GP Miami

Ferrari gromi Red Bulla w zaskakującej końcówce Q3- podsumowanie kwalifikacji do GP Miami 2022

Ferrari gromi Red Bulla w zaskakującej końcówce Q3- podsumowanie kwalifikacji do GP Miami 2022

Kierowcy Formuły 1 w ten weekend po raz pierwszy zawitali na Florydę, by rozegrać wyścig o GP Miami. Na widowiskowym, kolorowym torze trudno było odgadnąć faworyta do wygranej. Ostatecznie jednak dominujący przez długi czas Red Bull musiał ustąpić krwistoczerwonym bolidom Ferrari.

GP Miami
Red Bull Media House

Pech Ocona i powrót mistrzów – III trening

Głównym punktem treningu był wypadek Estabana Ocona, który wywołał czerwoną flagę na niemal dwadzieścia minut. Kierowca Alpine stracił tył i uderzył w bandę w zakręcie numer 14, uszkadzając sobie dość poważnie zawieszenie.

Na czele klasyfikacji zameldował się Sergio Perez, który okazał się szybszy nie tylko od swojego partnera zespołowego, ale także Ferrari. Choć Scuderia prowadzi w klasyfikacji generalnej, tor w Miami nie wydaje się być dla nich zbyt łaskawy. Carlos Sainz zaliczył tu już spotkanie z bandą, a Charles Leclerc nie wydawał się być do końca zadowolony z formy swojego samochodu. Perez po trzecim treningu mógł pochwalić się najszybszym czasem wśród wszystkich ustanowionych do tej pory na Miami International Autodrome.

Po tej sesji zadowoleni mogli być z pewnością kibice dwóch mistrzów świata – Fernando Alonso i Sebastiana Vettela. Kierowcy zameldowali się odpowiednio na P4 i P5. Bardzo dobre tempo prezentował także Mick Schumacher, który chyba po raz pierwszy był realnie szybszy od swojego doświadczonego partnera zespołowego. Kwalifikacje zapowiadały się zatem bardzo ciekawie.

Q1

Jeszcze przed startem kwalifikacji zespół Alpine poinformował, że uszkodzenia w samochodzie Ocona były zbyt rozległe, by udało się je naprawić do momentu rozpoczęcia czasówki. Francuskiej stajni pozostał więc tylko jeden reprezentant.

Po pierwszych minutach na czele znalazły się dwa bolidy Red Bulla, które potwierdzały swoją dobrą formę prezentowaną wcześniej w treningach. Za ich placami ze sporą stratą zameldował się George Russell, a dopiero później można było zobaczyć kierowców Ferrari. Bardzo dobry czas (P5) wykręcił Zhou, którego partner z zespołu w tamtym momencie dopiero wyjeżdżał na tor.

Na osiem minut przed końcem na torze panował spory tłok – wszyscy kierowcy byli na swoich okrążeniach pomiarowych. Sensacyjnie dobre okrążenia wykręcili kierowcy McLarena, meldując się na trzeciej i czwartej pozycji. Czasy zmieniały się jednak jak w kalejdoskopie i po chwili ich miejsca zajmowali zupełnie inni zawodnicy. O przejściu do kolejnej części decydować mogło zatem to, w którym momencie samochód przekroczy linię mety. W strefie spadku znajdowali się wówczas Hamilton, Gasly, Latifi, Albon i oczywiście Ocon.

Brytyjczykowi i reprezentantowi AlphaTauri udało się przejść do kolejnej części czasówki, ale oba bolidy Williamsa nie były w stanie aż tak bardzo poprawić swoich rezultatów. Ogromnego pecha miał Zhou, który na swoim pomiarowym okrążeniu trafił na korek i musiał pogodzić się nie tylko z kiepskim czasem, ale także natychmiastowym końcem sobotniej rywalizacji. Niezadowolony ze swojej pozycji może być z pewnością także Kevin Magnussen, który znalazł się tuż pod kreską.

Odpadli: Magnussen, Zhou, Albon, Latifi, Ocon

Q2

Niemal natychmiast po rozpoczęciu sesji większość kierowców postanowiła wyjechać na tor i spróbować swoich sił zanim zapanowały trudne warunki. Na czele od razu znalazł się Max Verstappen, który zostawił swoich rywali – na czele z Perezem – daleko w tyle. Sytuacja utrzymywała się właściwie przez większą część sesji, a czasy poprawiał głównie dół tabeli. Dopiero na pięć minut przed końcem o 0.072 sekundy czas Holendra poprawił Leclerc.

Zdecydowanie spadło tempo McLarena, który znajdował się w strefie spadkowej. Poprawić musieli się także kierowcy Astona Martina i Mick Schumacher. Ostatecznie udało się to jednak tylko Lance’owi Strollowi, choć trzeba przyznać, że jego kolega z zespołu walczył do ostatnich sekund sesji.

Poprawa nastąpiła także w bolidach „papai”, a raczej w jednym bolidzie z numerem „4”. Norrisowi udało się zakwalifikować do Q3 z trzeciej pozycji, natomiast Daniel Ricciardo poradził sobie gorzej i odpadł już na środkowym etapie rywalizacji. Co ciekawe, z porażką musiał pogodzić się także Russell, który zazwyczaj radził sobie z bolidem Mercedesa dużo lepiej niż Hamilton.

Odpadli: Alonso, Russell, Vettel, Ricciardo, Schumacher

Q3

Już na samym początku sesji Sainz musiał się pogodzić się z wyższością swojego kolegi z zespołu. Z kolei Leclerc musiał ustąpić pola Verstappenowi, który dziś wydawał się być nie do pokonania. Tempo Pereza nieco osłabło, ale nadal nie należało stawiać na nim krechy. Oprócz czołówki o najlepszą pozycję startową walczyli jeszcze dwaj reprezentanci AlphaTauri i po jednym kierowcy McLarena, Alfy Romeo, Mercedesa i Astona Martina.

Po chwili przerwy kierowcy ponownie zaczęli wyjeżdżać na tor, kiedy na zegarze pozostawały jedynie dwie minuty do flagi w czarno-białą szachownicę. Stawce przewodziło Ferrari, a dopiero na samym końcu kolejki można było dojrzeć Czerwone Byki.

Ostatnie minuty były niezwykle emocjonujące. Okazało się, że zarówno Verstappen (który wyjechał poza tor), jak i Perez nie byli już w stanie nawiązać walki z niesamowicie szybkimi Leclerkiem i Sainzem. Podobnie jak Hamilton z Bottasem, czy Tsunoda z Gaslym. Patrząc jednak na tempo z treningów, można spodziewać się jutro zaciętej walki pomiędzy jedynkami Ferrari i Red Bulla.

Wyniki


Oficjalna strona Formuły 1

Więcej o GP Miami na Rallypl.com

Wybrane dla Ciebie

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *