F1GP Wielkiej Brytanii

Silverstone nie zawiodło kibiców! Sainz z pierwszą wygraną w karierze – podsumowanie wyścigu o GP Wielkiej Brytanii 2022

Silverstone nie zawiodło kibiców. Sainz z pierwszą wygraną w karierze! – podsumowanie wyścigu o GP Wielkiej Brytanii 2022

Początek lipca oznacza dla Formuły 1 powrót na tor Silverstone, gdzie tradycyjnie rozgrywane jest GP Wielkiej Brytanii. Obiekt jest nie tylko jednym z ulubionych miejsc kibiców i kierowców, ale także „domem” dla wielu zespołów, które mają swoje fabryki w pobliżu. Dlatego tutaj na dobry rezultat liczą nie tylko sami Brytyjczycy, ale niemal cała stawka. W tym roku rywalizacja dostarczyła tak wielu emocji, że można byłoby rozdzielić je spokojnie pomiędzy kilka rund.

GP Wielkiej Brytanii
@Red Bull Media House

Start, po którym całe F1 wstrzymało na chwilę oddech

Już na starcie Carlos Sainz musiał pożegnać się z prowadzeniem w wyścigu. Max Verstappen wystartował znacznie lepiej od Hiszpana i już w pierwszym zakręcie był przed nim. Kierowcy nie mieli jednak zbyt wiele okazji do dalszej walki, bo za ich plecami doszło do poważnego karambolu.

Alfa Romeo Guanyu Zhou i Mercedes George’a Russella zamknęły drogę próbującemu znaleźć sobie miejsce Pierre’owi Gasly’emu. W wyniku tego manewru wszystkie trzy samochody się zderzyły, a bolid Chińczyka został podbity w powietrze, obrócił się i upadł na asfalt obrócony o 180 stopni. Odwrócony „do góry nogami” sunął przez pobocze, co wyglądało bardzo niebezpiecznie i jest kolejnym dowodem na to, że system HALO to jeden z najlepszych pomysłów wprowadzonych do tego sportu. W ostatniej chwili, tuż przed bandami z opon, samochód ponownie podbiło i wyrzuciło na zabezpieczającą tor siatkę. Na niej Alfa Romeo się zatrzymała i zaklinowała pomiędzy ogrodzeniem a oponami.

Z uwagi na to, jak poważna była sytuacja i ile aut w niej ucierpiało (także Estaban Ocon, który „oberwał” od Alexa Albona, który z kolei został uderzony przez Sebastiana Vettela), na torze pojawiła się czerwona flaga. W jej trakcie Russell, który natychmiast po wypadku pobiegł do swojego kolegi i porzucił samochód zamiast wracać do alei serwisowej, walczył o to, by dopuszczono go do restartu. FIA była jednak nieugięta i nie pozwoliła na odbudowę przez Srebrne Strzały.

W czasie czerwonej flagi FIA przekazała zespołom decyzję o tym, że restart z pól startowych odbędzie się w kolejności z kwalifikacji. Nadeszła także dobra informacja – z Guanyu Zhou jest przytomny, nie ma żadnych złamań i jest już w drodze do centrum medycznego na torze. Do szpitala został natomiast kierowca Williamsa.

Restart na korzyść Sainza

Na polach startowych przed restartem oprócz Chińczyka nie zobaczyliśmy także Russella i Albona. Tym razem Sainz wystartował nie tylko szybciej, ale także agresywniej i zdołał obronić pierwszą pozycję. Dużo lepiej pojechał także Charles Leclerc, który zaczął podgryzać Verstappena w walce o drugie miejsce. W bój ten wmieszał się również Sergio Perez, którego przednie skrzydło niestety ucierpiało w wyniku kontaktu z Monakijczykiem. Meksykanin zaczął tracić tempo i ostatecznie zjechał do pit stopu, gdzie oprócz nowego skrzydła otrzymał też nowe opony.

Lewis Hamilton, który po pierwszym starcie znalazł się na trzeciej pozycji, tym razem poradził sobie gorzej i musiał walczyć o czwarte miejsce z Lando Norrisem.

Pech Verstappena i Sainz na poboczu

Choć początkowo Sainz odjechał od reszty stawki, to Verstappen szybko zaczął go gonić i już na ósmym okrążeniu znalazł się w strefie DRS. Po krótkim pościgu jego rywal znalazł się na poboczu z powodu uślizgu. I tyle było z kolejnej walki o prowadzenie… Holender szybko odjechał od obu bolidów Ferrari, a Sainz musiał spoglądać w lusterka na pędzącego za nim Leclerca.

Wszystko zmieniło się na trzynastym okrążeniu, kiedy kierowca Red Bulla wjechał w porozrzucane na torze szczątki bolidów Pereza i Leclerca, przez co przebił tylną oponę. Po zjeździe do alei wylądował na szóstej pozycji i zaczął przekazywać swojemu zespołowi informacje o możliwej usterce. Jego inżynier przyznał, że elementy tylnego nadwozia faktycznie zostały uszkodzone, ale może z nimi dalej jechać.

Po tym zdarzeniu prowadzenie ponownie objął Hiszpan . Za nim jechał Leclerc, a prowizoryczne podium uzupełniał Hamilton. Monakijczyk domagał się jednak od swojego zespołu team orders, by „nie zepsuć sobie wyścigu”.

Poza czołówką wiele działo się pomiędzy bolidami AlphaTauri, które synchronicznie obróciły się na poboczu z powodu zbyt optymistycznej próby wyprzedzania podjętej przez Tsunodę. Wyścig zakończyła także druga Alfa Romeo, a kilka okrążeń później Pierre Gasly. Z kolei Perez nadrabiał kolejne utracone pozycje i znalazł się już w pierwszej dziesiątce. Podobnie jak… Nicholas Latifi.

Czołówka rozpoczyna pit stopy…

Na 21. okrążeniu Ferrari postanowiło ściągnąć do boksów lidera wyścigu. Po szybkim pit stopie i otrzymaniu najtwardszej mieszanki kierowca wyjechał na trzeciej pozycji – dwie sekundy przed Norrisem i szesnaście sekund za Hamiltonem. Do alei wezwano także ponownie Verstappena, który był skazany na szybsze zużywanie opon z powodu swojej awarii. Jego tempo także dość mocno ucierpiało, bo został wyprzedzony m.in. przez dzisiejszego jubilata – Sebastiana Vettela.

25. okrążenie zakończyło się pit stopem Leclerca. Team z Maranello postanowił, że w jego trakcie nie będzie zmieniał przedniego skrzydła na nowe. Po wymianie wyjechał za plecami swojego zespołowego kolegi i otrzymał pozwolenie na walkę. Nie doszło do niej jednak, bo Ferrari postanowiło ostatecznie zamienić pozycje.

Na torze nadal pozostawał Hamilton, który wyjątkowo nie narzekał na stan swoich opon. Brytyjczyk swoim dobrym tempem zaczął stanowić coraz większe zagrożenie dla obu bolidów Scuderii. U swoich mechaników zameldował się dopiero na 34. okrążeniu. I mógł być niepocieszony, bo wymiana opon trwała ponad cztery sekundy i kosztowała go dobrą pozycję na torze.

Schumacher w pogoni za wymarzonym punkcikiem

Za plecami czołówki trwała walka o jeden punkcik – Schumacher wyprzedził Latifiego i miał szansę na swoje pierwsze punkty w karierze. Należało „jedynie” dojechać z tym do mety. Kierowca Williamsa był także celem drugiego z Haasów. I tu również przedstawicielowi amerykańskiego zespołu poszło gładko.

Kiedy Ferrari i Mercedes walczyły o zwycięstwo, Perez stał się cichym bohaterem wyścigu. Meksykanin znalazł się na czwartej pozycji. Z kolei jego kolega z zespołu musiał mierzyć się z atakami Ocona. A nie wyglądał na kogoś, kto ma się czym bronić… Choć wyprzedzenie Verstappena było łatwe, to radość z tego manewru nie trwała długo. Jego bolid stracił moc i zatrzymał się pośrodku toru, wywołując samochód bezpieczeństwa i całą falę wizyt w boksach. U swoich mechaników zameldowali się niemal wszyscy poza… Leclerkiem. Później miało okazać się, że ten błąd będzie kosztował go nie tylko zwycięstwo, ale także podium.

Fenomenalne ostatnie okrążenia

Monakijczyk był jedynym kierowcą z czołówki (i jednym z dwóch w stawce), który nie zmienił opon i mógł czuć się zagrożony przez resztę. Chociaż Ferrari próbowało „naprawić” swój błąd i kazało Sainzowi zostawić Leclerca w spokoju, to Hiszpan nie potraktował tej prośby poważnie i zaatakował go, obejmując prowadzenie. Pozycje zyskał także Perez, który wyprzedził Hamiltona po zaciekłej walce.

Sainz zaczął odjeżdżać, a za jego plecami trwała zaciekła walka o drugą pozycję. Każdy z trójki Leclerc-Perez-Hamilton miał na nią chrapkę. Kierowcy nieustannie zamieniali się pozycjami, prezentując kibicom jedną z najpiękniejszych walk ostatnich sezonów. Ostatecznie panowie ustawili się na mecie w kolejności: Perez, Hamilton i Leclerc.

Przed nimi linię przekroczył jednak najszczęśliwszy kierowca tego dnia – Carlos Sainz. Swoje pierwsze zwycięstwo w karierze świętował w swoim 150. starcie. Mick Schumacher także zaliczył tego dnia swój „pierwszy raz” – dowiózł do mety ósmą pozycję i trzeba mu przyznać, że dokonał tego w bardzo dobrym stylu. Urodzinowy prezent dał sobie także Vettel, który długo utrzymywał się na wysokich pozycjach, a ostatecznie dojechał jako dziewiąty.

 


Oficjalna strona Formuły 1

Więcej o GP Wielkiej Brytanii na Rallypl.com



Wybrane dla Ciebie

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *