F1

Nóż w sercu Russella, niesamowite podium – podsumowanie wyścigu o GP Sakhiru

Nóż w sercu Russella, niesamowite podium – podsumowanie wyścigu o GP Sakhiru

Za nami Grand Prix goszczące nas po raz drugi w tym sezonie na terenie Bahrajnu. Rywalizacja o trofeum w wyścigu była niezwykle nietypowa ze względu na wyjątkowo szybką nitkę, którą w kwalifikacjach kierowcy pokonywali w granicach 53 sekund. Pod nieobecność Lewisa Hamiltona oraz Romaina Grosjeana w szeregach Haasa, Mercedesa i Williamsa doszło do zmian. Przez chorobę 7-krotnego mistrza świata oraz wypadek francuskiego kierowcy, w F1 zadebiutowali w Williamsie-Jack Aitken oraz Haasie-Pietro Fittipaldi. Hamiltona w Mercedesie zastąpił George Russell. Czy młodzieńcy poradzili sobie z presją? Zapraszamy do podsumowania wyścigu. 

Start wyścigu

Po zgaszeniu czerwonych świateł po raz kolejny w tym sezonie słaby start zaliczył Valtteri Bottas, który już w pierwszym zakręcie został wyprzedzony przez tymczasowego kolegę z zespołu. George Russell po raz pierwszy w karierze prowadził w wyścigu F1. Brytyjczyk nie mógł być jednak w stu procentach zadowolony ze względu na kolizję Maxa Verstappena i Charlesa Leclerca, którzy wyścig zakończyli na bandach. Monakijczyk przy dojeździe do 2 zakrętu zblokował koła, przez co doszło do kontaktu z Perezem, który obrócił się wokół własnej osi. Obu wyjeżdżających poza tor kierowców starał się ominąć Max Verstappen, jednak zabrakło mu miejsca na zmieszczenie się pomiędzy barierami, a bolidami. Ogłoszony został safety car, z czego skorzystał Perez, zjeżdżając do pitstopu w celu naprawienia delikatnych uszkodzeń w jego maszynie. Kolejnym beneficjentem samochodu bezpieczeństwa był bez wątpienia Valtteri Bottas, który po kilku metrach od startu był atakowany zarówno z lewej, jak i prawej strony.

Wznowienie sesji

Na szóstym okrążeniu wyścig został zrestartowany. Wszyscy byli ciekawi, jak z tą sytuacją poradzi sobie Russell, który ostatni raz prowadził za samochodem bezpieczeństwa w F2. Brytyjczyk wywiązał się doskonale z tego zadania w przeciwieństwie do Bottasa, który znowu zaspał, przez co zmuszony był bronić się przed atakującym Sainzem. W czwartym zakręcie Sainz przez moment był nawet drugi jednak w następnym zakręcie popełnił błąd, z czego skorzystał kierowca Mercedesa powracając na P2. Nie sposób nie wspomnieć o doskonałym otwarciu ze strony Lando Norrisa, który startując z ostatniej pozycji po wymianie silnika, na 9 okrążeniu znajdował się już na P9, wyprzedzając Vettela. Póki co nie zachwycał Alex Albon, mający spore problemy z uporaniem się z jakimkolwiek rywalem. 

Wszędzie akcja!

Na 12 okrążeniu nie sposób było skupić się na konkretnym pojedynku, gdyż praktycznie w każdym miejscu działa się akcja. Na 12 pozycję spadł Sebastian Vettel, którego tym razem wyprzedził Sergio Perez, powoli odrabiający straty po kolizji z początku wyścigu. Od reszty stawki odstawały na 5 sekund jedynie Mercedesy. Nadzieje na prawdziwy spektakl dawał nam sznur samochodów znajdujący się za Carlosem Sainzem, za którym jechali kolejno: Ricciardo, Kvyat, Stroll, Gasly i Ocon, który do trzeciego kierowcy McLarena tracił 4 sekundy. 

Russell w transie

Na 17 okrążeniu rywalizacji nic nie wskazywało na to, że George Russell po raz pierwszy jedzie w bolidzie Mercedesa podczas wyścigu Grand Prix. Brytyjczyk konsekwentnie wykręcał najszybsze okrążenia wyścigu, jednak od następnego kółka w tej kwestii kąsał go Valtteri Bottas. Pomimo wyczynów Fina, wciąż znajdował się on dwie sekundy za partnerem z zespołu. Na tym etapie wyścigu, głównymi aktorami była trójka Norris, Albon i Perez. Najsłabszym ogniwem okazał się być kierowca McLarena, który jak się okazało później, spowalniał resztę kierowców. Brytyjczyk został najpierw wyprzedzony przez Albona, by później ulec Perezowi. Rozwój sytuacji zadecydował o podjęciu decyzji o zjeździe do boksu. Chwilę później piękny manewr wyprzedzania zaprezentował popularny Checo. Wchodząc w czwarty zakręt od zewnętrznej, by w „piątce” efektownie rozprawić się z dotychczas dziewiątym Albonem po wewnętrznej. 

Desperacja Albona

Warto wspomnieć, że wspomniany wcześniej pojedynek na linii Perez-Albon był symboliczny, ze względu na fakt, iż powszechnie wiadomo, że na miejsce Taja chrapkę ma aktualnie reprezentujący barwy Racing Point Perez. Po przegranym pojedynku i nieudolnych próbach odzyskania pozycji kierowca Red Bulla dość enigmatycznie wyraził się na temat swojego auta mówiąc: „Jesteśmy szybsi, ale nie możemy się ścigać”. [z ang. „we are faster, but no raceable”].

Problemy Renault

Na 30 okrążeniu większość z kierowców zdecydowało się na zjazd do boksów. Stracił na tym Daniel Ricciardo. W zespole Renault doszło do nieporozumienia, polegającego na zbyt późnym wezwaniu Australijczyka do pit stopu. Inżynier zrobił to w miejscu, w którym kierowca nie mógł już zjechać, przez co musiał przejechać o jedno okrążenie więcej na starych oponach. Błąd zespołu kosztował ich pozycję, którą zyskał Danil Kvyat, który „odklepał” pitstop kilka okrążeń wcześniej. Na następnym kółku reprezentant Renault zażarcie ścigał rywala, zmniejszając startę do 0.7 sekundy. Pomimo tego Kvyat skutecznie się bronił, nie pozwalając wyprzedzić się nawet w strefie DRS. 

Mercedesy w boksach

Od 35 kółka na torze działo się naprawdę niewiele. Co jakiś czas kierowcy decydowali się na zjazdy do boksów, a świadkami konkretnej walki byliśmy dopiero 9 okrążeń później. Po zjeździe do boksów Strolla, zrównał się on z bolidem Ocona, który wyprzedził go w sekwencji zakrętów 4 i 5. Dokładnie na tym samym okrążeniu do boksów zjechał liderujący Russell. Zmiana opon obyła się bez problemów, a Brytyjczyk pozostał na pierwszej pozycji. Moment po opuszczeniu pitlane’u, padł komunikat mrożący krew w żyłach fanom Mercedesa i George’a Russella. „Nie mam mocy” – zakomunikował 21-latek. Niepokój trwał niedługo, gdyż młodzieniec chwilę później został poinformowany przez inżyniera o zmianie trybu silnika, co pozwoliło na odzyskanie tempa. Na 50 kółku do pit stopu zjechał Bottas, jednak jego tempo przed zjazdem mówiąc delikatnie nie powalało. Przed wizytą u mechaników, Fin tracił 3 sekundy. Po zmianie opon strata zwiększyła się do ponad 8 sekund. 

Tułaczka Albona

Niesamowity wydawał się fakt, iż dysponujący tak dobrym autem Alex Albon, miał poważne problemy z przedzieraniem się w górę stawki z dziesiątej pozycji. Co prawda udało mu się uporać z Norrisem, awansując na 9 pozycję, jednak wciąż wydawało się, że nie wyciąga 100% z możliwości samochodu. Na 55 okrążeniu doskonałego manewru dokonał na Sebastianie Vettelu Pierre Gasly, wyprzedzając Niemca po wewnętrznej w zakręcie numer 1. Na tym samym okrążeniu w ósmym zakręcie Nicholas Latifi zmuszony był zatrzymać swój samochód. Ogłoszony został wirtualny samochód bezpieczeństwa. Kilku kierowców zdecydowało się w tym czasie do boksów, jednak dość pechowo wyglądało to w przypadku Sainza, który wjechał do pitlane idealnie w momencie wywieszenia zielonej flagi, co kosztowało go kilka cennych sekund.

Cichy bohater wyścigu

Pomimo przeciwności losu, wręcz genialną formę prezentował Sergio Perez. Po wznowieniu sesji Meksykanin najpierw uporał się z partnerem zespołowym, który zblokował opony w zakręcie numer 1, by kilka chwil później awansować na trzecią pozycję kosztem Ocona. Na dobre tory zdawał się wracać w tym momencie Valtteri Bottas. Fin od kilku okrążeń dyktował najszybsze kółka, skracając stratę do lidera do 5 sekund. Na 62 kółku kontrolę nad autem stracił Jack Aitken. Brytyjczyk wyjechał za szeroko opuszczając ostatni zakręt, przez co obrócił się i zahaczył przednim skrzydłem o bariery. Co prawda kierowca Williamsa zdołał zjechać boksu jednak części jego samochodu zostały na torze przez co ogłoszony został safety car.

Flashbacki z Hockenheim 2019…

Do nieprawdopodobnej sytuacji doszło w boksie Mercedesa, którym padła decyzja o szybkiej zmianie opon u obu kierowców. Zmiana opon u pierwszego Russella trwała dość długo, przez co Bottas musiał czekać na swój pitstop nieco dłużej. Zmiana opon u Fina była o wiele dłuższa, jednak nie była to najgorsza informacja tego weekendu. Okazało się, że u Russella założone są dwa różne komplety opon, więc Brytyjczyk zmuszony był złożyć wizytę u mechaników jeszcze raz. Kierowca spadł na piątą pozycję.

Koncert Russella

Na 69 kółku wyścig został wznowiony, jednak nie doszło do znacznych przetasowań. Prowadził Perez, a za nim Ocon. Trzecią pozycję okupował Stroll. Wielki pościg za resztą prowadził piąty George Russell, zapewniany przez inżyniera, że ma teoretyczną przewagę nad Bottasem w kwestii opon. W rzeczywistość Brytyjczyk obrócił to już na następnym kółku bezpardonowo wyprzedzając Fina w sekwencji zakrętów 4 i 5. Następnym celem Russella był Stroll, którego na 72 okrążeniu z dziecinną łatwością pokonał w pierwszym zakręcie. Zastanawiające było tylko to, dlaczego 21-latek z taką łatwością rozprawia się z rywalami, w przeciwieństwie do Bottasa, nie potrafiącego poradzić sobie z kimkolwiek, wciąż okupując piątą pozycję.

Dramat obu Mercedesów

Na 11 okrążeń przed końcem wyścigu liderem był Sergio Perez znajdujący się 2.5 sekundy przed drugim Russellem oraz 6.5 sekundy przed trzecim Oconem. Obaj kierowcy Mercedesa końcówki wyścigu nie zaliczą do udanych. Dramat obu reprezentantów stajni z Brackley rozpoczął się na 78 okrążeniu. W początkowej fazie konsekwentnie przez wszystkich rywali wyprzedzany był Bottas, spadając na ósmą pozycję, lecz najgorsze miało dopiero nadejść. Okazało się, że w bolidzie Russella jest przebita opona, przez co po raz kolejny musiał zjechać do pit stopu, spadając na 13 pozycję. Ostatecznym celem Brytyjczyka było uzyskanie punktów. Russell skończył wyścig na dziewiątej pozycji. Wyścig wygrał pierwszy raz w karierze Perez, drugi był Ocon, a trzeci Stroll. 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 



Wybrane dla Ciebie

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *