu Mercedesa, wystrzelić może Max Verstappen, który tradycyjnie czai się gdzieś za ich plecami i nadal „poluje” na wicemistrzostwo świata. Tydzień temu Red Bull wreszcie przerwał cykl wyścigów bez podium na torze Sakhir, więc wróżymy mu całkiem niezłe tempo. Jednak sporym zagrożeniem dla Czerwonych Byków może okazać się Racing Point. Sergio Perez pokazał tydzień temu, że różowe bolidy stać tu na naprawdę dobrą jazdę. Niestety, pechowa awaria podczas ostatnich okrążeń uniemożliwiła mu stanięcie na kolejnym (po GP Turcji) podium. Nie spuszczajcie jednak oka z napędzanych silnikami Mercedesa samochodów!

Przy pechu swoich największych konkurentów, solidne punkty zebrał McLaren. Lando Norris przyjechał na 4, a Carlos Sainz na 5 miejscu i obaj prezentowali dość mocne tempo. Na tyle, by bez większych problemów uciec duetowi Renault nie tylko podczas wyścigu, ale także w klasyfikacji generalnej. Cierpieć będą natomiast zespoły, które korzystają z silników Ferrari, całkiem możliwe, że jeszcze bardziej niż tydzień temu. Jedynym ich reprezentantem w punktach (P10) był wtedy Charles Leclerc. Dobrze poradził sobie za to Williams, który przyjechał na 12. i 14. pozycji. Dla brytyjskiego teamu może być to ostatnia okazja na punkty w tym sezonie.

Statystyki

  • Pierwsza Grand Prix: 2020 r.
  • Długość toru: 3.543 km
  • Liczba zakrętów: 11
  • Liczba okrążeń: 87
  • Dystans wyścigu: 307.995 km
  • Rekord okrążenia: brak
  • Najwięcej zwycięstw wśród kierowców: brak
  • Najwięcej zwycięstw wśród konstruktorów: brak

Dobór opon

Dla obu weekendów w Bahrajnie przewidziano ten sam zestaw opon: C2, C3 i C4. Jest on o jeden stopień bardziej miękki niż ten, który używany był podczas zeszłorocznej rywalizacji.

Terminarz

Piątek 4.12

14:30 – 16:00 – pierwszy trening

18:30 – 20:00 – drugi trening

Sobota 5.12

15:00 – 16:00 – trzeci trening

18:00 – 19:00 – kwalifikacje

Niedziela 6.12

18:00 – 20:00 – wyścig



Wybrane dla Ciebie

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *